Gran Turismo Polonia 2008 - fotorelacja
W niedzielę, 29 czerwca rozpoczęła się kolejna edycja Gran Turismo Polonia
14.07.0811:01
5586wyświetlenia
W niedzielę, 29 czerwca rozpoczęła się kolejna edycja Gran Turismo Polonia. Przez cztery kolejne dni Poznań za sprawą supersportowych aut stał się najszybszym polskim miastem. Uczestnicy przebyli trasę z Sopotu, zatrzymując się w Bydgoszczy, aby na tamtejszym Rynku Głównym dać fanom możliwość przyjrzenia się z bliska samochodom, będącym rzadkością na naszych drogach. Inauguracja imprezy miała miejsce w poznańskim hotelu Mercure.
Idea Gran Turismo Polonia pozostaje niezmienna: doskonalenie umiejętności sportowej jazdy pod okiem fachowców - instruktorów oraz kierowców wyścigowych. Poza tym, a może przede wszystkim, chodzi o dobrą zabawę, zgodnie z motto widniejącym na miejscu rejestracji jednego z przybyłych Ferrari: "FOR FUN". Zdobyte doświadczenie zawodnicy musieli wykorzystać w ostatnim dniu, zdając na torze egzamin.
Impreza została zapoczątkowana w 2004 roku, kiedy Peter Ternström i firma Vitall (www.vitall.com.pl), zajmująca się kompleksową organizacją imprez wszelkiego typu, wspólnymi siłami doprowadzili do spotkania członków klubów sportowych ze Skandynawii. Był to strzał w dziesiątkę...
Zasadnicza część tegorocznych zmagań rozpoczęła się 30 czerwca na Torze Poznań bardzo mocnym akcentem. W szranki stanęli dwaj odwieczni rywale - Ferrari i Lamborghini. Pierwsze - 430 Scuderia, drugie - Gallardo Superleggera (wyprodukowane w liczbie 172 egzemplarzy). Pod niewiele mówiącymi nazwami kryją się najbardziej bezkompromisowe wersje, których ojczyzną jest tor, a codziennością uśmiercanie kolejnych kompletów opon. Obie wersje 100 kg lżejsze od seryjnych, pozbawione klimatyzacji - bo liczy się tylko adrenalina i kolejne, urwane części sekundy na okrążeniu. Kto wygrał? Minimalnie, ale jednak - auto z koniem na masce. Pozostaje tajemnicą, o co walczyli właściciele. Jedno jest pewne, że próbowali sobie odpowiedzieć na pytanie postawione przez Ferruccio Lamborghiniego: co jest lepsze - jego sportowy "traktor" czy dzieło Enzo?
Liczba uczestników tegorocznego Gran Turismo została ograniczona do około 50 po to, aby zapewnić jak najbardziej komfortowe warunki na torze. Tradycyjnie, najliczniej reprezentowana była marka Porsche. Na torze mogliśmy zobaczyć modele 996 oraz 997 w następujących specyfikacjach: GT3, GT3RS, GT2, Turbo, oraz pojedyncze słabsze wersje. Największe zainteresowanie wzbudzały dwa Porsche Carrera GT. Ich właściciele w ostatnim dniu imprezy rozegrali wyścig na dystansie trzech okrążeń.
Prawdopodobnie najmocniejszym z mocnych tegorocznej edycji było Porsche 911 Turbo, zmodyfikowane przez firmę Ruf. Właściciel zapewnia, że moc tego potwora oscyluje wokół niebagatelnych 700 koni, co czyni auto piekielnie szybkim, a jednocześnie trudnym do okiełznania. Liczby nie kłamią - według wskazań licznika, auto osiągało około 250 km/h na najdłuższej prostej poznańskiego toru, której długość wynosi... tylko 560 metrów!
Dużym zainteresowaniem obecnych cieszyło się Ascari KZ1R. Ciekawostką jest fakt, iż silnik auta pochodzi z BMW M5 - jest to 5-litrowe V8, które w tym modelu generuje 520 koni mechanicznych. Przy niewielkiej masie auta (1250 kg) przekłada się to na sprint do setki w 3,4 sekundy i prędkość maksymalną ponad 320 km/h. Jeśli informacje krążące w boksach się sprawdzą, w Poznaniu mieliśmy okazję zobaczyć jeszcze bardziej odchudzoną prototypową wersję tego auta, będącą w fazie testów.
