Massa o incydencie w boksach i szansach na tytuł

Brazylijczyk po wpadce w Singapurze traci obecnie siedem punktów do Hamiltona
06.10.0812:44
Mariusz Karolak
3542wyświetlenia

Felipe Massa wypowiedział się na temat incydentu, do jakiego doszło podczas jego postoju w boksach w trakcie wyścigu o Grand Prix Singapuru. Brazylijczyk odniósł się też do swoich szans na mistrzostwo w tym roku na trzy eliminacje przed końcem sezonu.

Przypomnijmy, że Massa ruszył ze stanowiska serwisowego, kiedy do jego bolidu był nadal przymocowany wąż do tankowania paliwa. Wąż został wyrwany z maszyny tankującej i kierowca Ferrari przejechał z nim przez aleję serwisową, zatrzymując się jednak tuż przed wyjazdem na tor, gdzie po kilkudziesięciu sekundach mechanicy w końcu wyczepili wąż. Z powodu całego zajścia Massa stracił szanse na dobry wynik i traci obecnie siedem punktów do Lewisa Hamiltona.

Ruszyłem z miejsca po tym, jak na naszej sygnalizacji świetlnej pojawiło się zielone światło. - wyjaśnia Felipe. Nie poczułem niczego dziwnego w tym momencie i nie zdawałem sobie sprawy, że ciągnę coś ze sobą. Wtedy mój inżynier Rob Smedley powiedział mi przez radio, żebym sie zatrzymał, bo wąż paliwowy nadal jest przyczepiony do samochodu. Dopiero wtedy spojrzałem w lusterko wsteczne i zobaczyłem go, ale wówczas było już oczywiście dużo za późno.

Nie stosujemy sygnalizacji świetlnej tylko po to żeby pokazać, jacy jesteśmy sprytni, ponieważ kiedy funkcjonuje poprawnie, to wówczas szybciej opuszczamy boksy, niż miało to miejsce przy mechaniku z lizakiem. System ten potrafi działać automatycznie, gdyż jest zintegrowany z końcówką wylotową węża do tankowania, ale może też być sterowany ręcznie. Wtedy w Singapurze zdecydowaliśmy się na jego ręczną obsługę, bo jak zapewne zauważyliście, jadąc po torze zebrałem jakiś przedmiot i zespół sprawdzał, czy nie utknął on pod samochodem. Niestety człowiek odpowiedzialny za obsługę systemu nacisnął niewłaściwy guzik. Kara przejazdu przez boksu i późniejsze przebicie opony spowodowały, że był to dzień, o którym chciałbym zapomnieć.

Brazylijczyk zdaje sobie sprawę z tego, że musi się teraz szybko zebrać w sobie, jeśli chce myśleć o zdobyciu tytułu. Po Grand Prix Singapuru moje motto na pozostała część sezonu musi brzmieć tak: jedź dalej do przodu i nie poddawaj się. Tak jak nasz szef zespołu Stefano Domenicali powiedział tuż po wyścigu, musimy tak naprawdę spróbować ukończyć pozostałe wyścigi na pierwszym i drugim miejscu. To ostatni dzwonek dla nas, ale wszyscy w Scuderii zrobią co tylko będą mogli, aby to osiągnąć.

