Whitmarsh: Zwłoka z karami kosztowała Hamiltona wygraną

"Obecne zasady dot. samochodu bezpieczeństwa mogą dać przewagę niektórym kierowcom"
01.10.0818:15
Igor Szmidt
4062wyświetlenia

Lewis Hamilton mógł wygrać Grand Prix Singapuru, gdyby tylko sędziowie wydali szybciej kary za tankowanie paliwa przy zamkniętych boksach, twierdzi dyrektor generalny zespołu McLaren - Martin Whitmarsh.

Obecne zasady związane z samochodem bezpieczeństwa mogą dać przewagę niektórym kierowcom. - powiedział. Z tego względu jest to trochę loteria, ale jest to jedna z tych zmiennych, która zwykle bilansuje się na zero w trakcie sezonu: raz korzystasz na wyjeździe samochodu bezpieczeństwa na tor, a innym razem tracisz.

Czas, jaki upłynął od tankowania przy zamkniętych boksach do przyznania kary stop-go był tym, co uczyniło sytuację mniej komfortową dla Lewisa w Singapurze. - dodaje Whitmarsh. Nico Rosberg był w stanie uciec od czołówki przed podjęciem decyzji przez sędziów, co w praktyce zniwelowało jego karę.

Ogólnie rzecz biorąc uważam, że mogliśmy wezwać Lewisa do boksu na zmianę opon i tankowanie dokładnie w tym momencie, kiedy zrobił to Williams z Nico. Gdybyśmy tak zrobili, Lewis najprawdopodobniej wygrałby wyścig. Jednakże tak naprawdę nie wolno oceniać takich spraw po fakcie, a wezwaliśmy Lewisa do boksu najszybciej, jak tylko zezwalał regulamin, w dobrej wierze. Chciałem jeszcze dodać, żeby być fair w stosunku do sędziów - mieli wtedy na pewno dużo do przemyślenia.

