Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Kanady

15.06.0300:00
Marek Roczniak
14488wyświetlenia

Być może Michael Schumacher nie dysponował tym razem najszybszym bolidem, jednak obrana przez Niemca strategia, zakładająca późniejszy o zaledwie jedno okrążenie w stosunku do młodszego brata pierwszy postój w boksach umożliwiła mu objęcie prowadzenia. Przez resztę wyścigu kierowca Ferrari nie miał jednak łatwego życia, gdyż Ralf Schumacher cały czas deptał mu po piętach. Pięciokrotny mistrz świata oczywiście nie ugiął się pod presją i w ten sposób odniósł czwarte zwycięstwo w tym sezonie, które zapewniło mu awans na pierwszą pozycję w klasyfikacji generalnej kierowców. W końcówce wyścigu obydwu braci dogonił także drugi reprezentant zespołu Williams - Juan Pablo Montoya, który na drugim okrążeniu zaliczył piruet. Kolumbijczyk stracił przez to kilka miejsc, ale dosyć szybko zdołał odrobić większość strat, gdyż udało mu się wyprzedzić Marka Webbera (Jaguar) i Fernando Alonso (Renault). Wydaje się jednak, że gdyby nawet Montoya nie popełnił błędu, to i tak miałby niewielką szansę na wywalczenie wyższej od trzeciej pozycji, gdyż zawsze jako pierwszy zjeżdżał do boksów, a ponadto nie dysponował na tyle dużą przewagą szybkościową, aby na ostatnich kilkunastu okrążeniach wyprzedzić któregokolwiek z braci Schumacherów. Tym niemniej postawa obydwu kierowców z zespołu Williams na torze im. Gillesa Villeneuve'a potwierdza zauważalną od Grand Prix Austrii poprawę osiągów bolidu FW25, co może wróżyć bardziej udaną drugą połowę sezonu 2003 dla stajni z Grove.

Na czwartej pozycji Grand Prix Kanady ukończył Fernando Alonso, kolejny raz prezentując bardzo dobrą formę. Hiszpan tylko w początkowej fazie wyścigu ustępował kierowcom zajmującym trzy pierwsze miejsca, co głównie wynikało z tego, iż najpóźniej odbył pierwszy postój w boksach. Z małą ilością paliwa w baku kierowca Renault był jednak najszybszy, o czym świadczy uzyskanie najlepszego czasu na 53 okrążeniu i gdyby obrał on podobną do Michaela Schumachera lub kierowców z zespołu Williams taktykę, to być może udałoby mu się pokonać przynajmniej Montoyę. Na piątej pozycji finiszował drugi kierowca Ferrari - Rubens Barrichello, zaliczając na pierwszym okrążeniu delikatne uderzenie w tył bolidu Alonso, po którym musiał zjechać do boksów po nowy przedni spojler. W związku z tym Brazylijczyk zdecydował się na zmianę strategii postojów i była to raczej słuszna decyzja, gdyż dzięki temu podobnie jak kierowca Renault finiszował na takiej samej pozycji, z której rozpoczął wyścig. Z kolei w partnera Alonso - Jarno Trullego na pierwszym okrążeniu wjechał Antonio Pizzonia (Jaguar), powodując pęknięcie opony w bolidzie Włocha i jak się później okazało także uszkodzenie zawieszenia, które ostatecznie wyeliminowało go z wyścigu na 23 okrążeniu.

Oprócz Barrichello tylko jeden planowany postój podczas tego wyścigu odbył także kierowca z zespołu McLaren - Kimi Raikkonen. Fin ze względu na kraksę podczas sobotniej sesji kwalifikacyjnej wyścig rozpoczął z linii boksów, jednak już na 24 okrążeniu był piąty. Niestety pęknięta prawa tylna opona zmusiła go do odbycia nieco wcześniejszego postoju w boksach i najprawdopodobniej przez to został ostatecznie pokonany przez Barrichello, podążając przez ostatnie kilka okrążeń tuż za jego plecami. Trzy punkty zarobione w tym wyścigu przez Raikkonena co prawda nie wystarczyły do utrzymania prowadzenia w klasyfikacji generalnej kierowców, ale jest to dopiero połowa sezonu 2003 i nie wszystko jeszcze stracone. Zespół McLaren także stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej konstruktorów, chociaż w tym przypadku strata do Ferrari wynosi aż dziewięć punktów. Tymczasem partner Raikkonena - David Coulthard wyścigu nie zdołał ukończyć ze względu na problemy ze skrzynią biegów. Gdyby nie to Szkot najprawdopodobniej finiszowałby na piątej pozycji, co biorąc pod uwagę start z poza pierwszej dziesiątki pozycji byłoby przyzwoitym osiągnięciem.

Na pozostałych pozycjach punktowanych Grand Prix Kanady ukończyli Mark Webber (Jaguar) i Olivier Panis (Toyota), dla którego jest to pierwszy punkt wywalczony w tym sezonie. Francuz skorzystał jednak z kłopotów partnera zespołowego - Cristiano da Matty, który jeszcze do 65 okrążenia zajmował ósmą pozycję. Na kolejnym okrążeniu w bolidzie Brazylijczyka nastąpiła awaria przedniego zawieszenia i tym samym został on pozbawiony pewnego zarobku punktowego. Dla Toyoty nie miało to jednak większego znaczenie, gdyż tak czy inaczej stajnia ta zdobyłaby tylko jeden punkt. Nie jest to może zbyt wiele, ale biorąc pod uwagę niezbyt udaną pierwszą połowę sezonu stanowi to i tak nagrodę za włożony trud. Oprócz Panisa do mety dojechał tylko Jos Verstappen na dziewiątej pozycji, zapewniając tym samym zespołowi Minardi najlepszy rezultat w tym sezonie. Być może była to nawet jedyna okazja dla Włoskiej stajni do zdobycia punktów, ale do końca sezonu pozostało jeszcze osiem wyścigów, podczas których wszystko się może zdarzyć.

Dla zespołów Sauber, B.A.R i Jordan wyścig ten zakończył się w najgorszy z możliwych sposobów, gdyż do mety nie dojechał ani jeden kierowca z tych trzech stajni. Nie zmienia to jednak faktu, że zespoły te miały raczej nikłe szanse wywalczenie punktów. Ponadto awarie przytrafiły się również Antonio Pizzonii (Jaguar) i Justinowi Wilsonowi (Minardi).