Theissen: To jest coś, z czego możemy być dumni

Szef BMW Motorsport wspomina burzliwe Grand Prix Belgii i mówi o składzie na sezon 2009
09.09.0812:15
BMW Sauber
7951wyświetlenia

W ostatnim felietonie "Track Talk" szef BMW Motorsport, Mario Theissen wspomina burzliwe Grand Prix Belgii. Wyjaśnia kluczową decyzję Nicka Heidfelda o zmianie opon na deszczowe i mówi o składzie na sezon 2009.

Drodzy entuzjaści sportów motorowych,

Grand Prix Belgii okazało się burzliwym wyścigiem - zarówno tuż po starcie, jak i w końcówce. Circuit de Spa-Francorchamps jeszcze raz udowodnił, że zasługuje na swoją reputację.

Po starcie, Nick został uwikłany w kolizję i w efekcie stracił kilka pozycji. Zresztą Robert także spadł o parę miejsc w dół. Z tego powodu na początku obydwa nasze samochody znalazły się poza punktowaną strefa. Milelismy jednak dobre tempo wyścigowe - chociaż po czasowce spodziewaliśmy się, że będziemy bardziej konkurencyjni. W trakcie drugiego pit stopu Roberta przydarzył nam się problem z połączeniem węża podającego paliwo z samochodem. W tym momencie, sprawy nie wyglądały zbyt obiecująco.

Na ostatnich dwóch okrążeniach zaczął padać deszcz i wszystko stanęło na głowie. Nick razem ze swoim inżynierem wyścigowym zareagowali błyskawicznie - i Niemiec jako pierwszy zjechał po deszczowe opony. Muszę przyznać, że początkowo nie wierzyłem, że manewr ten przyniesie Nickowi sukces, ponieważ do końca wyścigu pozostawały tylko dwa kółka. Ale w końcu nie mieliśmy nic do stracenia, więc podjęcie takiego ryzyka było OK. I opłaciło się: na ostatnim okrążeniu Nick mijał jeden samochód za drugim, zyskując kolejne pozycje i finiszując na trzecim miejscu. Później, dzięki decyzji sędziów, awansował na drugą pozycję. Robert bez zmiany opon zajął szóstą lokatę.

Po Grand Prix Belgii mamy już w sumie na koncie 107 punktów - sześc więcej niż w całym sezonie 2007. Liczba naszych miejsc na podium wzrosła z kolei do dziewięciu - w porównaniu z dwoma z zeszłego roku. To jest coś, z czego możemy być dumni.

Podczas treningów stało się oczywiste, że Nick wrócił do swojego normalnego poziomu. W zeszłym tygodniu testował w Monza - i chociaż w ich trakcie głównym zadaniem było zebranie danych o działaniu pakietu aerodynamicznego z minimalną siłą docisku, przygotowanego z myślą o włoskim torze, to zajęcia te dały Nickowi szanse na sprawdzenie kilku pomysłów na to, jak rozgrzać opony do właściwej temperatury. Mamy oczywiście nadzieję, że problemy te należą już do przeszłości.

Ostatnio często jestem pytany, kiedy zamierzamy ogłosić nasz skład na sezon 2009. W tej sprawie mogę powiedzieć tylko jedno: nie jesteśmy pod presją czasu. Nie będziemy się spieszyli z tą decyzją aż do zakończenia sezonu. W końcu nie liczy się podjęcie szybkiej, lecz słusznej decyzji.

Przede wszystkim wracamy do wyścigów. W następnym tygodniu jedziemy do Monza - na tor, który zawsze nam świetnie odpowiadał. W 2006 roku, w zaledwie trzecim starcie w Formule 1, Robert finiszował w Parku Królewskim na trzeciej pozycji, świętując w ten sposób swoje pierwsze podium. Rok później wywalczyliśmy w sumie dziewięć punktów, zajmując w Grand Prix Włoch czwartą i piątą lokatę. Dlatego też, nie jest żadną niespodzianką, że znowu oczekujemy świetnego wyniku i zamknięcia europejskiej części sezonu mocnym akcentem.

