Hamilton: Chciałbym zabrać ze sobą na wyścig iPada
Brytyjczyk obawia się utknięcia w pociągu DRS i nie pokłada byt wielkich nadziei w strategii.
11.09.2212:33
1602wyświetlenia
Lewis Hamilton ma nadzieję, że w trakcie wyścigu o GP Włoch nie utknie w pociągu DRS. Brytyjczyk zażartował, że na wszelki wypadek zabierze ze sobą do kokpitu tablet, aby móc oglądać najnowszy serial HBO.
Hamilton był piątym najszybszym kierowcą w sesji kwalifikacyjnej, ale ze względu na karę nałożoną w związku z wymianą jednostki napędowej, rozpocznie ściganie z odległego, dziewiętnastego pola startowego.
Brytyjczyk spodziewa się, że w trakcie niedzielnych zawodów wyprzedzanie będzie niezwykle utrudnione przez powstanie grup kierowców mogących korzystać z DRS.
W piątek miałem okazję jechać przez chwilę za Valtterim [Bottasem] i nie mogłem go doścignąć ani wyprzedzić. Mam tylko wielką nadzieję, że w wyścigu tak nie będzie.
Mogę sobie jednak wyobrazić, że wszyscy będą jechać w pociągu DRS. Będę mógł tylko siedzieć i liczyć na strategię oraz szanse, które mogą powstać ze względu na degradację opon. Myślałem nawet, żeby zabrać ze sobą do kokpitu iPada i w strefach DRS oglądać nowy prequel "Gry o Tron".
Obawy Hamiltona podziela szef Mercedesa - Toto Wolff.
Nie tylko Lewis będzie potrzebował iPada. My także. Mam wielką nadzieję, że na torze nie powstaną grupki kierowców, którzy stale mogą korzystać z DRS. Obawiamy się tego.
Z drugiej strony mamy dobre tempo wyścigowe i bolid, który w zakrętach radzi sobie lepiej od konkurencji. Możemy przechytrzyć rywali zagrywkami strategicznymi i dowieźć do mety solidne punkty, niezależnie od tego, co wydarzy się w wyścigu. To może być nasz atut. Lewis ma szansę przebić się do czołówki, ale przed nim bardzo długa droga.
Hamilton dodał, że zbyt zachowawcze podejście Pirelli w dostarczaniu kierowcom przesadnie twardych mieszanek, sprawia, że GP Włoch będzie typowym wyścigiem na jeden pit stop. Siedmiokrotny mistrz świata ma nadzieję, że w rywalizację wmiesza się samochód bezpieczeństwa.
Prawdę mówiąc Pirelli powinno było przywieźć tu najmiększe opony, aby było więcej pit stopów i tak dalej. Oni jednak cały czas biorą ze sobą te twarde opony, na których jedyną logiczną strategią jest jeden pit stop.
W niedzielę będzie podobnie. Martwię się, że strategia na niewiele się zda. Liczę tylko, że w ściganie wmiesza się samochód bezpieczeństwa. Wiem, że miałem z nim trochę pecha w tym sezonie. Byłoby miło, gdybym tym razem dostał fajną ofertę z SC.