Ferrari popiera pomysł odroczenia nowych przepisów technicznych
Mattia Binotto podkreśla, że nie jest to dobry czas na "bycie samolubnym".
19.03.2013:05
437wyświetlenia
Embed from Getty Images
Szef Ferrari - Mattia Binotto, potwierdził, że jego zespół jest gotów poprzeć odroczenie nowych przepisów technicznych na sezon 2022.
W tym tygodniu dziewięć zespołów poparło pomysł o przesunięciu wprowadzenia nowych regulaminów technicznych z uwagi na kryzys wywołany pandemią koronawirusa. Jedynym zespołem, który poprosił o czas do namysłu było Ferrari, by móc ocenić, jakie konsekwencje może przynieść ten ruch. By tak istotna zmiana mogła dojść do skutku, potrzebne jest jednomyślne poparcie wszystkich zespołów.
Tuż przed zaplanowaną na czwartkowe popołudnie rozmową z udziałem szefów zespołów oraz władz F1, w tym Chasem Careyem, Rossem Brawnem i Jeanem Todtem, Ferrari postawiło sprawę jasno i poparło propozycję, twierdząc, iż będzie to najlepsze dla sportu.
W rozmowie z oficjalną stroną Formuły 1, Mattia Binotto oznajmił:
To awaryjne rozwiązanie oznaczałoby dla zespołów m.in. zamrożenie rozwoju podwozia. Jednocześnie zyskałyby swobodę jeśli chodzi o zmiany w częściach aerodynamicznych w roku 2021. Dałoby to również więcej czasu na dopracowanie zupełnie nowych samochodów, które w takim wypadku zadebiutowałyby w sezonie 2022.
Odroczenie mogłoby też odciążyć zespoły pod kątem finansowym - już teraz narażone są one bowiem na spore straty spowodowane odwoływaniem wyścigów.
Szef Ferrari - Mattia Binotto, potwierdził, że jego zespół jest gotów poprzeć odroczenie nowych przepisów technicznych na sezon 2022.
W tym tygodniu dziewięć zespołów poparło pomysł o przesunięciu wprowadzenia nowych regulaminów technicznych z uwagi na kryzys wywołany pandemią koronawirusa. Jedynym zespołem, który poprosił o czas do namysłu było Ferrari, by móc ocenić, jakie konsekwencje może przynieść ten ruch. By tak istotna zmiana mogła dojść do skutku, potrzebne jest jednomyślne poparcie wszystkich zespołów.
Tuż przed zaplanowaną na czwartkowe popołudnie rozmową z udziałem szefów zespołów oraz władz F1, w tym Chasem Careyem, Rossem Brawnem i Jeanem Todtem, Ferrari postawiło sprawę jasno i poparło propozycję, twierdząc, iż będzie to najlepsze dla sportu.
W rozmowie z oficjalną stroną Formuły 1, Mattia Binotto oznajmił:
Odbędziemy wkrótce telekonferencję z innymi zespołami, F1 oraz FIA, by przedyskutować zaistniałą sytuację, a także jej wpływ nie tylko na ten sezon, ale i na nadchodzący.
Musimy ostrożnie poddać ocenie każdy możliwy wariant i sprawdzić, czy naprawdę nie powinniśmy rozważyć odroczenia wprowadzenia nowych przepisów technicznych. W każdym razie, Ferrari jest gotowe wziąć odpowiedzialność za wybór, który musi zostać dokonany w najwyższym interesie tego sportu. To z pewnością nie jest czas na bycie samolubnym i dywagacje.
To awaryjne rozwiązanie oznaczałoby dla zespołów m.in. zamrożenie rozwoju podwozia. Jednocześnie zyskałyby swobodę jeśli chodzi o zmiany w częściach aerodynamicznych w roku 2021. Dałoby to również więcej czasu na dopracowanie zupełnie nowych samochodów, które w takim wypadku zadebiutowałyby w sezonie 2022.
Odroczenie mogłoby też odciążyć zespoły pod kątem finansowym - już teraz narażone są one bowiem na spore straty spowodowane odwoływaniem wyścigów.