Verstappen z najlepszym czasem także w trzecim treningu

Embed from Getty Images

Max Verstappen okazał się najszybszym kierowcą również podczas sobotniego treningu przed Grand Prix Turcji. Czołową trójkę uzupełnili Charles Leclerc i Alexander Albon. Jazdy zostały mocno ograniczone z powodu opadów deszczu, które w połowie sesji mocno przybrały na sile.

W nocy z piątku na sobotę organizatorzy usilnie starali się nagumować tor z użyciem samochodów drogowych, co zdecydowanie było wydarzeniem bezprecedensowym w Formule 1. Ich starania spełzły jednak na niczym, bowiem nad ranem spadł deszcz, który skutecznie zmył wszelkie kawałki gumy. Sesja stała zatem ponownie pod znakiem walki kierowców o utrzymanie się na torze.

Nietypowy stan nawierzchni oraz duże ryzyko deszczu spowodowały, że większość stawki bardzo szybko zdecydowała wyruszyć na tor, by zebrać potrzebne informacje. Jako pierwszy z garażu wyjechał Romain Grosjean, w ślad za którym wyruszyli kierowcy Ferrari oraz Red Bull Racing. Cała piątka postanowiła skorzystać z opon przejściowych.

Nie trzeba było długo czekać na pierwsze wywieszenie żółtej flagi - poślizg na wyjściu z siódmego zakrętu zaliczył Sergio Perez. Kilka minut później doszło do kontaktu Charlesa Leclerca z Estebanem Oconem w dwunastym zakręcie, jednak obaj kierowcy byli w stanie kontynuować jazdę. Wycieczki poza tor zaliczyli również Sebastian Vettel, Kimi Raikkonen, Daniił Kwiat czy też Carlos Sainz. Ten ostatni był pierwszym kierowcą, który zdecydował się na przejazd na oponach deszczowych. Z Hiszpana przykład zaczęli brać wkrótce kolejni zawodnicy.

Po dziesięciu minutach na czele stawki znajdował się najlepszy kierowca piątkowych treningów - Max Verstappen. Za nim, z niemal sekundą straty, znajdował się Charles Leclerc, a kolejne pół sekundy za Monakijczykiem plasował się Alexander Albon. Kolejni kierowcy tracili już do Holendra ponad pięć sekund. Jedynym kierowcą, który na tym etapie wciąż nie zdecydował się ruszyć z garażu, był Lewis Hamilton.

Brytyjczyk wyjechał na tor niespełna dziesięć minut później, jednak po pokonaniu okrążenia instalacyjnego wrócił od razu do alei serwisowej twierdząc, że nie ma to sensu. W międzyczasie opady deszczu zaczęły przybierać na sile, a efektowny piruet na wyjściu z drugiego zakrętu zaliczył Charles Leclerc. W połowie sesji na torze obecni byli już tylko czterej kierowcy - Vettel, Perez, Stroll i Raikkonen.

Sebastian Vettel przez radio poinformował zespół, że jest coraz więcej wody, a opony nie pracują, po czym powrócił do garażu. W ślad za Niemcem podążył duet Racing Point, a na torze pozostali wyłącznie Kimi Raikkonen, Lando Norris oraz Carlos Sainz, który był bardzo bliski uderzenia w bandy po utracie kontroli nad bolidem w zakręcie numer 3. Na 27 minut przed końcem zaczęło padać jeszcze mocniej, a na torze nie znajdował się już ani jeden kierowca.

Na niespełna dziesięć minut przed końcem na torze pojawili się kierowcy Alfy Romeo, AlphaTauri, a także Lewis Hamilton i Valtteri Bottas. Warunki nie uległy jednak poprawie w najmniejszym stopniu. Dwukrotnie na jednym okrążeniu - w zakrętach 3. i 12. - obrócił się Antonio Giovinazzi, który z lekko uszkodzonym przednim skrzydłem wrócił do pit lane. Hamilton panujące warunki skwitował natomiast słowami: Nie ma zupełnie przyczepności. To szokujące.

Max Verstappen pozostał zatem na szczycie tabeli, a wraz z Holendrem czołową trójkę utworzyli Leclerc i Albon. Czwartym czasem legitymował się Esteban Ocon, jednak Francuz stracił do kierowcy Red Bulla już ponad pięć sekund. Za kierowcą Renault uplasowali się Norris, Vettel, Perez, Bottas, Magnussen i Stroll. George Russell, Nicholas Latifi oraz Lewis Hamilton nie uzyskali czasu pomiarowego okrążenia.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 13,3°C
Temperatura powietrza: 12°C
Prędkość wiatru: 0,5 m/s
Wilgotność powietrza: 89,8%
Mokro