Jordan krytykuje Dennisa za postępowanie wobec Hamiltona

"Lewis jest wystarczająco dobry, aby pozostać skupionym. On nie potrzebuje niańczenia"
22.04.0711:42
Mariusz Karolak
1356wyświetlenia

Szef zespołu McLaren został poddany ostrej krytyce ze względu na dotychczasowe postępowanie wobec Lewisa Hamiltona. Irlandczyk Eddie Jordan, były właściciel ekipy wyścigowej Jordan, który wypromował do Formuły 1 wielu utalentowanych kierowców (m.in. Michaela Schumachera, Eddiego Irvine'a i Rubensa Barrichello) skrytykował Rona Dennisa za, jak to określił niańczenie Hamiltona.

Po zaledwie trzech wyścigach w swoim debiutanckim sezonie Hamilton wyrósł już na wielką gwiazdę. Jest jedną z wielkich sensacji tego sezonu, a jego mentor Dennis nie ukrywa wcale tego, że wolałby, aby media okazywały mniejsze zainteresowanie jego młodym kierowcą.

Jordan w majowej edycji brytyjskiego wydania magazynu F1 Racing stwierdził, że Dennis jest zbyt ostrożny w stosunku do Hamiltona, że za bardzo stara się go chronić przed zainteresowaniem dziennikarzy. Uważa, że Dennis wręcz powinien jeszcze bardziej wzbudzić zainteresowanie mediów na całym świecie osobą tego utalentowanego kierowcy.


Wywiady w mediach powodują wzrost zainteresowanie wśród fanów, a co za tym idzie znacznie większą ekspozycję sponsorów, którzy przecież za reklamę płacą całkiem nie takie małe pieniądze. To sól Formuły 1. Więc czego spodziewa się teraz Ron Dennis zakazując Lewisowi Hamiltonowi udzielania wywiadów przed startem w Melbourne i Sepang? Dziesięciu innych kierowców z radością odpowiadało na pytania dziennikarzy, a wszyscy ich sponsorzy byliby zadowoleni, ponieważ emblemat ich firmy byłby widoczny w czasie transmisji przed rozpoczęciem zawodów.

Sami kibice też chcieliby usłyszeć głos nowej gwiazdy Formuły 1 w relacji na żywo. Nie potrafię pojąć przed czym jest on tak chroniony. Przecież to może zaszkodzić tylko jego wizerunkowi, a nic nie jest tak ważne w Formule 1 jak media. Bądźmy szczerzy: nawet jeśli masz odpowiednią technologię i właściwe zdolności do ścigania się na torze, jakie tylko możesz sobie wymarzyć, to i tak nie pozostaniesz w tym świecie zbyt długo, jeżeli nikt nie będzie miał możliwości oglądania ciebie.

Jordan przyznał, że podziwia Dennisa za to, że dostrzegł talent u Hamiltona już dekadę temu, ale mimo to uważa, że Dennis nie powinien być nadopiekuńczy w stosunku do kierowcy, który w swoich pierwszych trzech wyścigach w debiutanckim sezonie za każdym razem stawał na podium. Lewis jest wystarczająco dobry, aby pozostać skupionym. On nie potrzebuje niańczenia. Ron powinien sobie to szybko uświadomić. My (kibice F1 - przyp. red.) mamy prawo, aby poznać lepiej tego kierowcę.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