Z serdecznymi pozdrowieniami,
Mario Theissen


Źródło: Informacja prasowa BMW-Sauber-F1.com

KOMENTARZE

33
mielony
10.09.2008 07:50
Zgoda, teza karkołomna, ale BMW może liczyło/liczy na to, ze 1. Lewis zacznie być nerwowy pod koniec sezonu i robić błędy. 2. Kova jest coraz szybszy, ale ostatnio albo pech albo sam coś zmajstruje... 3. Dennis zamieniłby P2 dla Maca za P1 dla Lewisa, kosztem Kovy w roli pomocnika. no i liczą (to trochę trąci magią) na kontynuację tego, że: 4. Pogoda w Europie bardziej deszczowa a wtedy HEI jakoś albo dobrze pojechał albo miał szczęście (wyj. Monaco - stuknął go Alonso). W Azji też deszcz prawdopodobny. 5. Heidfeld jest jedynym w stawce, który ukończył wszystkie wyścigi w tym sezonie
Ofer710
10.09.2008 08:19
Jeszcze jedno odnośnie naszych 'przypuszczeń' i 'hipotez' co do planów MT. Teza że MT poprzez podniesienie wydajności punktowei HEI chce powalczyc o p2 w generalce z McLarenami jest raczej karkołomna ale nie do końca niemożliwa. Pobawiłem się troche Excelem i przy założeniu że KUB będzie zdobywał średnio tyle punktów co do tej pory, jednocześnie HEI podniesie swoją srednią o ok. 2 punkty, jednocześnie HAM i KOV pogorszą swoje średnie wyniki (co najmniej raz każdy z nich przyjedzie bez punktów) to z matematycznego punktu widzenia te p2 jest możliwe. Oczywiście to tylko teoria oparta na wyliczeniach wartości średnich z danych poprzednich wyścigów. Wątpie żeby na to stawiał MT, raczej chodzi tu o podniesienie zdobyczy punktowej HEI jako niemieckiego kierowcy i sprawy 'wizerunku', 'public relations' itd. BMW Sauber to zespół niemiecki i oglądalność w niemczech + sponsorzy to sprawa kluczowa dla życia zespołu. Po namyśle nie widzę również w BMW Sauber pary ALO/KUB czyli polak i hiszpan, takie jest moje zdanie i ciekaw jestem bardzo na ile to się sprawdzi w realu. Dodatkowo to jest końcówka sezonu i walka będzie zaciekła, na tym mogą zyskac kierowcy ze środka stawki, bedzie gorąco, ostro i być może właśnie nieprzewidywalnie :)
cobden
09.09.2008 10:29
Cala prawda o 2 pit stopie Roberta: http://pl.youtube.com/watch?v=S4powGS4oZI&eurl=http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=596899&page=5
radzio_z
09.09.2008 09:36
Słusznie niektórzy zauważają że F1 to poprostu wielki biznes. Tam gdzie jest wielka kasa nie zawsze leprzy jest ten który jest lepszy, ale ten który przynosi większe zyski. Czy tego chcemy czy nie Niemcy kupują więcej BMW niż polacy, a przedewszystkim jest ich dwa razy więcej niż wszystkich polaków razem wziętych. No i zarabiają 3 razy więcej od nas. Załużmy więc ze plotki o 3 letnim kontrakcie Alonso z BMW są prawdziwe. Tak więc jego obecność w BMW w 2009 roku jest już klepnięta i zostaje jedno miejsce wolne. Komu je dać? Kubicy z 40 mln rozwijającego się kraju czy Heidfeldowi z 80 mln kraju gdzie każdy obywatel ma średnio 3 razy więcej pieniędzy na wydanie na produkty których loga beda na bolidzie BMW niż przeciętny polak. Ale przecież nie można tak poprostu wywalić lepszego kierowcy bo trudno byłoby to uzasadnić. Trzeba więc zrobić tak żeby Heidfeld na koniec sezonu miał więcej punktów. Wystarczy że od dziś będzie zdobywal przynajmniej o 2 więcej od Kubicy w każdym wyścigu. Na koniec poprostu usłyszymy suchy komunikat że "kogoś musieliśmy wybrać, punktacja to obiektywne kryterium, Kubica byl poprostu słabszy" i nikt nie będzie pamiętał o tym że Kubica natracił punkty przez błedy mechaników... przypadkowe czy tez umyślne, tego się nie da ustalić. Komercja, komercja, komercja....
