Ferrari nie wyklucza zawetowania przepisów na sezon 2021
Alfa Romeo jest z kolei poirytowana rezygnacją z wprowadzenia standardowych części.
28.09.1912:32
892wyświetlenia
Embed from Getty Images
Ferrari nie wyklucza zawetowania przepisów na sezon 2021.
Do końca października zespoły muszą uzgodnić z FIA i Liberty Media ostateczny kształt nowych regulacji, które zaczną obowiązywać od 2021 roku.
Według nieoficjalnych doniesień z Soczi zastrzeżenia co do przepisów technicznych wyrażają aktualnie oprócz Ferrari takie ekipy jak Mercedes, Racing Point, Red Bull, Haas i Alfa Romeo.
Zapytany o to, czy Ferrari zaakceptuje nową wersję przepisów, szef stajni - Mattia Binotto, stwierdził:
Szef Alfy Romeo - Fre Vasseur, wyraził z kolei olbrzymią irytację rezygnacją FIA z wprowadzenia standardowych części.
Dyrektor techniczny Mercedesa - James Allison, uważa jednak tę decyzję za czysto pragmatyczną.
Ferrari nie wyklucza zawetowania przepisów na sezon 2021.
Do końca października zespoły muszą uzgodnić z FIA i Liberty Media ostateczny kształt nowych regulacji, które zaczną obowiązywać od 2021 roku.
Według nieoficjalnych doniesień z Soczi zastrzeżenia co do przepisów technicznych wyrażają aktualnie oprócz Ferrari takie ekipy jak Mercedes, Racing Point, Red Bull, Haas i Alfa Romeo.
Zapytany o to, czy Ferrari zaakceptuje nową wersję przepisów, szef stajni - Mattia Binotto, stwierdził:
Nie wydaje mi się, aby przepisy pozostały w tej formie, jak teraz.
Dysponujemy co prawda opcją weta, ale byłoby nam bardzo przykro, gdybyśmy musieli z niej skorzystać. Nie mamy takiego zamiaru. Mamy jeszcze cały miesiąc na pracę nad regulacjami. Jeśli do końca października nie osiągniemy satysfakcjonującego rezultatu, nie wydaje mi się, by doszło do tragedii. Wciąż mamy czas aby poprawić i dostosować pewne sformułowania.
Szef Alfy Romeo - Fre Vasseur, wyraził z kolei olbrzymią irytację rezygnacją FIA z wprowadzenia standardowych części.
Wszystkie postulaty, które zaakceptowaliśmy, zaczynają się rozmywać. Standardowe części mogły nam dać oszczędności rzędu dziesięciu milionów euro.
Dyrektor techniczny Mercedesa - James Allison, uważa jednak tę decyzję za czysto pragmatyczną.
Zobaczymy jak wszystko się rozwinie i w przyszłości ponownie przemyślimy tę ideę. Prawdopodobnie wtedy nie będziemy znajdować się już pod taką presją - nie trzeba będzie walczyć o przepisy na wszystkich frontach.