Sainz: Wierzę, że Ferrari przedstawi mi dane uzasadniające drugi zjazd
Hiszpan przyznaje, iż sam miał wątpliwości, czy pośrednie opony wytrzymają do mety.
24.07.2219:44
2496wyświetlenia
Carlos Sainz jest przekonany o tym, iż Ferrari dysponowało twardymi danymi podejmując decyzję o ściągnięciu go na drugi pit stop w trakcie wyścigu o GP Francji.
Sainz rozpoczął walkę z ostatniego rzędu, w efekcie kar za wymianę komponentów zespołu napędowego. Dzięki konkurencyjnemu tempu bolidu F1-75 oraz neutralizacji po kraksie kolegi z ekipy - Charlesa Leclerca, Hiszpan awansował na czwarte miejsce.
U progu końcowej fazy wyścigu Sainz miał do dyspozycji zużyte pośrednie opony. Tuż po tym, jak kierowca z Madrytu uporał się z Sergio Perezem i awansował na trzecią pozycję, Ferrari poleciło mu zjechać do boksów na wymianę ogumienia.
Jestem pewien, że gdy pokażą mi liczby i dane dotyczące ogumienia, znajdę w nich potwierdzenie tego, że nie dotrwałbym do końca. Musimy ufać danym, bo to na nich opierają się nasze strategie.
Jestem pewien, że zrobili to kierując się najlepszymi intencjami. Gdy po starcie z końca stawki jedziesz na trzecim miejscu, ostatnią rzeczą, którą chcesz zrobić, jest zjazd do boksów i utrata 32 sekund.
Być może dlatego chciałem podjąć większe ryzyko. Zespół zagrał bezpieczną kartą z oponami. Całkowicie to rozumiem. Będziemy musieli to wspólnie przeanalizować.
Sainz został wezwany do alei serwisowej w chwili, gdy był zaangażowany w ostry pojedynek z Perezem. W efekcie zawodnik Scuderii zameldował się u mechaników okrążenie później, niż pierwotnie planowano.
Myślę, że uważali, iż było to dobre kółko do przeprowadzenia pit stopu, nawet pomimo walki z Checo. To dość typowa sytuacja. Jedziesz na dwa pit stopy, ale nagle zdajesz sobie sprawę, że plasujesz się na trzecim lub czwartym miejscu i próbujesz dojechać do mety. Zespół pyta, czy jesteś w stanie, a ty odpowiadasz im, że musisz trochę pomyśleć, bo chcesz wyczuć pracę opon.
W końcu to ja powiedziałem im, że nie sądzę, abyśmy byli w stanie wytrwać do końca. Chwilę później jednak wyprzedziłem Sergio i powiedziałem, żebyśmy spróbowali. Ryzykowałem życie atakując Checo, więc chciałem zawalczyć o miejsce na podium, bo wiedziałem, że zjeżdżając do boksów stracę 32 sekundy.
Koniec końców to oni mieli dokładniejsze dane ode mnie. Postąpiłem zgodnie z ich instrukcją i jestem pewien, że wyjaśnią mi, dlaczego wezwali mnie na drugi pit stop. To zespół ma najlepsze warunki do podejmowania decyzji.