Lawson podirytował Alonso zachowaniem podczas sprintu

Według Hiszpana, kierowca VCARB był blisko doprowadzenia do kolizji
20.10.2412:34
Jakub Ziółkowski
354wyświetlenia
Embed from Getty Images

Liam Lawson podirytował Fernando Alonso swoim zachowaniem podczas walki w sprincie do Grand Prix Stanów Zjednoczonych.

Ścigający się po raz pierwszy od zeszłego sezonu Lawson zirytował Alonso, gdy próbował wyprzedzić kierowcę Aston Martina podczas sobotniego sprintu. Dwukrotny mistrz świata F1 uważał, że Lawson mógł spowodować kolizję. W późniejszych kwalifikacjach Alonso zepsuł okrążenie Lawsona, kiedy to wyprzedził Nowozelandczyka na jego szybkim okrążeniu.

Powiedział, że mnie załatwi i myślę, że dotrzymał słowa - odniósł się do rozmowy po sprincie Lawson. Był naprawdę zdenerwowany, nie wiem dlaczego. Ścigaliśmy się o szesnastą lokatę i nie wiem, dlaczego był tak podirytowany. Jest, jak jest. Mam nadzieję, że da sobie z tym spokój i zapomnimy o tym - dodał zastępca Daniela Ricciardo.

Odnosząc się do incydentu w kwalifikacjach Lawson krótko stwierdził: Po prostu od razu po wyjeździe z boksu zaczęły się gierki. To jest część tego sportu — nie przeszkadza mi to. Rozumiem, że miał dość okropny wyścig, więc rozumiem, dlaczego jest zdenerwowany. Gdybym jednak zrobił coś złego, dostałbym karę.

Zapytany, czy spodziewał się, że na swoim pierwszym wyścigu w tym roku stanie się rywalem dwukrotnego mistrza świata F1, Lawson odpowiedział: Nie sądzę, żebyśmy byli rywalami, po prostu mieliśmy incydent w sprincie i możemy po prostu to zostawić za sobą.

Alonso nie chciał komentować, co powiedział Lawsonowi po sesji, ale uznał, że ich walka była „niepotrzebna” biorąc pod uwagę, jak daleko byli w stawce. Dwukrotny mistrz świata skwitował sytuację krótkim komentarzem: To sprawa między nami.

Podczas sprintu Alonso nazwał Lawsona przez radio „idiotą”, aby następnie wyprzedzić kierowcę VCARB podczas kwalifikacji. Zapytany przez Autosport, co się stało w kwalifikacjach, odpowiedział: Miałem zużyty komplet, nie byłem w trakcie mierzonego okrążenia, więc nie chciałem tracić więcej czasu. Nie przeszkodziłem mu za bardzo. W sprincie walczyliśmy bardzo, bardzo ostro, a w zasadzie to on walczył ostro, i to o 16. miejsce. Nic nie możemy zrobić. Dopóki jeden z dwóch kierowców odpuści, nie będzie wypadku. Tak było dzisiaj w moim przypadku. Każdy na torze zachowuje się, jak chce, a moim zdaniem dzisiaj to było niepotrzebne. Każdy może mieć inne opinie i nie przeszkadza mi to - skwitował kierowca Aston Martina.

Mówiąc o incydencie w sprincie, Alonso dodał: Na długiej prostej prawie mieliśmy kraksę tak jak dwa lata temu z Lance'em [Strollem], przy prędkości około 300 km/h. Następnie w ostry sposób wypchnął mnie po wyjściu z zakrętów, aż do granicy toru... a to wszystko na pierwszym okrążeniu. Nie chcę robić z tego wielkiej afery. Nie dostał kary, za odpuszczenie w zakrętach 16/17 - to chyba była dla mnie największa niespodzianka - zakończył Alonso.

Hiszpan zakwalifikował się na ósmym miejscu do wyścigu, podczas gdy Lawson wystartuje z końca stawki po otrzymaniu kary za zmianę komponentów silnika w bolidzie, który odziedziczył po Ricciardo.