mielony
09.09.2008 08:07
Ale tu nie ma sprzeczności - Nadszedł czas gdy RedBull "odebrał" Vettela z BMW i wsadził do STR. Chodzi mi o to, ze program wspierania młodych kierowców był RedBulla i chyba pierwsi zwrócili uwagę (1998?). Coś jednak zadecydowało o powierzeniu mu fotela kierowcy na stałe akurat wtedy. Tak, są inne wyścigi :) Kubica też nie przyszedł znikąd.
mkpol
09.09.2008 07:32
mielony BMW już wcześniej zwróciło uwagę na Vettela, przecież był mistrzem Formuły BMW z 2004 roku. Wyścigi to nie tylko F1
KrzysR
09.09.2008 06:45
A ja myslalem ze ten Theissen jest mądrzejszy, widac sie przeliczyłem
mielony
09.09.2008 06:30
@Clydebarrow - o pomocy Nickowi pisałem prawie to samo w innym wątku parę dni temu :) W temacie narodowości kierowców dodam, że Hamilton jest nie tylko Brytyjczykiem ale w praktyce wychowankiem MacLarena, dlatego to szczególny przypadek. Poza tym to właśnie Niemcy i Brytyjczycy mają najwięcej kierowców w F1 (był jeszcze Davidson...). Gdyby przydział kierowców do teamów odbył się nawet przez losowanie to McL i BMW miałyby największe szanse mieć przynajmniej jednego "swojego" kierowcę. Ale co do 2. miejsca dla BMW - warunek konieczny: o ile Mario to wcześniej zaplanował...ł (taka złośliwość). @mkpol "... BMW odchodzi od pięknej tradycji wyszukiwania i zatrudniania wielkich talentów. Puszczenie Vettela było ich największym błędem." Vettelowi patronował(-uje) RedBull - był "wypożyczony" do BMW. Chodzi Ci o Kliena i Asmera? BMW jest tak wysoko, że będzie wybierać między doświadczonymi kierowcami. Poza tym to nie BMW ale realia. W piątki prawie nigdy nie jeżdżą testerzy. Kubica czy Vettel teraz mieliby mniejsze szanse. Robert zabłysnął gdy testował, Glock w GP2, Vettel zastąpił Kubicę w USA. A z obecnych testerów ilu ma realne szanse?
MairJ23
09.09.2008 03:37
hehehe :) - a wlasnei niech padaja tu mile slowa na temat czyjejs wypowiedz - przynajmniej ktos wie ze robi dobra robote a podejrzewam ze nie jestesmy raczej redaktorami naczelnymi jakiegos wielkiego tygodnika europejskiego - ja jestem informatykiem np ale uwielbiam czytac tu takie wlasnei wypowiedzi i dlatego jestem czlonkiem tego forum. Rozni mnei od was 6 godzin wiec raczej pozniej trafiam na forum niz wy i mam co czytac jak sieadam przy kompie w pracy.. TAK TRZYMAC panowie bo na serio dobrze mowicie i troche nam Polakom taki zimny prysznic sie przyda. Bycie poza granicami naszego kraju i poznawanie naszych rodakow z roznych stron Polski nauczylo mnie jednego... wszystcy myslimy jakos dziwnie - wszyscy jestesmy zawsze o cos zazdrosni i wszyscy mamy w sobie ta wielka narodowa dume i uwazamy ze inni nam do piet nie dorastaja - oczywiscie wszystko jest weryfikowane jak si egdzies za granice wyjedzie ale duma pozostaje i szydzimy z innych - caly czas chyba widzimy te stara Polske od morza do morza - nie wiem jak to jest. trzeba powiedziec jasno ze mamy kierowce w F1 i jeszcze na dodatek nei dosc ze facet jest dobry to ma poukladane w glowie - przeciez on ma 23 lata, a zachowuje sie jak dojrzaly dorosly facet i do tego mowie jeszcze raz jest naprawde dobry. Clydebarrow ma racje mowiac o firmie a nei o jakis indywidualnych niesnaskach w BMW. Nigdy nei bedzie doskonale ale trzeba dazyc do perfekcji w postaci sukcesow calej druzyny a nei tylko jednego zawodnika bo nikt tam nei jest po to zeby osiagac indywidualne sukcesy. A na dodatek jest jeszcze tak ze My Polacy (wiekszosc) jest nowa w tym sporcie i widzi tylko wierzcholek wielkiej gory lodowej - czyli kierowcow - a tak naprawde to cala masa ludzi pracuje na to zeby robert byl tam gdzie jest i nikt nei poprzestanei tylko na pomaganiu jemu bo tu chodzi nei o to co sie wydarzy na monza np tylko co sie wydarzy na przestrzeni nastepnych 10 lat z tym zespolem. Pozdro :)
sceptyk
09.09.2008 02:24
Przestańcie się tak klepać po tyłkach, bo robi się niezręcznie...
