Coughlan pokazał dokumentację Ferrari wielu osobom?
Tymczasem w Maranello trwa dochodzenie w sprawie tego, czy Stepney miał wspólników
14.07.0718:24
2702wyświetlenia
Włoska prasa twierdzi, że uzyskała dostęp do zeznania złożonego pod przysięgą przez Mike'a Coughlana w sprawie afery szpiegowskiej, choć jego treść miała być tylko znana Ferrari i ewentualnie FIA (zeznanie to nie trafiło nawet do archiwum londyńskiego sądu, przed którym toczy się proces przeciwko głównemu projektantowi McLarena).
Według La Repubblica Coughlan ujawnił, że pokazał tajne dokumenty Ferrari wielu ludziom w McLarenie, a nie tylko dyrektorowi zarządzającemu zespołem Jonathanowi Neale'owi, co zostało już wcześniej potwierdzone. Wszystkie osoby zareagowały jednak podobno w ten sam sposób, zalecając zniszczenie dokumentów. Gazeta utrzymuje również, że Coughlan nie potwierdził otrzymania 780-stronicowej dokumentacji od byłego inżyniera Ferrari - Nigela Stepneya, a jedynie przyznał, że została mu ona przysłana pocztą kurierską.
Na tym kończą się jednak doniesienia włoskiej prasy i na dobrą sprawę nadal niewiadomo, jak wiele osób w McLarenie i do jakiego stopnia zaznajomiło się z dokumentacją Ferrari.
Nie wiemy jaka jest rola Neale'a, ale wiemy, że zdawał sobie sprawę z tego, iż Coughlan jest w posiadaniu tych dokumentów i najprawdopodobniej widział ich część.- powiedział adwokat włoskiej stajni Massimiliano Maestretti telewizji RAI.
McLaren oświadczył, że dokumenty zostały przyjęte pod koniec kwietnia, ale mamy dowód na to, że niektóre musiały być później wysłane, gdyż miały datę z maja.
Tymczasem w Maranello trwa dochodzenie w sprawie tego, czy Stepney miał jakichś wspólników w Ferrari. Według La Gazzetta dello Sport brytyjskiemu inżynierowi grożą cztery lata pozbawienia wolności, jeśli zostanie uznany winnym szpiegostwa przemysłowego i próby dokonania sabotażu (biały proszek znaleziony na bolidach Ferrari podczas Grand Prix Monako, którego skład zostanie być może ujawniony w przyszłym miesiącu). Stepney cały czas utrzymuje jednak, że jest niewinny i w dodatku jest pewny, że prawda wyjdzie w końcu na jaw i inne osoby znajdą się pod lupą.
Źródło: Autosport.com, F1-Live.com
KOMENTARZE