Norris: Odzyskanie pozycji przez Sainza było niesprawiedliwe
Zdaniem Andrei Stelli, przepisy zostały przez FIA zastosowane prawidłowo.
27.05.2417:58
2230wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lando Norris przyznał, że przywrócenie Carlosa Sainza na trzecią pozycję podczas wstrzymania rywalizacji było
Tuż po starcie niedzielnego wyścigu w Monako Carlos Sainz zaliczył kontakt z bolidem Oscara Piastriego, w wyniku którego przebił oponę. Hiszpan zatrzymał samochód w czwartym zakręcie, spadając na koniec stawki. Wkrótce potem, z powodu kolizji Sergio Pereza z duetem Haasa, wyścig został wstrzymany, zaś Sainz zdołał dojechać do alei serwisowej.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, kolejność kierowców podczas restartu
W momencie wywieszenia czerwonej flagi niemal wszyscy kierowcy znajdowali się już w drugim sektorze. Wyjątkiem był Guanyu Zhou, który najpierw spadł na koniec stawki na starcie, by następnie stracić mnóstwo czasu na omijaniu rozbitych bolidów Pereza, Hulkenberga i Magnussena, a także samochodu medycznego.
W związku z tym, że wspomniany kierowca zespołu Kick Sauber znajdował się tak daleko od reszty stawki, FIA zmuszona była uznać kolejność z drugiej linii samochodu bezpieczeństwa. Oznaczało to, że Sainz powrócił na trzecie miejsce, na którym później dojechał do mety.
Rozczarowania takim obrotem spraw nie ukrywał po wyścigu Lando Norris, który finiszował za kierowcą Scuderii, na czwartym miejscu.
Także George Russell był zaskoczony odzyskaniem trzeciej pozycji przez Sainza.
Szef McLarena, Andrea Stella, wypowiedział się w bardziej stonowany sposób, przyznając, że przepisy zostały prawidłowo zastosowane. Włoch podkreśla jednocześnie, że Sainz miał mnóstwo szczęścia.
Lando Norris przyznał, że przywrócenie Carlosa Sainza na trzecią pozycję podczas wstrzymania rywalizacji było
frustrujące i niesprawiedliwe.
Tuż po starcie niedzielnego wyścigu w Monako Carlos Sainz zaliczył kontakt z bolidem Oscara Piastriego, w wyniku którego przebił oponę. Hiszpan zatrzymał samochód w czwartym zakręcie, spadając na koniec stawki. Wkrótce potem, z powodu kolizji Sergio Pereza z duetem Haasa, wyścig został wstrzymany, zaś Sainz zdołał dojechać do alei serwisowej.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, kolejność kierowców podczas restartu
determinowana jest na podstawie ostatniego momentu, w którym można było ustalić pozycję wszystkich samochodów.
W momencie wywieszenia czerwonej flagi niemal wszyscy kierowcy znajdowali się już w drugim sektorze. Wyjątkiem był Guanyu Zhou, który najpierw spadł na koniec stawki na starcie, by następnie stracić mnóstwo czasu na omijaniu rozbitych bolidów Pereza, Hulkenberga i Magnussena, a także samochodu medycznego.
W związku z tym, że wspomniany kierowca zespołu Kick Sauber znajdował się tak daleko od reszty stawki, FIA zmuszona była uznać kolejność z drugiej linii samochodu bezpieczeństwa. Oznaczało to, że Sainz powrócił na trzecie miejsce, na którym później dojechał do mety.
Rozczarowania takim obrotem spraw nie ukrywał po wyścigu Lando Norris, który finiszował za kierowcą Scuderii, na czwartym miejscu.
Nie sądzę, by było to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie- powiedział Brytyjczyk.
Jestem jednak przekonany, że zdarzało się w przeszłości, kiedy to ja miałem więcej szczęścia w sytuacjach tego typu i zespół był w stanie naprawić mój samochód i tak dalej.
Gdy jednak myślę o tym, tak zupełnie szczerze, to jest to frustrujące i niesprawiedliwe, ponieważ ktoś popełnia błąd, a ponieważ, jaka ta zasada by nie była, jakaś tam liczba samochodów nie przekroczyła linii przed czerwoną flagą, bla, bla bla... On popełnia błąd i dostaje darmowy pit stop. To niesprawiedliwe.
Także George Russell był zaskoczony odzyskaniem trzeciej pozycji przez Sainza.
To nie jest właściwe. Nie wiem, jak dokładnie wyglądają te przepisy, ale tak, to było dość dziwne- przyznał kierowca Mercedesa.
Szef McLarena, Andrea Stella, wypowiedział się w bardziej stonowany sposób, przyznając, że przepisy zostały prawidłowo zastosowane. Włoch podkreśla jednocześnie, że Sainz miał mnóstwo szczęścia.
Jeśli chodzi o sposób, w jaki ustalono kolejność przed restartem, to FIA zrobiła najlepszą możliwą rzecz- powiedział Stella.
To zgodne z sytuacją, w której nie ma jeszcze czasów poszczególnych sektorów i musisz wykorzystać drugą linię samochodu bezpieczeństwa. Nie sądzę, by korzystanie z minisektorów było właściwą rzeczą. Oczywiście Carlosa uratowało to, że Zhou nie pokonał jeszcze całego sektora. Szczęściarz z niego.