Ofer710
09.09.2008 02:15
@clydebarrow piwo jest ok :) ALO też jest ok, pokazał że ma jaja i nie będzie za kimś teczki nosił, wyciska z francuskiego rzęcha ile się da, i za to go lubie.
Clydebarrow
09.09.2008 02:08
@Ofer710 Jestem Ci winien piwo za ten wpis... czytasz w moich myślach... By the way - ja też jestem oddanym kibicem Roberta i cała reszta może się schować (chociaż cieszyłbym się, gdyby mógł jeździć z Fernando, bo to sympatyczny facet chyba)...
Ofer710
09.09.2008 02:04
@mkpol wszystko w porządku ale z punktu widzenia kibica i to jest ok. Załóżmy jednak że nazywasz sie Mario Theissen szef zespołu BMW Sauber, na koniec sezonu kierowca z Twojego teamu KUB jest 3-ci w klasyfikacji generalnej kierowców, Twój zespół jest 3-ci w klasyfikacji generalnej konstruktorów, Twój drugi kierowca jest 7-my (o jeden punkt za TRU :) {nie gadaj że to niemożliwe, jeśli zakładam że od Montrealu nie ma zwiększonej uwagi na HEI i HEI nie przywozi punktów a mistrzostwa sie nie skończyły}, oglądalność F1 w germanii spadła o 20% bo nikt nie chce oglądac jęczącego cieniasa na 'niedogrzanych' oponach, zainteresowanie sponsorów spadło, budżet się nie dopina .... a Ty dalej nazywasz się Mario Theissen, tylko że juz nie szef zespołu BMW Sauber ........ Ja tam kibicuje KUB i cieszy mnie to jak jeździ i zdobywa punkty, ale nie tylko my na tym świecie ...
cobden
09.09.2008 02:00
Robert sie wygadal Francuzom;] http://www.sport24.com/auto-moto/formule-1/fil-info/robert-kubica-tacle-son-equipe-192543/ Tym razem Robert nie mowi o przespanych 4 miesiacach, a o 4 ostatnich wyscigach. No i ma nadzieje ze dostanie wiecej wsparcia. Nick wyscigiem w SPA raczej zagwarantowal sobie miejsce na przyszly rok.
Clydebarrow
09.09.2008 01:58
@mkpol Oczywiście, jestem tego świadom... ten Mallya przyszedł mi do głowy, bo czytałem dzisiaj rozmowę z nim, gdzie mówił, że myślał, że pod koniec roku będą choćby oczko wyżej w klasyfikacji zespołów i zdobędą chociaż punkt, a tu nici... A Theissen jest jak niemiecka drużyna piłkarska - czołg, który prze do przodu. Nie porównuję ich osiągnięć i nie porównuję zespołów - nie ma "wspólnego mianownika", to dwie inne bajki. Przywołałem tego nieszczęsnego Vijaya tylko w "wypocinach" na temat zarządzania zespołem i pieniędzy. Howgh! @jaszczur A zaczęło się od piwa.... By the way - właśnie się na nie wybieram... (wiem, wiem - ustawa o wychowaniu w trzeźwości) :-)
jaszczur
09.09.2008 01:54
@Clydebarrow ale burzę wywołałeś :)))))
Clydebarrow
09.09.2008 01:46
