Alonso i Stroll uniknęli kar za walkę w końcówce GP Hiszpanii

Manewr dwukrotnego mistrza świata został uznany za incydent wyścigowy.
09.05.2119:19
Nataniel Piórkowski
692wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lance Stroll i Fernando Alonso uniknęli kar za incydenty, do których doszło w pierwszym i drugim zakręcie toru w Barcelonie w końcowej fazie wyścigu o GP Hiszpanii.

Dwukrotny mistrz świata próbował bronić dziesiątego miejsca na bardzo zużytych pośrednich oponach. Stroll próbował wykorzystać kiepskie tempo zawodnika Alpine, przypuszczając atak po zewnętrznej pierwszego zakrętu.

Alonso, który tracił przyczepność, wypchnął jednak Kanadyjczyka na asfaltowe pobocze. Powracając na tor reprezentant Astona Martina nie skorzystał z drogi opisanej w notatkach dyrektora wyścigowego.

Sędziowie przeanalizowali rolę obu kierowców we wspomnianych zdarzeniach, jednak postanowili nie podejmować wobec nich żadnych działań.

Alonso, który korzystał ze starszych opon, zjechał tak bardzo jak było to tylko możliwe w kierunku wierzchołka pierwszego zakrętu, ale nie był w stanie utrzymywać linii jazdy. Podjął jednak wszelkie działania, aby uniknąć kontaktu z bolidem Strolla. Okazało się to niemożliwe a kierowca bolidu numer 18 został zmuszony do wyjazdu poza tor.

Podczas spotkania obaj kierowcy zgodzili się co do tego, iż był to incydent wyścigowy. Sędziowie postanowili więc nie podejmować w tej sprawie żadnych działań.

Następnie Stroll wyjaśniał, że na wyjściu z drugiego zakrętu skręcił w lewo, w kierunku pachołka. Manewr ten jest widoczny na zapisie z kamery pokładowej. Później przejechał przez krawężnik za T2. Impet i prędkość wypchnęły go w prawo, jednak nawet po tym kierowca próbował kierować się w lewo.

Sędziowie są usatysfakcjonowani tym, że Stroll podjął wszelkie możliwe próby, aby ominąć pachołek, aż do momentu, w którym stało się jasne, że nie będzie to możliwe. Alonso, który uczestniczył w spotkaniu, zgodził się z tym stanowiskiem.

Pomimo tego Stroll włączył się na tor w sposób bezpieczny, zredukował tempo i przepuścił Alonso oraz dublującego Bottasa, unikając tym samym zyskania jakiejkolwiek trwałej przewagi.