Nie zawiodły perły motoryzacji: obie z 66 roku, oryginalne, sprawne i nadal bardzo intensywnie eksploatowane. Legendy AC Cobra 427 i Ford GT40. Piszcząc w zakrętach, dzielnie walczyły o czasy okrążeń, niewiele ustępując nowszym produkcjom. Carroll Shelby wiedział co robi, sporządzając receptę na sukces: aluminiowe nadwozie, zmienione elementy zawieszenia, 7-litrowy silnik, tylny napęd. Cobra przez lata stała się ikoną, punktem odniesienia dla kolejnych produkowanych aut. Dlatego każde z nich, aspirujące do miana sportowego, powinno przejść "test Cobry": przyspieszenie 0-100mph (czyli około 160 km/h) i hamowanie do zera. Proste? W żadnym razie, ponieważ trzeba się zmieścić w czasie poniżej 15 sekund. Nazwa modelu Forda pochodzi od... wysokości auta podanej w calach, czyli 40 (101,6 cm). Był to najniższy samochód tegorocznej imprezy.
Auta zza oceanu reprezentowały Dodge Viper i Chevrolet Corvette. "Żmija" wystąpiła w trzech jadowitych wersjach: GTS, RT-10 oraz SRT-10. Wśród Corvette pojawiły się C6 oraz Z06. Jedna z nich z dołożonym kompresorem legitymuje się mocą 580 KM.
Na poznańskim torze gościliśmy również nowiutkie Lamborghini Gallardo LP560/4. Samochód przyjechał praktycznie prosto z fabryki, na lawecie, bowiem nie był jeszcze zarejestrowany. Pojawił sie także jego silniejszy brat - Lamborghini Murcielago LP 640.
Licznie reprezentowana była marka Ferrari, na czele z modelami 360, 430 i 430 Scuderia.
Na torze, w kłębach dymu spod kół, zobaczyliśmy także Forda Escorta MK II najbardziej znanego polskiego driftera - Macieja Polodego.
Rywalizacja odbywała się przy pięknej, słonecznej pogodzie i w przyjaznej atmosferze. Mimo, iż z założenia jest to impreza zamknięta, niedostępna dla widzów, przez cztery kolejne edycje zyskała rozgłos i renomę, o czym świadczy duże zainteresowanie stacji telewizyjnych, radiowych oraz prasy. Motoryzacyjni fani od dawna czekali na ten dzień. Na trasie wyjazdowej z toru mogliśmy spotkać wielu kibiców uzbrojonych w aparaty fotograficzne, którzy przyjechali z różnych zakątków Polski. To dla nich jedyna szansa, aby zobaczyć samochody, których wartość przekracza milion złotych. Wszystko w imię pasji!
Dziękujemy firmie Vitall za dobry kontakt i umożliwienie zrelacjonowania GT Polonia na łamach serwisu Wyprzedź mnie!
• Galeria zdjęć z imprezy Gran Turismo Polonia - Poznań 2008
Idea Gran Turismo Polonia pozostaje niezmienna: doskonalenie umiejętności sportowej jazdy pod okiem fachowców - instruktorów oraz kierowców wyścigowych. Poza tym, a może przede wszystkim, chodzi o dobrą zabawę, zgodnie z motto widniejącym na miejscu rejestracji jednego z przybyłych Ferrari: "FOR FUN". Zdobyte doświadczenie zawodnicy musieli wykorzystać w ostatnim dniu, zdając na torze egzamin.
Impreza została zapoczątkowana w 2004 roku, kiedy Peter Ternström i firma Vitall (www.vitall.com.pl), zajmująca się kompleksową organizacją imprez wszelkiego typu, wspólnymi siłami doprowadzili do spotkania członków klubów sportowych ze Skandynawii. Był to strzał w dziesiątkę...
Zasadnicza część tegorocznych zmagań rozpoczęła się 30 czerwca na Torze Poznań bardzo mocnym akcentem. W szranki stanęli dwaj odwieczni rywale - Ferrari i Lamborghini. Pierwsze - 430 Scuderia, drugie - Gallardo Superleggera (wyprodukowane w liczbie 172 egzemplarzy). Pod niewiele mówiącymi nazwami kryją się najbardziej bezkompromisowe wersje, których ojczyzną jest tor, a codziennością uśmiercanie kolejnych kompletów opon. Obie wersje 100 kg lżejsze od seryjnych, pozbawione klimatyzacji - bo liczy się tylko adrenalina i kolejne, urwane części sekundy na okrążeniu. Kto wygrał? Minimalnie, ale jednak - auto z koniem na masce. Pozostaje tajemnicą, o co walczyli właściciele. Jedno jest pewne, że próbowali sobie odpowiedzieć na pytanie postawione przez Ferruccio Lamborghiniego: co jest lepsze - jego sportowy "traktor" czy dzieło Enzo?