@akkim Wiesz, ja nie zauważyłem tego "blondynka"... a jest taki faktycznie? Może dlatego, że ja nie oglądam wyścigów na Polsacie Sport, gdzie są wywiady z padoku, tylko na otwartym (i muszę słuchać tych fantazji erotycznych w wykonaniu Zientarskiego seniora)... Pewnie powiesz, że jestem uparty jak osioł, ale jak ja bym był Theissenem, to myślałbym tak: - Kovalainen jeździ słabo (nie ma co ukrywać, nie jest to błyskotliwy, przynajmniej w tym roku, kierowca) - Mam dwóch kierowców - jeden petarda i zawsze (albo prawie zawsze) sobie radzi i drugi, całkiem niezły, ale coś mu nie idzie. Dodatkowo, mam realną szansę zdobycia drugiego miejsca - Zatem, przenoszę siły i środki na tego drugiego kierowcę, żeby był jak najwyżej bo jak razem zdobędą 9 punktów to to jest zawsze lepiej niż 8 samego Hamiltona, nieprawdaż? Nie pomagają wydatnie Robertowi, bo w tym sezonie po prostu już nie mogą mu pomóc... nie zrobią mu szybszego bolidu, a Robert potrzebuje jednego - superszybkiej furmanki. W tej chwili to się już nie opłaca (za duże koszty jak na 5 wyścigów), więc lepiej wyciągnąć maksimum z bieżącego potencjału, czyli "wyreperować" Nicka i walczyć o drugie miejsce w klasyfikacji generalnej (i powiem Ci, że się nie zdziwię, jeśli BMW skończy na tym drugim miejscu - Theissen jest ambitny, skubaniec)...
mkpol
09.09.2008 01:41
No to teraz będę komentował twoje wypociny (tak żebyś nie musiał się domyślać). Nie porównuj osiągnięć BMW i Force India, bo BMW z przerwami jest w F1 od 1967 roku (o ile dobrze pamiętam) Za BMW stoi niemal (albo i ponad) 100 lat doświadczenia w konstruowaniu aut, silników itp. Za BMW stoi potężne zaplecze technologiczne i badawczo rozwojowe. BMW przejęło świetnie zorganizowany team z dobrze poukładaną strukturą organizacyjną. Mallya ma tylko kasę i zapał, a to za mało na osiągnięcie wyników w tak krótkim czasie.
Ofer710
09.09.2008 01:33
@clydebarrow ja to dokładnie rozumiem i popieram Twoje stanowisko :) Rozumiem też MT, jego robota jest multidyscyplinarna: inżynieria samochodowa, public relations, negocjacje biznesowe, zarządzanie zespołem, relacje z inwestorami itp.itd. cała ta polityka, ale faceta nie żałuje :)))
Clydebarrow
09.09.2008 01:26
@Ofer710 Wiesz, sponsorzy, było nie było, patrzą na takie przedsięwzięcie od strony biznesowej i oczekują ZYSKU (ostatnio nawet Vijay Mallya, który "kąpie się w kasie" zaczyna zauważać, że jego zespół to studnia bez dna). Brzmi to okrutnie, ale nie ma się co oszukiwać - F1 to olbrzymi projekt biznesowy i jego zadaniem jest przede wszystkim przynoszenie kolosalnych zysków tym, którzy w całej zabawie uczestniczą. Mario Theissen jest znakomitym menadżerem zespołu (według mnie, w tej chwili najlepszym w padoku) - doskonale rozumie zarówno stronę techniczną całej zabawy, jak i niuanse biznesowe. Popatrz na to z tej perspektywy - minęły 3 lata i Theissen prowadzi czołowy zespół (oczywiście wcześniej ten zespół już miał pewną tradycję jako Sauber). Z drugiej strony - minął rok odkąd Vijay Mallya podjął decyzję o stworzeniu Force India (tak, tak - ogłoszono to na Monzie w zeszłym roku) - i co? i pstro... są w lesie, ledwie udało im się wdrożyć seamless shift gearbox...
