WTCC: Gene i Monteiro triumfują w Puebli

Jordi Gene odniósł zwycięstwo w pierwszym wyścigu World Touring Car Championship (WTCC) na torze Puebla w Meksyku. Hiszpan po zdobyciu pole position nie oddał prowadzenia nawet na moment w trwającym 16 okrążeń wyścigu. Dobra forma Seata została potwierdzona drugim miejscem Rickarda Rydella. Podium uzupełnił Nicola Larini z zespołu Chevroleta.

Rydell popisał się fantastycznym startem, gdyż z piątej pozycji po pierwszym okrążeniu był już trzeci, a na następnym kółku wyprzedził Lariniego. Z tyłu stawki doszło tymczasem do sporego zamieszania, w którym najbardziej ucierpiał Jorg Muller, spadając na 19. miejsce. Również najwyżej startujący kierowca BMW - Augusto Farfus stracił kilka pozycji po starcie.

Potem mieliśmy monotonną procesję, która pokonywała kolejne okrążenia toru. W międzyczasie Tiago Monteiro (Seat) wyprzedził Farfusa i znalazł się na ósmej pozycji. Na 14 okrążeniu zadziałała współpraca kierowców Seata - Tom Coronel zablokował od wewnętrznej Alaina Menu (Chevrolet), co wykorzystał Gabriele Tarquini, awansując na piąte miejsce. Okrążenie później Szwajcar popełnił błąd w jednym z zakrętów i spadł na ósmą pozycję, ale tym samym zapewnił sobie start z pole position do drugiego wyścigu.

Na ostatnich okrążeniach niesamowite tempo narzucił Rydell i niewiele zabrakło, a Szwed wyprzedziłby Gene. Tak się jednak nie stało i Jordi odniósł długo oczekiwane zwycięstwo w serii WTCC.



Drugi wyścig był już przeciwieństwem pierwszego - na torze wiele się działo i to pomimo tego, że dominacja Seata była widoczna aż za bardzo. Na starcie dobrze spisał się były kierowca F1 - Tiago Monteiro, który nie dał szans startującemu z pole position Alainowi Menu.

Również dobrze wystartował zwycięzca pierwszego wyścigu Gene, który z ósmej pozycji przedostał się na szóste miejsce. Natomiast spadek zaliczył Yvan Muller, który został wyprzedzony przez Gabriele Tarquiniego. Na czwartym okrążeniu z toru wyleciał Tom Coronel. Holender jechał do tego momentu bardzo dobrze na siódmym miejscu, ale po błędzie spadł za wyraźne wolniejszych Priaulxa, Lariniego oraz Huffa.

Tego ostatniego wyprzedził już na następnym okrążeniu, a z Włochem i Brytyjczykiem poradził sobie w przeciągu następnych kilku okrążeń. W międzyczasie Tarquini wyprzedził walczącego bardzo dzielnie Menu. Szwajcar niemal natychmiast zaczął być atakowany przez Mullera, jednak mógł na chwilę odetchnąć, bowiem Francuz na ósmym okrążeniu błąd popełnił i stracił pozycję.

To potknięcie próbował wykorzystać Gene, który chyba zbyt szybko chciał wyprzedzić Szwajcara i doszło do kontaktu, w wyniku którego zwycięzca wyścigu z Kurytyby odzyskał czwarte miejsce. Ku ogromnemu zaskoczeniu wszystkich, Hiszpan został zaatakowany przez Coronela, który po wypadnięciu z toru narzucił sobie bardzo dobre tempo.

W końcu błąd popełnił również Menu, w efekcie czego spadł aż na 10 miejsce. Wydawało się, że to koniec nadziei na punkty dla niego, bo do mety zostały cztery okrążenia, lecz wyprzedzenie Priaulxa jak i Lariniego, podobnie jak w przypadku Coronela nie zajęło mu dużo czasu. Pech nie ominął również Tarquiniego - Włoch pojechał za szeroko w jednym z zakrętów i został wyprzedzony przez Rydella. Taka kolejność utrzymała się już do mety i kierowcy Seata mogli świętować swoje przekonywające zwycięstwo.


Po czterech wyścigach liderem mistrzostw jest Rydell, który ma dwa punkty przewagi nad Tarquinim i cztery nad Yvanem Mullerem. Kolejne dwa wyścigi WTCC odbędą się za cztery tygodnie w Walencji.

•  Pełne klasyfikacje WTCC po wyścigach w Meksyku