Theissen: Mogliśmy ugrać więcej

"Zaprezentowaliśmy mocną formę, ale niestety nie zdobyliśmy tego, na co zasłużyliśmy"
06.10.0913:01
Inf. prasowa
3400wyświetlenia

W najnowszej edycji Track Talk, poświęconej Grand Prix Japonii, szef BMW Motorsport - Mario Theissen przypomina wydarzenia z toru Suzuka.

W końcówce sezonu Formuły 1 nie ma czasu na odpoczynek. Zaledwie tydzień po nocnym wyścigu w Singapurze czołowa kategoria wyścigowa świata trafiła na Suzukę, gdzie rozegrano Grand Prix Japonii.

Po wizytach na torze Fuji w dwóch ostatnich sezonach, cieszymy się z pierwszej od sezonu 2006 podróży na Suzukę. Atmosfera tego miejsca trochę się zmieniła, za sprawą modyfikacji na torze, ale Suzuka Circuit nie stracił niczego ze swojego wdzięku.

Tor pozostaje jednym z najbardziej wymagających w kalendarzu. Wielu kierowców chętnie podejmuje to wyzwanie. Dzięki ogromnej liczbie japońskich fanów atmosfera także jest niezapomniana. Tysiące kibiców maszerowało na tor już od wczesnych godzin porannych.

Kwalifikacje były bardzo emocjonujące. Nie pamiętam sesji, podczas której przytrafiło się tyle incydentów. Poważne wypadki, czerwone i żółte flagi - kwalifikacje skończyły się dopiero po upływie półtorej godziny. Nick ukończył czasówkę z szóstym rezultatem, a Robertowi przeszkodziły żółte flagi i Polak musiał zadowolić się 13. pozycją. Wieczorem rozpatrywano liczne kary, ale dopiero w niedzielę FIA opublikowała oficjalne ustawienie na starcie. Nick awansował o dwa miejsca, na czwarte pole startowe, a Robert zyskał cztery pozycje i do wyścigu ruszał z dziewiątego pola.

W wyścigu zaprezentowaliśmy mocną formę, ale niestety nie zdobyliśmy tego, na co zasłużyliśmy. Nick był szybki i jechał bezpiecznie na czwartej pozycji, ale w czasie drugiego tankowania stracił jedną lokatę, bo zablokowała się nakrętka w kole. Spadł o jeszcze jedno miejsce, kiedy Nico Rosberg zjechał na drugie tankowanie na początku neutralizacji i awansował w górę stawki. Robert zajął dziewiąte miejsce i niewiele mu zabrakło do zdobycia punktu. Ogólne zdobyliśmy punkty w piątym wyścig z rzędu, jednak mogliśmy tu ugrać więcej.

Źródło: Informacja prasowa BMW-Sauber-F1.com

KOMENTARZE

6
Huckleberry
07.10.2009 08:31
Ludzie ogarnijcie się! Theissen jest przede wszystkim pracownikiem BMW. Nie sądzę żeby nagle rzucił ciepła posadkę i przeszedł gdzie indziej.
Sgt Pepper
06.10.2009 05:43
Mądry Polak, tfu... NIEMIEC po szkodzie.... Trzeba było w zeszłym roku płakać nad punktami. Oleliście Roberta i zostawiliście go zupełnie samego walczącego z nieudoskonalanym bolidem i całą ekipą BMW o poprawę osiągów. Dla mnie Mario to niestety synonim braku spontaniczności i pójścia na żywioł gdy nadarza się okazja. Kubica miał rację w 100%, że taka sytuacja jak w zeszłym roku może się już BMW nie przytrafić. Po wypadkach z zeszłego roku z utęsknieniem czekam aż Robert oleje to całe BMW i znajdzie team, który daje 100% z siebie tak jak i on sam. Mogą przegrywać i być w środku stawki, ale fajnie jest jeździć, być i czuć że wszyscy bez wyjątku dążą do tego samego celu i robią wszystko co w ich mocy by to osiągnąć. Tyle :)
Speedster
06.10.2009 04:10
Aż mi się ciśnie na usta - Theissen, ty dziadu... Tej decyzji z zeszłego roku nigdy ci nie daruję
Dżejson
06.10.2009 02:16
Ja bym był za tym, żeby Super Mario został szefem teamu Renault, w przypadku gdyby Robert tam nie daj Boże jeździł. Może na to nie wygląda, ale Mario szefem był dobrym i wyżej cenił Roberta od Nicka. A sytuacja w zespole była taka a nie inna przez naciski niemieckich sponsorów.
fernandof1
06.10.2009 12:52
@Gibonlak ciekawe jak Sauber nie pojedzie to zapewne bedzie szukał inego teamu (Renault)
Gibonlak
06.10.2009 12:34
Theissen zostaje w Sauberze na sezon 2010??. Wiadomo coś na ten temat?