Leclerc na czele pierwszego treningu w Singapurze

Zaledwie kilka dni po poprzednim weekendzie Grand Prix Formuła 1 ponownie jest w akcji, zanim uda się na kilka tygodni przerwy. Tym razem witamy w Singapurze, więc rozkład weekendu jest nieco nietypowy, ze względu na nocne rozgrywanie kwalifikacji i wyścigu. Klasycznie powoduje to, że pierwszy i trzeci trening nieco tracą na znaczeniu.

Dlatego też zespoły postanowiły poświęcić dużo czasu z pierwszych przejazdów na sprawdzanie aerodynamiki oraz innych części swoich konstrukcji. W kwestii twardości opon podobnie jak w innych sesjach w tym roku, podział przebiegał między twardą i pośrednią mieszanką - przynajmniej na początku treningu.

Pierwsze czasy na czele tabeli padły łupem Lando Norrisa, jednak już po kilkunastu minutach przebił je Charles Leclerc. Można się spodziewać, że ta runda to będzie kolejny rozdział walki McLarena z Ferrari o najwyższe laury. Jednak nie można nigdy wykluczać Red Bulla, który pomimo zadyszki zawsze czai się w czubie tabeli.

Norris ponownie wrócił na pierwsze miejsce w połowie sesji, ale tuż za nim meldował się Max Verstappen. Czasy jednak ulegały nieustannej poprawie w miarę jak tor nabierał gumy, a kierowcy pewności siebie. Za Norrisa wskoczyła dwójka Ferrari, ale różnice były niewielkie.

Gdy w użycie weszły miękkie opony doszło do ponownego przetasowania w stawce. Na czoło tym razem wskoczył Leclerc, tuż przed Norrisa i Sainza. Co ciekawe, na piątej lokacie meldował się Tsunoda. Końcówkę sesji zawodnicy poświęcili na sprawdzenie degradacji opon, stąd tabela się uspokoiła i nie doszło już do istotnych zmian.

Bez większych zaskoczeń kierowcy sporo narzekali na hamulce i brak przyczepności na mało nagumowanym torze. Z biegiem weekendu pewnie ta sytuacja ulegnie poprawie, aczkolwiek tor w Singapurze zawsze stawia duże wyzwanie hamulcom i chłodzeniu.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 27°C
Temperatura powietrza: 32°C
Prędkość wiatru: 3,6 km/h
Wilgotność powietrza: 44%
Sucho