Hamilton: Cieszę się mogąc obalić mit na temat wymiany podwozi

Brytyjczyk nie ukrywa, że jest podekscytowany perspektywą opadów deszczu w wyścigu.
19.06.2117:14
Nataniel Piórkowski
1224wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton cieszy się, że winkiem osiągniętym w kwalifikacjach do GP Francji udowodnił, że doniesienia o niezadowoleniu z podwozia, które dotychczas należało do Valtteriego Bottasa.

Przed GP Francji Mercedes przeprowadził planowaną rotację podwozi pomiędzy Hamiltonem i Bottasem. Chociaż w treningach Fin prezentował lepsze osiągi od siedmiokrotnego mistrza świata, to w kwalifikacjach osiągnął lepszy wynik od zespołowego kolegi.

Po zakończeniu czasówki kierowca ze Stevenage akcentował, że chociaż nie jest do końca usatysfakcjonowany zachowaniem swojego bolidu, to nie ma ono nic wspólnego z wymianą podwozi.

To naprawdę ciężki weekend - nie tyle fizycznie, co psychicznie. Musieliśmy poświęcić wiele pracy, aby zyskać optymalną konfigurację bolidu. Nie uwierzylibyście nawet ile zmian wprowadziliśmy od pierwszego treningu. Kręciliśmy się w koło próbując złapać własny ogon - wróciliśmy w końcu do stanu, z którym mniej więcej ruszaliśmy do tego weekendu.

Hamilton dodał, że w trakcie tego weekendu zbyt wiele uwagi mediów koncentruje się na wymianie podwozi pomiędzy kierowcami Mercedesa. Generalnie od początku weekendu nie byłem zbyt zadowolony z ustawień. Widziałem, że media zaczynają już nawet kreować jakiś mit na ten temat i cieszę się, że mogłem udowodnić, iż są w błędzie. Jakość pracy naszych inżynierów oraz bolidy są dokładnie takie same.

Gratulacje dla Maxa, bo wykonał dzisiaj kawał dobrej roboty i był nieziemsko szybki. Mają w ten weekend nowy silnik - może nie jest to nowa specyfikacja, ale tak czy siak są piekielnie szybcy na prostych. Wydaje mi się, że właśnie tam straciliśmy dzisiaj mnóstwo czasu, jednak cieszymy się tą walką. Będziemy naciskać i dawać z siebie wszystko.

Prognozy pogody na niedzielę mówią o 60% ryzyku wystąpienia opadów deszczu. W treningach mieliśmy spore problemy i traciliśmy do Red Bulli jedną czy dwie dziesiąte sekundy. Teraz jednak mój bolid ma zupełnie inne osiągi, więc z nadzieją spoglądam na niedzielę.

Trzeba wykorzystać szansę, jaką daje pierwszy zakręt. Później możemy być świadkami interesujących strategii a w grę może wmieszać się także deszcz. Kierowcy, którzy dobrze radzą sobie na mokrej nawierzchni mogą dostać szansę, aby się wykazać. Jasne, jestem tym podekscytowany.