Źródło: Setanta.com

KOMENTARZE

13
blader
06.10.2008 07:18
za to żeby patrzeć czy opuszczający pit kierowca nie najedzie na jadącego właśnie przez aleję odpowiedzialny jest "lolipop man", którego Ferrari nie ma i dlatego Massa już 2 razy by zawalił w bolid FI :P
zbiges
06.10.2008 07:04
Hmm.. Moim zdaniem A.S. nie popisałeś się kolego zbytnim refleksem intelektualnym :) Tak się składa,że przewód tankujący znajduje się zawsze z drugiej strony niż aleja serwisowa, więc uwaga kierowcy w momencie wyjazdu ze stanowiska serwisowego powinna być akurat skierowana w drugą stronę w tym momencie, aby nie najechać na kogoś. Poza tym, Bicampeon pewnie ma rację (tak mi się wydaje) więc jedynym sposobem sprawdzenia czy ktoś akurat nie nadjeżdża jest sprawdzenie kątem oka (w tym wypadku przez lewe ramię) (może jest jakiś inny sposób o którym nie wiem). Zmierzam do tego, że ani Massa ani Hamilton ani nikt inny nie jest w stanie sprawdzić czy wąż jest nadal w otworze czy go nie ma w momencie ruszania ze stanowiska. Tym samym fakt, że Massa nie zauważył w lusterku węża nie ma nic wspólnego z tym, że zajechał komuś drogę w alei serwisowej.
sebas
06.10.2008 05:18
A.S. jak zwykle w dobrej formie. Ten gość jest wyborny w swych komentarzach. Powoli staję się jego fanem. A tak nawiasem to wszyscy w tym sezonie mają problemy z tym nieszczęsnym tankowaniem. Tęsknie za czasami kiedy go nie było i w boksach trwał osobny wyścig na najszybszą załogę w zmianie opon. To było super:)
Mexi
06.10.2008 04:51
AS, pomyśl...on ma patrzeć na światła a nie na to, czy mu odpowiednio srubkę w kole dokręcają...Poza tym jakbyś nie pamietał, Lewis też w GP GB 2007 prawie wyjechał z wężem. Wówczas powstrzymał go lizakowy.
A.S.
06.10.2008 04:18
ha, ha, ha rafaello musiałeś się odgryźć. No co jedni nie patrzą do tyłu, a inni do przodu :) Pozdrawiam.
rafaello85
06.10.2008 04:11
heh, a ja się zastanawiam jak to jest, że co poniektórzy Panowie ścigający się w F1, nie widzą czerwonego światła i stojących przed sobą bolidów...
A.S.
06.10.2008 03:57
bicampeon - no ale nie dostrzec węża siejącego spustoszenie za bolidem...?
bicampeon
06.10.2008 03:52
@A.S. Nie wiem w jaki sposób Massa miałby dostrzec bolid Force India w lusterkach. Zespół go wypuszcza ze stanowiska a bolid nie ustawia się od razu wzdłuż lini jazdy tak by móc widzieć nadjeżdżający z tyłu samochód.
RubiKub
06.10.2008 03:44
Jeśli chodzi o sygnalizację świetlną, to ma ona tą wadę, że po zapaleniu się zielonego światła kierowca praktycznie nie ma już szans na zatrzymanie się. Lolipop man zdzieliłby kierowcę lizakiem po głowie i ten wiedziałby, że coś jest nie w porządku. Odwołuję swoje słowa jakoby Massa był cienki. Dalej jest królem pustego toru, ale wyrobił się w tym roku. Oby odrobił stratę do Lewis'a i w swoim kraju wyłonił się jako Nowy Mistrz! Ale patosem zaleciało ;-)
A.S.
06.10.2008 03:40
Tym samym przyznał się, że w ogóle nie patrzy w lusterka. Nie dziwota, więc, że już dwa razy nie władował się mało co w Force India podczas opuszczania stanowiska serwisowego.
rafaello85
06.10.2008 12:46
Postoje w boksie są niezwykle ważnym elementem strategi!!! Tam nie może być przypadkowości! Nie może być tak, że inni będą drżeć gdy czerwone Ferrari pojawi się w boksie. Czy dzięki temu wyświetlaczowi, w jakimkolwiek tegorocznym wyścigu uzyskali przewagę nad konkurentami? Skoro to wszystko nie jest jeszcze dopracowane to należy wrócić do sprawdzonego rozwiązania - mechanika z lizakiem.
kumien
06.10.2008 12:18
Jak połączyli system świateł z bagnetem, to dlaczego nie mają przy ręcznym sterowaniu takiego zabezpieczenia dla idiotów jak ktoś za wcześnie naciśnie przycisk. To nie jest takie trudne, a ile komplikacji mniej.
maroo
06.10.2008 12:09
No i po części mamy wyjaśnioną sytuację i przyczyny. Jak mówiłem wcześniej - system świateł powinien być połączony z bagnetem węża tankującego - i jest tylko, odpuścili tym razem. Duży błąd może być ceną tytułu dla Felipe :(