Verstappen: Sprint w Chinach nie jest dobrym pomysłem
Z trzykrotnym mistrzem świata zgadza się Carlos Sainz.
17.04.2411:11
1087wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen uważa, że decyzja o zorganizowaniu sprintu w Chinach nie jest najmądrzejsza. Holender zwraca uwagę na to, że Formuła 1 nie ścigała się na torze pod Szanghajem od 2019 roku.
Powrót na wymagający Shanghai International Circuit po czterech sezonach przerwy stawia przed zespołami wiele wyzwań. Ekipy nie miały jeszcze okazji ścigać się na chińskim torze w obecnej generacji samochodów, przez co zespoły inżynierskie zdane są na symulacje. Co więcej, tor został odnowiony, co oznacza, że wszelkie dane z przeszłości nie będą istotne w ten weekend.
Sprawy nie ułatwia decyzja zarządu Formuły 1. Grand Prix Chin będzie bowiem pierwszym w sezonie 2024 weekendem sprinterskim. Tym samym, kierowcy będą mieli w ten weekend zaledwie 60 minut jazd treningowych.
Sprinty po raz kolejny będą miały w tym roku zmieniony format. Sesja treningowa i kwalifikacje do sprintu odbywać się będą w piątek. W sobotę kierowcy rozpoczną zmagania od sprintu, aby następnie wziąć udział w głównych kwalifikacjach do niedzielnego wyścigu. Zmiana ta oznacza ponowne otwarcie parku fermé po wyścigu sprinterskim przed sobotnimi kwalifikacjami, co jest odpowiedzią na zeszłoroczne negatywne opinie o poprzednim formacie.
W podobnym tonie o organizacji sprintu w Chinach wypowiada się Carlos Sainz:
Max Verstappen uważa, że decyzja o zorganizowaniu sprintu w Chinach nie jest najmądrzejsza. Holender zwraca uwagę na to, że Formuła 1 nie ścigała się na torze pod Szanghajem od 2019 roku.
Powrót na wymagający Shanghai International Circuit po czterech sezonach przerwy stawia przed zespołami wiele wyzwań. Ekipy nie miały jeszcze okazji ścigać się na chińskim torze w obecnej generacji samochodów, przez co zespoły inżynierskie zdane są na symulacje. Co więcej, tor został odnowiony, co oznacza, że wszelkie dane z przeszłości nie będą istotne w ten weekend.
Sprawy nie ułatwia decyzja zarządu Formuły 1. Grand Prix Chin będzie bowiem pierwszym w sezonie 2024 weekendem sprinterskim. Tym samym, kierowcy będą mieli w ten weekend zaledwie 60 minut jazd treningowych.
To bardzo mądra decyzja!- odpowiedział z typowym dla siebie sarkazmem Verstappen zapytany o swoją opinię na temat organizacji sprintu w Chinach.
Ścigając się tak długo poza Chinami, trudno jest spodziewać się tam czegokolwiek- dodał Holender w rozmowie z portalem Autosport.
Lepiej byłoby zorganizować tam normalny weekend wyścigowy. Z drugiej strony, prawdopodobnie to trochę ożywi atmosferę. Może tym dyktowana jest ta decyzja. Jednak z perspektywy kierowców oraz wydajności zespołów, myślę, że to nie jest najmądrzejsza decyzja. Zobaczymy, co nas tam czeka.
Zawsze lubiłem tam jeździć, więc mam nadzieję, że weekend pójdzie nam tak dobrze, jak to tylko możliwe. Miejmy nadzieję, że nie będziemy musieli dokonywać zbyt wielu zmian w aucie- powiedział Verstappen, który po raz pierwszy od zeszłorocznego wyścigu w Las Vegas wystartuje na torze, na którym wcześniej nie wygrał.
Sprinty po raz kolejny będą miały w tym roku zmieniony format. Sesja treningowa i kwalifikacje do sprintu odbywać się będą w piątek. W sobotę kierowcy rozpoczną zmagania od sprintu, aby następnie wziąć udział w głównych kwalifikacjach do niedzielnego wyścigu. Zmiana ta oznacza ponowne otwarcie parku fermé po wyścigu sprinterskim przed sobotnimi kwalifikacjami, co jest odpowiedzią na zeszłoroczne negatywne opinie o poprzednim formacie.
W podobnym tonie o organizacji sprintu w Chinach wypowiada się Carlos Sainz:
Chiny jako tor wyścigowy są świetne, myślę, że to jeden z ulubionych obiektów wśród kierowców- powiedział zwycięzca z Australii.
To po prostu świetny tor wyścigowy, który oferuje dobrą możliwość wyprzedzania, więc sprint ma sens, aby go tam zorganizować. Mimo tego, podtrzymuję swoje zdanie z briefingów z FIA: to nie jest dobra decyzja.
Pierwsza wizyta na tym torze w obecnej generacji samochodów i od razu mamy sprint z jedną godziną treningu. Co więcej, są również przepisy, które na nas nałożyli, dotyczące zużycia deski, a samochody różnie mogą się zachowywać na nowej nawierzchni. Dla kibiców może być to ekscytujące, ale dla inżynierów i kierowców wiąże się z ryzykiem, którego moim zdaniem nie powinniśmy mieć- zakończył kierowca Ferrari.