Źródło: GPUpdate.net

KOMENTARZE

29
Jędruś
02.10.2008 06:45
Nawet jeśli jest jakiś spisek to wielcy fani ,,strzałek'' mogą to uznać za rekompensate działalności fair-play Mclaren a zeszłym sezonie.
Bart2005
02.10.2008 09:16
Czekałem kiedy fani Mclarena zaczną pisać o spisku sędziów przeciwko ich ukochanemu zespołowi. Może zacznijcie pisać książki.
pasior
02.10.2008 08:08
rafaello85 najważniejsze w tym wszystkim jest to że McLaren zdobył punkty a Ferrari nie . POZDRAWIAM
M4tti
02.10.2008 07:42
sowa kubica fan - nawet 8 :) Kimi, Alonso, DC, Rubens, Schumi, Fisico, Ralf oraz Montoya... mój błąd...
sowa_kubica_fan
02.10.2008 05:32
M4tti - sezon 2003 - 7 zwycięzców, tyle samo, co aktualnie teraz.
M4tti
01.10.2008 08:43
@ gumek73 wygrywa też ten kto ma szczęście w wyścigach tak nieprzewidywalnych jak ostatnie GP ... Każdy mówi, że Alonso miał szczęście, ale Fernando był silny cały weekend a to jak zaczął uciekać po ostatniej neutralizacji dało do myślenia... McLaren nie dysponował najmocniejszym bolidem i setupem na ten tor/weekend a wyjechał z Singapuru jako jeden z zwycięzców... Ferrari i Massa było niezwykle silne, ale czynniki niezależne od kierowcy(Felippe) pokrzyżowały im plany... Formuła 1 jest nieprzewidywalana, i proszę - przypomnijcie mi sezon gdzie mieliśmy tylu różnych zwycięzców GP co w tym roku... Teraz tylko ułatwić wyprzedzanie i będziemy mieli jedną z najciekawszych dyscyplin motorsportu...
A.S.
01.10.2008 08:38
Generalnie nie lubię takiego gdybania. Trzeba jednak przyznać, że Whitmarsh ma trochę racji z tym wymierzeniem kary przez sędziów. Tu naruszenie przepisów było ewidentne i tylko jedna możliwa kara za to, na co więc czekali ? To może zastanawiać, szczególnie że Rosberg faktycznie dużo zyskał na tej zwłoce. Ja stawiam jednak na zwykłą indolencję sędziów, niż na celowe działanie. Zresztą po SPA to już mnie nic nie zdziwi w ich wykonaniu. Lewis, po zaklinaniu węża przez Masę, mógł faktycznie wygrać ten wyścig, ale gdyby nie jechał tak zachowawczo, do czego jednak pewnie ochoczo namawiał go zespół z Whitmarshem na czele.
gumek73
01.10.2008 08:13
Wydaje mi się że wygrywa ten kto potrafi podjąć trafną decyzję w kilka sekund, bo analizując wyścig po jego zakończeniu zawsze można dobrać idealną strategię do tego co już się wydarzyło.
Chłodny
01.10.2008 07:44
Jak ten Whitmarsh sie rozgadał ostatnio...
kuba22
01.10.2008 07:02
Wszystko by było gdyby...
rafaello85
01.10.2008 06:59
joz84---> pozwoliłem sobie pogdybać, tak jak zrobił to Martin Whitmarsh:)
deZZember
01.10.2008 06:53
Zwykła matematyka, a nie mydlenie oczu. Jak w szkole nie uczyli dodawać, to przykro mi.
Anderis
01.10.2008 06:51
joz84- gdyby nie było neutralizacji, Ferrari nie śpieszyłoby się tak z postojem Massy, gdyż przez SC Massa stracił całą swoją przewagę nad Hamiltonem i mógł po pit stopie wyjechać za nim, a ten błąd, który popełnili, wynikał ewidentnie z pośpiechu. Podobnie ma się sytuacja z Raikkonenem- nie musiałby pitować na tym samym okrążeniu, co Felipe, więc nie straciłby szans prześcignięcia Hamiltona. McLaren niech się cieszy, bo gdyby nie wypadek Piqueta, to wielce prawdopodobne, że Hamilton nie miałby 7 punktów przewagi, ale 1, albo nawet 3 straty do Massy.
Phaedra
01.10.2008 06:51
Mysle ze drugi raz ten numer nie przejdzie, stewardzi chyba wiedza kto ile ma paliwa wiec kara za celowy zjazd do pit lane odbije sie czkawka.
maroo
01.10.2008 06:41
Pan Martin nie wspomina o Ferrari nic. Tak więc to nie ten temat. Ale jego słowa są dosyć niedorzeczne - takie masło maślane do zamydlenia oczu żeby jakiś tam fanatyk McL mówił "a widzicie, a widzicie! to wina tamtych, i tych tu i wogóle jesteśmy tak potraktowani, bo scuderFia Ferrari ma chody, bo to bo tamto bo siamto" Ten facet robi szum niewarty uwagi. Lewis tak naprawdę jechał dosyć przeciętnie jak na taki samochód i na prędkości które często siąga - a sytuacja to zlepek losowych przypadków i losowych sytuacji, pozycji innych. Tak więc głupie Jego gadanie!
joz84
01.10.2008 06:33
