Ocon ubolewa nad "błędem strategicznym" Alpine

Francuski duet nie wyjechał na tor w końcówce Q1, przez co spadł na ostatnie dwa miejsca.
20.07.2418:47
Maciej Wróbel
519wyświetlenia
Embed from Getty Images

Esteban Ocon skrytykował decyzję zespołu Alpine o pozostaniu w boksach pod koniec Q1, gdy warunki na torze się znacząco poprawiały.

Początek sobotniej sesji kwalifikacyjnej na Hungaroringu upłynął pod znakiem zmiennych warunków. Na półmetku Q1 wypadek w ósmym zakręcie miał z kolei Sergio Perez, co spowodowało wywieszenie czerwonych flag. Po wznowieniu sesji na torze zameldowali się wszyscy pozostali kierowcy z wyjątkiem reprezentantów Alpine - Estebana Ocona i Pierre'a Gasly'ego.

Wkrótce stało się oczywiste, że warunki na torze zdążyły się poprawić, a wszyscy kierowcy byli w stanie poprawić swoje czasy. Ocon i Gasly, którzy przed wstrzymaniem sesji zajmowali miejsca 10. i 12., szybko osuwali się w dół stawki, by ostatecznie zakończyć sesję na ostatnich dwóch pozycjach. Niezadowolenia z decyzji zespołu po odpadnięciu z czasówki nie ukrywał Esteban Ocon.

Gdy byliśmy na torze, zajmowaliśmy dziesiąte miejsce, a spodziewaliśmy się, że będziemy gdzieś w okolicach siedemnastego, osiemnastego, może w najlepszym wypadku szesnastego. Nastawiliśmy się więc zdecydowanie na samo Q1 - powiedział Ocon.

Tymczasem byliśmy na 10. i 12. miejscu, więc było dużo lepiej, niż zakładaliśmy. Wykonywaliśmy do tego momentu dobrą robotę, ale nie było nas na torze, gdy warunki były najlepsze. To już drugi weekend z rzędu, gdy popełniamy błędy strategiczne. Trzy lata temu wszystkie decyzje były dobre.

Dzisiaj nie wiem, co robimy nie tak, ale z pewnością nie wykonujemy wystarczająco dobrej pracy, szczególnie przy obecnym poziomie osiągów naszego samochodu. Musimy robić wszystko perfekcyjnie, a dzisiaj byliśmy w stanie przedostać się do Q2.

Zespół jednak podjął decyzję, aby oba samochody pozostały w garażu, by zachować ostatni komplet miękkich opon, jaki mieliśmy na Q2. DRS został wyłączony, więc to pewnie była jedna z rzeczy, która wpłynęła na decyzję naszego zespołu, który nie sądził, że zdołamy się poprawić - kontynuuje kierowca Alpine.

Weźmy jednak pod uwagę, że wykręcaliśmy czasy na poziomie minuty i siedemnastu i pół sekundy w trzecim treningu. Było miejsce na poprawę, nawet przy dezaktywowanym DRS-ie.

Nie było jednak dyskusji co do tej decyzji i nie wyjechaliśmy. Zaufałem zespołowi, ale w przyszłości musi być inaczej. Ze strategią jaką mamy, przy poprawiających się warunkach decyzję podejmuje zespół, a przy pogarszających - kierowca.

Jest więc to coś, co działało bez zarzutu od 2020 roku, ale dzisiaj już nie zadziałało. Myślę, że miejsce dwunaste lub trzynaste było w naszym zasięgu - stwierdził Francuz.