A1GP: Jani zwycięzcą głównego wyścigu w Portugalii (aktualizacja)

Neel Jani wygrał główny wyścig A1GP na torze Algarve, który miał dość spektakularny przebieg. Wszystko zaczęło się od pożaru instalacji elektrycznej na okrążeniu formującym w bolidzie zwycięzcy sprintu - Roberta Doornbosa, a później był jeszcze falstart Adama Carrolla i dwie neutralizacje wyścigu po wypadkach.

Jani po nieudanym występie w sprincie (kara za postój w niedozwolonym momencie), w głównym wyścigu nie popełnił już żadnego błędu, a prowadzenie objął w czasie drugiej rundy postojów, przeskakując lokalnego bohatera Filipe Albuquerque. Nie był to jednak jeszcze koniec walki w czołówce, ponieważ w końcówce wyścigu tuż za plecami kierowcy Team Switzerland znalazł się Carroll.

Irlandczyk po wykonaniu kary przejazdu przez boksy za falstart spadł na odległą pozycję, ale dzięki dwóm neutralizacjom i świetnej pracy mechaników swojej ekipy w alei serwisowej zdołał powrócić do czołówki i na ostatnich okrążeniach mocno naciskał na Janiego. Nie udało mu się jednak pokonać Szwajcara i linię mety przekroczył mniej niż pół sekundy za zanim. Niestety po wyścigu okazało się, że Carroll zasłużył na jeszcze jedną karę za zbyt wczesne wyprzedzenie rywala podczas wznowienia po neutralizacji. W efekcie doliczono mu 25 sekund do końcowego wyniku i zamiast na drugiej został sklasyfikowany na piątej pozycji, co dla ekipy Irlandii było jednoznaczne z utratą prowadzenia w mistrzostwach na rzecz Szwajcarii.

Na drugim miejscu sklasyfikowany został Albuquerque, a więc zajmująca trzecie miejsce w mistrzostwach Portugalia zdołała w ten weekend odrobić trzy oczka do Szwajcarii i traci do niej obecnie sześć punktów. Trzecie miejsce w głównym wyścigu zajął Fairuz Fauzy z Team Malaysia, a tuż za nim uplasował się Salvador Duran, który prowadził przez kilka okrążeń przed swoim ostatnim postojem. Dla Team Mexico był to dopiero pierwszy zarobek punktowy w tym sezonie. Pierwsze w miarę udane występy w tym sezonie zaliczyli także Nicolas Prost (Team France) i Dan Clarke (Team Great Britan), choć niewątpliwie miejsca 6 i 7 zawdzięczali głównie kilku wypadkom w tym wyścigu.

Najpierw Earl Bamber z Team New Zealand zderzył się z Adrianem Zauggiem (RPA) podczas walki w okolicy szóstego miejsca, co dla obu z nich skończyło się odpadnięciem z wyścigu. Niedługo potem Vitantonio Liuzzi (Team Italy) zderzył się z Marco Andrettim z Team USA podczas walki o miejsce na podium i tu także żaden z nich nie był w stanie kontynuować jazdy, a do tego w kolizję tę wplątany został Clivio Piccione (Team Monaco) i on również nie dojechał do mety. Kolejne dwa wyścigi A1GP zostaną rozegrane za trzy tygodnie na torze Brands Hatch w Wielkiej Brytanii.

Źródło: Autosport.com