akkim
09.09.2008 01:12
>>>Clydebarrow<<< piszesz, że Robert był mocno zagniewany tylko w polskim medium, ale jak sądzisz co od dłuższego czasu robi zawsze za nim ten "fajny" blondynek lub ktoś inny zawsze stojacy podczas jego wypowiedzi? Ewentualnie co robi wyciągnieta ręka z dyktafonem? BMW ma doskonały przekaz jego wypowiedzi i nie ma to znaczenia dla kogo mówi. Myślę, że Robert doskonale zdawał sobie sprawę do kogo te słowa dotrą. Polecam jego wcześniejsze zarejestrowane wypowiedzi po wyścigach czy kwalifikacjach. Bywało, że zanim powiedział coś nieprzychylnego pod adresem zespołu czy Nicka to łypał okiem na gościa z nagrywarką. Było to chyba wahanie czy powiedzieć wprost czy ubrać to tak aby same nasunęły się skojarzenia. Tu wysypał po całości i jestem pewny tego, że choć na pewno w nerwach to w pełni świadomie chciał dać sygnał do zespołu, że jest coś nie tak z tym dopieszczaniem drugiego kierowcy kosztem wyników pierwszego. Piszesz, że chodzi im o wynik zespołu. Zgoda ale nie do końca. Jeżeli Ham zdobęcie tytuł to Koval może być nawet ostatni w stawce a i tak MaC będzie miał numery 1 i 2 na bolidzie w 2009-tym. Nie myślę o relacjach "polsko-niemieckich" ale sądzę, że źle robią mysląc "pracujemy dla Nicka a Robert i tak jest na tyle dobry w tym roku więc poradzi sobie z tym co dostaje". W/g mnie Nick w tym roku osiąga to co daje mu szczęśliwy traf i zamieszanie na torze. Sam niewiele poza kilkoma wyprzedzeniami dużo słabszych w tamtym okresie aut nie osiągnął. I stąd uważam, że Robert ma rację mówiąc o izolowaniu go i pomnieszaniu jego szans przez zespól na dobry wynik indywidualny. To właśnie jemu zespól w takiej sytuacji powinien poświęcić maksymalnie dużo czasu bo nabija im punkty. Zadaniem Nicka powinno być /pewnie niestety/ w tym sezonie statystować i robić maksymalnie tyle na co go w tym roku stać. Po prostu ma słaby sezon albo może się wypalił.
Ofer710
09.09.2008 01:10
@clydebarrow bardzo ciekawa hipoteza, możliwe że prawdopodobna, ludzie zarządzający przedsiębiorstwem (biznesem ogólnie) widza sprawy troche z innego miejsca. MT to jedno ogniwo, on ma swoje zadania i one są czasem nie w smak innym ale cóż. F1 to sport/biznes kasożerny, zakładając że udziałowcy oczekują określonego wyniku kasowego, odpowiednich rezultatów, karty przetargowej w relacjach ze sponsorami itd, można założyć że po osiągnięciu zamierzonego celu w Montrealu (P1) w obliczu słabej dyspozycyjności HEI uwaga jest skierowana na niego i podniesienie liczby zbieranych punktów przez zespół (z założeniem że KUB sobie poradzi bo i tak jest dobry), jak KOV będzie dawał ciała to może faktycznie mniejszym lub wiekszym fuksem BMW Sauber będzie 2 w generalce konstruktorów, tego nie mozna wykluczyć. Rozumiem też MT i te jego wywiady, to jest niemiecki zespół i niemiecka publika jest dla niego bardzo ważna, on nie może powiedzieć "niestety znów ta nasza niemiecka ***.ła nie mogła sobie rozgrzac opon a ten cwany polak na takim samym bolidzie zajął trzecie miejsce i nie miał takich problemów, po prostu jest lepszy", niestety ale w tej całej polityce czasami kierowca jest na końcu, za sponsoringiem, oglądalnością itp.. To że inne zespoły pracują inaczej nie ma tu nic do rzeczy. Jedno jest pewne że spekulacje na temat 'gdzie kto będzie jeździł w następnym sezonie' sa emocjonujace i pełno tu niewiadomych.