Liczba uczestników tegorocznego Gran Turismo została ograniczona do około 50 po to, aby zapewnić jak najbardziej komfortowe warunki na torze. Tradycyjnie, najliczniej reprezentowana była marka Porsche. Na torze mogliśmy zobaczyć modele 996 oraz 997 w następujących specyfikacjach: GT3, GT3RS, GT2, Turbo, oraz pojedyncze słabsze wersje. Największe zainteresowanie wzbudzały dwa Porsche Carrera GT. Ich właściciele w ostatnim dniu imprezy rozegrali wyścig na dystansie trzech okrążeń.
Prawdopodobnie najmocniejszym z mocnych tegorocznej edycji było Porsche 911 Turbo, zmodyfikowane przez firmę Ruf. Właściciel zapewnia, że moc tego potwora oscyluje wokół niebagatelnych 700 koni, co czyni auto piekielnie szybkim, a jednocześnie trudnym do okiełznania. Liczby nie kłamią - według wskazań licznika, auto osiągało około 250 km/h na najdłuższej prostej poznańskiego toru, której długość wynosi... tylko 560 metrów!
Dużym zainteresowaniem obecnych cieszyło się Ascari KZ1R. Ciekawostką jest fakt, iż silnik auta pochodzi z BMW M5 - jest to 5-litrowe V8, które w tym modelu generuje 520 koni mechanicznych. Przy niewielkiej masie auta (1250 kg) przekłada się to na sprint do setki w 3,4 sekundy i prędkość maksymalną ponad 320 km/h. Jeśli informacje krążące w boksach się sprawdzą, w Poznaniu mieliśmy okazję zobaczyć jeszcze bardziej odchudzoną prototypową wersję tego auta, będącą w fazie testów.
Nie zawiodły perły motoryzacji: obie z 66 roku, oryginalne, sprawne i nadal bardzo intensywnie eksploatowane. Legendy AC Cobra 427 i Ford GT40. Piszcząc w zakrętach, dzielnie walczyły o czasy okrążeń, niewiele ustępując nowszym produkcjom. Carroll Shelby wiedział co robi, sporządzając receptę na sukces: aluminiowe nadwozie, zmienione elementy zawieszenia, 7-litrowy silnik, tylny napęd. Cobra przez lata stała się ikoną, punktem odniesienia dla kolejnych produkowanych aut. Dlatego każde z nich, aspirujące do miana sportowego, powinno przejść "test Cobry": przyspieszenie 0-100mph (czyli około 160 km/h) i hamowanie do zera. Proste? W żadnym razie, ponieważ trzeba się zmieścić w czasie poniżej 15 sekund. Nazwa modelu Forda pochodzi od... wysokości auta podanej w calach, czyli 40 (101,6 cm). Był to najniższy samochód tegorocznej imprezy.
Auta zza oceanu reprezentowały Dodge Viper i Chevrolet Corvette. "Żmija" wystąpiła w trzech jadowitych wersjach: GTS, RT-10 oraz SRT-10. Wśród Corvette pojawiły się C6 oraz Z06. Jedna z nich z dołożonym kompresorem legitymuje się mocą 580 KM.
Na poznańskim torze gościliśmy również nowiutkie Lamborghini Gallardo LP560/4. Samochód przyjechał praktycznie prosto z fabryki, na lawecie, bowiem nie był jeszcze zarejestrowany. Pojawił sie także jego silniejszy brat - Lamborghini Murcielago LP 640.
Licznie reprezentowana była marka Ferrari, na czele z modelami 360, 430 i 430 Scuderia.
Na torze, w kłębach dymu spod kół, zobaczyliśmy także Forda Escorta MK II najbardziej znanego polskiego driftera - Macieja Polodego.
Rywalizacja odbywała się przy pięknej, słonecznej pogodzie i w przyjaznej atmosferze. Mimo, iż z założenia jest to impreza zamknięta, niedostępna dla widzów, przez cztery kolejne edycje zyskała rozgłos i renomę, o czym świadczy duże zainteresowanie stacji telewizyjnych, radiowych oraz prasy. Motoryzacyjni fani od dawna czekali na ten dzień. Na trasie wyjazdowej z toru mogliśmy spotkać wielu kibiców uzbrojonych w aparaty fotograficzne, którzy przyjechali z różnych zakątków Polski. To dla nich jedyna szansa, aby zobaczyć samochody, których wartość przekracza milion złotych. Wszystko w imię pasji!
Dziękujemy firmie Vitall za dobry kontakt i umożliwienie zrelacjonowania GT Polonia na łamach serwisu Wyprzedź mnie!
• Galeria zdjęć z imprezy Gran Turismo Polonia - Poznań 2008
KOMENTARZE