14
Spielberg
24.04.2007 07:19
@_____ghost____ Ja mu nie chcę ujmować tego, co dokonał. Ma swoje zasługi. Ale to było i minęło. A na chwilę obecną Jordan czuje, że się nie liczy, to zwraca na siebie uwagę "mądrą" gadką. Jego Jordan gonił za kasą i się skonczyło z zespołem jak się skończyło. Można se to tłumaczyć, że mały team prywatny itp, ale dla mnie to żadne usprawiedliwienia. Najpierw liczy się walka i duch, a pozyskiwanie sponsorów jest dopiero na drugim miejscu.
Maraz
23.04.2007 01:10
Ok, zostawmy już to nadmierne wyczulenie na rasizm, choć niektórzy mają pretensje nawet jeśli w newsie pojawi się "ciemnoskóry", bo "przecież na innych nie mówimy biali". Od tej pory będziemy więc tylko reagowali na jawny rasizm, a nie na samo pojawienie się słowa "czarnuch" itp., choć jak powiedział kiedyś ktoś w jakimś filmie "tylko inny czarny może tego używać" :)
macrocosm
23.04.2007 10:56
Ostatnio ktoś (jakiś półgłupi moderator) napisał, że jestem rasistą bo napisałem czarny (zamiast Lewis lub Hamilton). To jest rasizm? No comment. Skąd tu się bierze moderatorów? Dzoszukują się spisku, podwójnego dna, szarej sieci itp. paranoidalno-schizofrenicznych tworów ich chorej wyobraźni. Jezu ja rasistą... Tak trzymajcie! Czarny jest the best i juz w tej chwili lepszy od Alfonsa, co potwierdził w pierwszych trzech wyścigach. Rady Dennisa przyjmuje z pokora bo wie ile mu zawdzięcza. Nie marudzi na ekstremalne faworyzowanie Alfonsa w zespole. I najważniejsze, że robi swoje i w najbliższych dwóch-trzech GP wygra - o ile mu Dennis zakochany w Alfonsie nie przeszkodzi, ściągając go w "odpowiednim" momencie do boksów.
____ghost____
23.04.2007 09:17
Spielberg napisał: "Jordan gada głupoty bo zazdrości, bo już nie jest nikim w F1." ?? Pewnie chcialeś napisać ze jest nikim ale z tym sie nie zgodze. Pisz co chcesz ale to on znalazl Schumachera i i kilku innych kierowców i chociazby dlatego jakos zapisal sie w F1 i pamieci. chciałbym byc takim nikim jak to napisałeś i przez kilka lat prowadzic swoj zespół. Moim zdaniem obaj mają troche racji i jak zawsze prawda leży po srodku.
Spielberg
22.04.2007 08:16
Jordan gada głupoty bo zazdrości, bo już nie jest nikim w F1. Dla kogoś, kto chce na F1 zrobić biznes, najważniejsze są media i sponsorzy. Ale dla McLarena najważniejszy jest duch ścigania, piękno tego sportu i co za tym idzie walka na torze i WYGRYWANIE. A do tego jest potrzebne odpowiednie obchodzenie się z kierowca i to robi Dennis.
jędruś
22.04.2007 01:16
No, jak Jordan to mówi to ma chyba rację.
zitol
22.04.2007 01:11
Button nie ma autka kolego.. i tyle.. jakby był w takiej sytuacji jak Lewis... ale nie każdy dobry musi być mistrzem..
Witek
22.04.2007 12:10
Buttona nikt nie chronił i mamy, co mamy! Kolejną (może szybką), ale próżną gwiazdkę F1. Oby taka historia nie powtórzyła się z Hamiltonem! Ale że Eddie szuka sztucznie rozgłosu to jest druga sprawa!!!
jankos89
22.04.2007 11:10
Moze Dennis po prostu woli aby dac spokój psychiczny Hamiltonowi i stawia bardziej na Alonso ... Hamilton to As w rekawie McLarena na wypadek gdyby Alonso nie dał sobie rady z Ferrari .
SirKamil
22.04.2007 10:45
Cóż, naturalnie Jordan ma racje...
Zidi
22.04.2007 10:29
Cóż... Eddiemu chyba brakuje rozgłosu i zainteresowania mediów wokół JEGO osoby... =) Poza tym, zamiast bezczynnie przyglądać się i krytykować Dennisa, powinien uzbierać trochę pieniążków i spróbować jeszcze raz w F1... ^_^
pasior
22.04.2007 10:13
eddie przyznaj od razu ze zazdrościsz
Pussik
22.04.2007 10:05
E tam, gada trzy po trzy. Ron Dennis wie dobrze, co ma robić. Jordan niech sięlepiej zajmie swoimi młodymi gniewnymi i ucyz ich rozbijać graty za 50 dolców.
rannt
22.04.2007 10:04
a bzdura, może Dennis wie, że Hamilton jest jeszcze na tyle młody, żeby odlecieć w kierunku bycia gwiazdą medialną - i zajmować się myśleniem o tym, co sądzą o nim czytelnicy, niż o jeżdżeniu. Wielu media już zżarły. Prawem kibica jest mieć nierealne oczekiwania od swego idola, ale dla idola taka presja to zbędne obciążenie - zaczyna się ścigać, po to by nie zawieść, a nie po to by wygrywać. A cel negatywny daje gorsze rezyltaty niż cel pozytywny, ergo łatwiej jest popełnić błąd. Może i Hamilton umiałby pozostać skupiony nawet wobec serii wywiadów i czasem idiotycznych pytań - lecz dla niego to i tak zbędne rozpraszanie. Niech go dalej Dennis trzyma w 'medialnym klasztorze", wtedy będzie wygrywał i zostanie mistrzem na kilka ładnych lat. Naudziela się wywiadów i naoglądamy się go wystarczająco. Osobiście bardzo podoba mi się, że Dennis prowadzi go od lat, rozwija się spokojnie, równo, kosekwentnie, a fajerwerki same przyjdą. I jeszcz jedno: porodbo prawdziwi mistrzowie sportu walczą nie z innymi, ale tym, żeby pokonać siebie i zrobić jeszcze lepszy cel niz poprzednio. To podobno nazywa się "cel mistrzowski" w sporcie. Gazety do tego nie są potrzebne. Na pewno pan Jordan jest lepszy w robieniu show niż Dennis (fajnie prowadził program TV), niemniej jego kierowcy częściej lądowali w więzieniu za niepochamowany temperament niż zdobywali mistrzostwa.