Theissen: To jest coś, z czego możemy być dumni
Szef BMW Motorsport wspomina burzliwe Grand Prix Belgii i mówi o składzie na sezon 2009
09.09.0812:15
7951wyświetlenia
W ostatnim felietonie "Track Talk" szef BMW Motorsport, Mario Theissen wspomina burzliwe Grand Prix Belgii. Wyjaśnia kluczową decyzję Nicka Heidfelda o zmianie opon na deszczowe i mówi o składzie na sezon 2009.
Drodzy entuzjaści sportów motorowych,
Grand Prix Belgii okazało się burzliwym wyścigiem - zarówno tuż po starcie, jak i w końcówce. Circuit de Spa-Francorchamps jeszcze raz udowodnił, że zasługuje na swoją reputację.
Po starcie, Nick został uwikłany w kolizję i w efekcie stracił kilka pozycji. Zresztą Robert także spadł o parę miejsc w dół. Z tego powodu na początku obydwa nasze samochody znalazły się poza punktowaną strefa. Milelismy jednak dobre tempo wyścigowe - chociaż po czasowce spodziewaliśmy się, że będziemy bardziej konkurencyjni. W trakcie drugiego pit stopu Roberta przydarzył nam się problem z połączeniem węża podającego paliwo z samochodem. W tym momencie, sprawy nie wyglądały zbyt obiecująco.
Na ostatnich dwóch okrążeniach zaczął padać deszcz i wszystko stanęło na głowie. Nick razem ze swoim inżynierem wyścigowym zareagowali błyskawicznie - i Niemiec jako pierwszy zjechał po deszczowe opony. Muszę przyznać, że początkowo nie wierzyłem, że manewr ten przyniesie Nickowi sukces, ponieważ do końca wyścigu pozostawały tylko dwa kółka. Ale w końcu nie mieliśmy nic do stracenia, więc podjęcie takiego ryzyka było OK. I opłaciło się: na ostatnim okrążeniu Nick mijał jeden samochód za drugim, zyskując kolejne pozycje i finiszując na trzecim miejscu. Później, dzięki decyzji sędziów, awansował na drugą pozycję. Robert bez zmiany opon zajął szóstą lokatę.
Po Grand Prix Belgii mamy już w sumie na koncie 107 punktów - sześc więcej niż w całym sezonie 2007. Liczba naszych miejsc na podium wzrosła z kolei do dziewięciu - w porównaniu z dwoma z zeszłego roku. To jest coś, z czego możemy być dumni.
Podczas treningów stało się oczywiste, że Nick wrócił do swojego normalnego poziomu. W zeszłym tygodniu testował w Monza - i chociaż w ich trakcie głównym zadaniem było zebranie danych o działaniu pakietu aerodynamicznego z minimalną siłą docisku, przygotowanego z myślą o włoskim torze, to zajęcia te dały Nickowi szanse na sprawdzenie kilku pomysłów na to, jak rozgrzać opony do właściwej temperatury. Mamy oczywiście nadzieję, że problemy te należą już do przeszłości.
Ostatnio często jestem pytany, kiedy zamierzamy ogłosić nasz skład na sezon 2009. W tej sprawie mogę powiedzieć tylko jedno: nie jesteśmy pod presją czasu. Nie będziemy się spieszyli z tą decyzją aż do zakończenia sezonu. W końcu nie liczy się podjęcie szybkiej, lecz słusznej decyzji.
Przede wszystkim wracamy do wyścigów. W następnym tygodniu jedziemy do Monza - na tor, który zawsze nam świetnie odpowiadał. W 2006 roku, w zaledwie trzecim starcie w Formule 1, Robert finiszował w Parku Królewskim na trzeciej pozycji, świętując w ten sposób swoje pierwsze podium. Rok później wywalczyliśmy w sumie dziewięć punktów, zajmując w Grand Prix Włoch czwartą i piątą lokatę. Dlatego też, nie jest żadną niespodzianką, że znowu oczekujemy świetnego wyniku i zamknięcia europejskiej części sezonu mocnym akcentem.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Mario Theissen
Źródło: Informacja prasowa BMW-Sauber-F1.com
KOMENTARZE