mkpol
09.09.2008 01:05
Clydebarrow a którego wyrazu nie zrozumiałeś? Ja w ogóle nie komentowałem twojej wypowiedzi tylko Zureq-a, napisałem tylko że się upisał i tyle. Chyba nie jesteś aż takim megalomanem, żeby myśleć, że poświęciłbym towim wypocinom tyle czasu. Zresztą sam sobie odpowiedziałeś pisząc, że mój post jest o czym innym (wyciągaj chłopie wnioski z tego co sam piszesz). Dalszy ciąg to moja ocena sytuacji (chyba wolno mieć własne zdanie?). O niechęci BMW do wydawania na pensje kierowców mówi się od dawna i na paddocku jest to nawet przedmiotem kpin. Wystarczy uważnie i ze zrozumieniem czytać wypowiedzi różnych ludzi związanych z F1. Tego nie ma co podważać. Tak by ło w czasach Saubera i tak jest nadal. Szkoda tylko że BMW odchodzi od pięknej tradycji wyszukiwania i zatrudniania wielkich talentów. Puszczenie Vettela było ich największym błędem. I jestem pewien, że będą tego jeszcze gorzko żałować. Mario zapomniał już dawno o korzeniach i tradycjach zespołu i dlatego jest burakiem. Zresztą nie tylko dlatego. Jeszcze większe pretensje mam do niego za to jak kładzie zespoły BMW w serialu WTCC i jak im już nie tylko seat łoi tyłek ale i coraz częściej jakiś chevrolet - ale to inna bajka. Wbrew pozorom BMW wcale nie ma za różowo. Toyota i STR depczą im skutecznie po piętach w drugiej części sezonu i nie wszystko da się wytłumaczyć skoncentrowaniem się na przyszłym sezonie. A przyszły sezon to mała rewolucja w regulaminie i może się okazać nagle, żę 2008 rok był dla BMW ostatnim przed dłuższą przerwą w którym mogli uzyskać jakiś bardziej spektakularny wynik niż pierwsze PP i pierwsze zwycięstwo. Oczywiście innych czeka te samo wyzwanie więc nic nie jest przesądzone. Jednak mający zamiłowanie do konstruowania panzerkopfvagenów niemcy mają szczególne szanse żeby coś sknocić. Amerykanie mawiają Catch the day, ale F1 to nie ameryka, tu trzeba nieprzerwanie pracować i rozwijać się. pozdro p.s. teraz ja się upisałem :-)
Clydebarrow
09.09.2008 12:30
@owca, Zureq W takim razie - zapraszam do Wrocławia... jak pić, to na mojej ziemi :-)))) @mkpol Nie rozumiem Twojego komentarza. 1. Najpierw napisałeś "burak" - co miałeś na myśli? 2. Potem piszesz o skąpstwie BMW i Theissena. Czy mógłbyś sprecyzować, skąd wiesz o tym skąpstwie? Masz bezpośredni wgląd do kontraktów Roberta i Nicka i innych wydatków zespołu czy opierasz takie opinie na spekulacjach gazetowych? Trudno powiedzieć, ile wydadzą na Fernando, bo o tym też nie wiemy i nigdy się nie wypowiemy, więc wygłaszanie takich sądów jest czczym gadaniem. Poza tym, kwestia skąpstwa nie za bardzo ma związek z moim poprzednim komentarzem - on był zupełnie o czym innym, o doprowadzających mnie (i jak widać również owcę i Zureqa) do szewskiej pasji ksenofobicznych wypowiedzi niektórych forumowiczów. PS. Może to zabrzmi perwersyjnie, ale uwielbiam patrzeć kiedy Robert łoi pupsko nie tylko Nickowi, ale również całej reszcie szoferów...
kemot
09.09.2008 12:28
"p.s. to forum czytają nieletni, więc proszę przestrzegać ustawy o wychowaniu w trzeźwości i nie reklamować napojów alkoholowych przed godziną 20 :-)" Mieli wprowadzić że nie wolno przed 23, ale to szczegół ;] Osobiście nic nie mam do Nicka, znam trochę Niemców bo mam ich na wyciągnięcie ręki - wystarczy że przejdę przez most. Osobiście nie będę płakał jak niektórzy fani Kubicy jak Heidfeld znajdzie się na koniec sezonu w generalce przed Robertem, ale mimo wszystko uważam że nie dojdzie do tego. No ale Mario przesadził z chwaleniem Nicka - wyścig miał słaby, a podium zawdzięcza tylko temu że zdecydował się na zmianę opon na deszczówki.
