Hockenheim deklaruje gotowość w razie wypadnięcia Silverstone
Wciąż toczą się dyskusje w sprawie organizacji GP Wielkiej Brytanii.
26.05.2017:26
361wyświetlenia
Włodarze toru Hockenheimring deklarują pełną gotowość na wypadek, gdyby Niemcy musiały zająć miejsce Silverstone w kalendarzu.
Obecny plan na powrót Formuły 1 przewiduje start sezonu w Austrii na początku lipca. Kolejnym przystankiem ma być Silverstone, jednak plany brytyjczyków może pokrzyżować obowiązkowa czternastodniowa kwarantanna dla wszystkich osób przyjeżdżających zza granicy. Rząd Zjednoczonego Królestwa w ostatnich dniach wykluczył ulgowe potraktowanie Formuły 1.
Dyrektor toru Silverstone, Stuart Pringle przyznaje, że wciąż liczy na znalezienie kompromisu.
To nie tylko dziewięćdziesiąt minut ekscytujących zmagań. Mówimy o przywróceniu do życia całego przemysłu. Pozostaję cały czas optymistą i liczę, że znajdziemy rozsądne i pragmatyczne rozwiązanie. Rzecznik F1 twierdzi natomiast, że
dyskusje z brytyjskim rządem są nadal w toku.
Gdyby jednak dyskusje te okazały się bezowocne, gotowość do przejęcia terminu Silverstone deklarują Niemcy. Tak przynajmniej twierdzi dyrektor toru Hockenheim, Jorn Teske w rozmowie z Auto Motor und Sport.
Jeśli przepisy odnośnie kwarantanny w Wielkiej Brytanii się utrzymają, nasze szanse rosną. Nawet jednak jeśli Grand Prix Wielkiej Brytanii się odbędzie, wciąż jest w Europie kilku niepewnych kandydatów do zorganizowania wyścigu.
Hiszpański sędzia FIA, Joaquin Verdegay przyznał natomiast w wywiadzie dla radia Ondo Cero, że
z dużą dozą pesymizmupodchodzi nawet do ewentualnego startu sezonu w Austrii.
Nie jestem pewien, czy powrót do ścigania jest w ogóle możliwy, niezależnie od okoliczności czy sytuacji finansowej Liberty Media. Obawiam się, że znajdujemy się w samym środku ogromnego kryzysu ekonomicznego, który może zniszczyć Formułę 1, jaką znamy obecnie.