rafaello85 tylko jakby ferrari wykonało swoją robotę w boksach jak się należy, to może by było lepiej, więc nie zwalaj winy na SC. nawet gdyby nie wjechał to jest wielce prawdopodobne że to co miało się spaprać by się spaprało...więc twój dublet ferrari można postawić na półce między mrzonkami a fantazjami a co do SC to niestety wg mnie przepisy powinny być zmienione, tylko zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie narzekał na SC, jeśli tylko ten niekorzystnie namiesza w wynikach
K
01.10.2008 06:29
Taka gadka. Gdyby babcia miała wąsy. Było jak było. W tym wyścigu było wiele "gdyby", więc nie powinien narzekać, bo w tym wypadku późniejsze nałożenie tej bzdurnej kary stop&go było jeszcze w miarę sprawiedliwe. No ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
pmerlon
01.10.2008 06:10
Typowe dla tego zespołu, toż to prawie tak jak gadka Lewisa: "Gdyby nie inni kierowcy na torze to pewnie bym wygrał". Whitmarsh to brzmi jak producent konserw rybnych.
wartek
01.10.2008 05:37
ale to sie wiecej nie powtorzy raczej i nie jest prawda ze wczesniejsze wezwanie niweluje kare. stalo sie tak tylko i wylacznie dlatego ze to trulli znalazl sie na 2 miejscu i byl bardzo wolny i jechal na 1 pit stop. gdyby nie trulli to rosberg bylby daleko daleko w tyle i nikt nie mogl tego raczej przewidziec
adams
01.10.2008 05:24
Faktycznie przesadza z biadoleniem.Szczęście uśmiechnęło się do Mclarena więc trzeba cieszyć się z tego co spadło z nieba.
michal5
01.10.2008 05:24
mielon> "Mam pytanie: jak długo może kierowca odwlekać wykonanie kary przejazdu lub stop&go od momentu decyzji sędziów?" może 3 okrążenia jak się nie mylę
mielony
01.10.2008 05:16
No cóż - przypadek Massy był bardziej widowiskowy. Do tego sędziowie pamiętając burzę po nałożeniu kary na Hamiltona już po wyścigu, woleli od razu zająć się kierowcą, który walczy o mistrza. Massa był bez winy a praktycnie zrujnowało mu to wyścig (aczkolwiek miał jeszcze problem z oponą). Potem było już chronologicznie - najpierw Rosberg, potem Kubica. Rosberg zresztą miał farta potrójnego - tankowanie to jedno, z tyłu osłanili go "hamowniczy" wyścigu a do tego specyfika toru - na innych łatwiej wyprzedzać. Na innych tak daleko by nie odjechał. Mam pytanie: jak długo może kierowca odwlekać wykonanie kary przejazdu lub stop&go od momentu decyzji sędziów?
Hitokiri
01.10.2008 05:05
A ja nie, sprawa z karami dla Kubicy i Rosberga była jasna jak słońce, nie było tu co roztrząsać, trzeba było ogłosić im te 10 sekund zaraz po tankowaniach i zająć się spokojnie Massą.
skejl
01.10.2008 04:52
Po prostu najpierw zajęli się przypadkiem Massy. Też bym się tym najpierw zajął, bo sprawa wyglądała poważniej (choć wynikiła później i zakończyła się mniejszą karą).
rafaello85
01.10.2008 04:49
Z tym przyznawaniem kar to jest różnie. Jedni sędziowie robią to szybciej, inni wolniej. Jednak myślę, że powinno się to odbywać jak najszybciej.
Maraz
01.10.2008 04:42
No tu wkraczamy już na grząski grunt kwestii domniemanego sprzyjania niektórym zespołom i jeśli sędziowie opóźniliby celowo karę, dając Rosbergowi drugie miejsce w prezencie (normalnie może byłby ósmy), to byłoby to bardzo nie fair w stosunku do innych. Podkreślam, gdyby celowo opóźnili karę :)
rafaello85
01.10.2008 04:34
Wiem, wiem. Zrozumiałem to, o co mu chodzi:) Jednak gdyby nie było neutralizacji, to nie byłoby też kar nałożonych na Kubicę i Rosberga. Także on gdyba - że tak powiem - jednostronnie. Przedstawia swój punkt widzenia:) Może te kary specjalnie zostały przyznane później? Sędziowie przecież mają swój rozum i wiedzą, że zawodnicy ( w tym przypadku ) w niesprawiedliwy sposob są karani. Być może chcieli dać im czas żeby choć trochę nadrobili stratę.
Maraz
01.10.2008 04:27
Ale on nie mówi o samym wyjeździe SC, tylko sugeruje, że dobrym pomysłem może być celowe zjechanie do zamkniętych boksów na postój, żeby znaleźć się na P1, po restarcie odjechać rywalom i potem odbyć karę, która będzie bardzo mało kosztowała. To oczywiście wymaga sprzyjających okoliczności (zwłoka z przyznaniem kary), ale zespoły ze środka stawki mogą pójść na ryzyko.
rafaello85
01.10.2008 04:21
Whitmarsh jednej rzeczy nie wziął pod uwagę - gdyby nie było SC to najprawdopoodbniej wygrałby Felipe. A nie wykluczone, że byłby dublet Ferrari. Lewis i tak skorzystał na tej neutralizacji, bo najwięksi rywale znaleźli się po niej daleko z tyłu.