Szkot
09.09.2008 12:19
@mkpol --> chyba przed godz. 13.00, nie? :D
mkpol
09.09.2008 12:14
Noś sie chłopie upisał. tylko co to zmienia. Thiesen i ogólnie BMW zawsze słynęło ze skąpstwa i wobec takiej a nie innej postawy Nicka bedą mu mogli spokojnie zaproponować mniejszy kontrakt bo wiedzą, żę i tak się zgodzi. Z kolei nawet po podniesieniu Robertowi kontraktu do ty 10-12 mln euro i tak wydadzą mniej niż na Fernando. IMHO nic się w przyszłym roku nie zmieni w BMW jeśli chodzi o skład kierowców. Robcio w przyszłym roku złoi pupsko Nickowi jeszcze bardziej i w glorii odejdzie do ferrari. Z drugiej strony zmiany regulaminowe na przyszły rok mogą tak diametralnie wywrócić tabelę do góry nogami, że nam szczęki pospadają :-). p.s. to forum czytają nieletni, więc proszę przestrzegać ustawy o wychowaniu w trzeźwości i nie reklamować napojów alkoholowych przed godziną 20 :-)
Zureq
09.09.2008 12:09
Ja stawiam drugie :)
owca
09.09.2008 12:02
Clydebarrow, dobrze mówisz! duże piwo dla Ciebie! :-)
Clydebarrow
09.09.2008 11:36
Ja się czasem zastanawiam, czytając te komentarze, czy istnieje choćby cień możliwości, żeby ludzie przestali patrzeć na relacje BMW Sauber - Robert i BMW Sauber - Nick przez pryzmat "polsko-niemiecki". Robert się wściekał po wyścigu (choć wściekał się tylko w polskiej telewizji, w oficjalnych komunikatach był już bardziej stonowany), że zajmują się Nickiem, zapominając o nim. Prawda jednak jest taka, że jest to zespół, a jeśli jedno ogniwo zespołu (Nick) "dołuje", to trzeba je naprawić i Niemcy, z typową niemiecką starannością i precyzją starają się je naprawić. Dlaczego? Bo jeśli się zepną, to na koniec sezonu mogą w klasyfikacji generalnej skończyć na drugiej, a nie na trzeciej pozycji. Niemożliwe? McLaren ma 119 punktów, BMW - 107. Jeśli Robert z Nickiem przez najbliższe 5 wyścigów będą dobrze finiszować, a Heikki będzie nadal jeździł kiepsko (i tylko Lewis będzie gromadził punkty dla McLarena), może im się to udać. A drugie miejsce w klasyfikacji dla zespołu, który istnieje trzy lata to potężny sukces, a przede wszystkim kolosalna karta przetargowa dla rozmów ze sponsorami (czyli dla kasy). Więc przestańcie, do ciężkiej cholery, patrzeć na wszystko przez zapyziały, zaściankowy pryzmat "polsko-niemieckich" rozgrywek, dziadka z Wehrmachtu i takich bzdetów, bo tu nie do końca o to chodzi. Osobną sprawą jest to, kto będzie jeździł w BMW w przyszłym roku, ale tutaj też, jak zresztą słusznie dzisiaj napisał Radosław Leniarski, nie ma znaczenia narodowość - Sebastian Bourdais nie jeździ we francuskim Renault, Kazuki Nakajima nie jeździ ani w japońskiej Toyocie czy Hondzie a włoch Jarno Trulli nie jeździ w Ferrari. Nick w BMW i Lewis w McLarenie to jedyni "reprezentanci narodowi" (choć w McLarenie potężne sukcesy odnosili również obcokrajowcy, bo to NIE MA ZNACZENIA).
bocheno
09.09.2008 11:21
Mario tak się nie "rozpisał" nawet po zwycięstwie Roberta, a tu proszę Nick to Nick tamto. W "niemieckim" zespole Polak nie będzie traktowany na równi z Niemcem - to oczywiste.
Szkot
09.09.2008 11:08
Jedno co trzeba przyznać: mimo wszystko mało chyba żaden zespół aż tak nie awansował w ciągu ostatnich trzech sezonów jak bmw, wystarczy popatrzeć jakie numery startowe mieli w 2006 roku, jakie w 2007 a jakie są teraz. Theissen ma angielski sposób myślenia: najpierw wymienia wszystko to co dobre i grunt to zachować dobre samopoczucie.
kemot
09.09.2008 11:01
Niestety (albo i stety) Spa jest długim torem dlatego Heidfeld nie miał problemów z rozgrzaniem opon i dostaniem się do Q3. Na Monzy jak wejdzie do Q3 to będzie dobrze... Robet ma na Monzy przewagę na Nickiem - nowy silnik.