Parr: Era producentów w F1 już się skończyła
"Ten tydzień to koniec dominacji producentów samochodów w F1"
12.11.0914:18
2634wyświetlenia
(Oryginalne opracowanie: James Allen, www.jamesallenonf1.com)
Według dyrektora generalnego zespołu Williams - Adama Parra, era dominacji wielkich producentów samochodów w Formule 1 już się skończyła. Patrząc na wydarzenia z ubiegłego tygodnia - odejście Toyoty i zwołanie przez Renault nadzwyczajnego posiedzenia w sprawie ich przyszłości w F1 - Parr twierdzi, że szala przechyla się na stronę niezależnych zespołów, takich jak Brawn i Williams.
Tymczasem wielu zastanawia się, w jakiej sytuacji prawnej znalazła się Toyota, ponieważ niejako wyłamali się z podpisanego wcześniej porozumienia Concorde. Choć nie ma za to żadnej konkretnej kary finansowej, to jednak mają oni wciąż różnego rodzaju zobowiązania i odpowiedzialność. Przykładowo jeśli jakiś zespół był bliski podpisania umowy ze sponsorem tytularnym, ale sponsor ten wycofał się z tego, ponieważ decyzja Toyoty skłoniła go do ponownego rozważenia sprawy, to wówczas może to być podstawą do pozwania Toyoty do sądu.
Z kolei w przypadku Renault sugeruje się, że będą się oni ścigać w przyszłym roku, ale przemyślą swoje starty w sezonie 2011, jako że przykre wspomnienia afery z Singapuru wciąż wiszą nad nimi. W przeciwieństwie do Hondy i BMW, Toyota nie postąpiła jak należy, ponieważ podpisała już nową umowę Concorde Agreement, łamiąc następnie jej postanowienia, a do tego nie zamierza sprzedać zespołu, aby mógł on kontynuować starty.
Martin Whitmarsh powiedział, że Toyota
Co ciekawe, obydwie strony wojny FOTA/FIA, która mała miejsce w lecie tego roku, nie zdołały uzyskać wszystkiego co chciały w ostatniej fazie negocjacji. FIA chciała, aby to rady nadzorcze producentów zagwarantowały swój udział w mistrzostwach świata do końca roku 2012, a nie tylko ich zespoły, podczas gdy Toyota i inni producenci chcieli, aby nie tylko Max Mosley ustąpił ze swojego stanowiska, ale także i Bernie Ecclestone. Toyota poszukiwała bardziej korporacyjnego sposobu zarządzania F1 i była niechętna do podpisania Concorde Agreement.
Kwestia 13 zespołu wciąż pozostaje otwarta. Czy miejsce to dostanie Sauber? Wydaje się, że tak, jednak z tego co wiadomo, BMW wciąż nie dostało pieniędzy od kupca zespołu - Qadbak, który ma wpłacić je dopiero wtedy, gdy będzie miał zagwarantowane miejsce w stawce.
Źródło: JamesAllenOnF1.com
Według dyrektora generalnego zespołu Williams - Adama Parra, era dominacji wielkich producentów samochodów w Formule 1 już się skończyła. Patrząc na wydarzenia z ubiegłego tygodnia - odejście Toyoty i zwołanie przez Renault nadzwyczajnego posiedzenia w sprawie ich przyszłości w F1 - Parr twierdzi, że szala przechyla się na stronę niezależnych zespołów, takich jak Brawn i Williams.
Ten tydzień to koniec dominacji producentów samochodów w F1, która narastała w trakcie ostatniej dekady- powiedział Parr.
Nie oznacza to, że nie są oni mile widziani w F1. Po prostu liczby nie zgadzają się w ich przypadku. Jeśli wydajesz 750 mln dolarów rocznie na posiadanie zespołu F1 i dwa lata z rzędu jesteś na 8-9 pozycji (Honda w latach 2007-2008), to musisz to przerwać. Tymczasem niezależne zespoły mogą jedynie spuścić głowę i próbować dalej, ponieważ nie mają wyboru.
Tymczasem wielu zastanawia się, w jakiej sytuacji prawnej znalazła się Toyota, ponieważ niejako wyłamali się z podpisanego wcześniej porozumienia Concorde. Choć nie ma za to żadnej konkretnej kary finansowej, to jednak mają oni wciąż różnego rodzaju zobowiązania i odpowiedzialność. Przykładowo jeśli jakiś zespół był bliski podpisania umowy ze sponsorem tytularnym, ale sponsor ten wycofał się z tego, ponieważ decyzja Toyoty skłoniła go do ponownego rozważenia sprawy, to wówczas może to być podstawą do pozwania Toyoty do sądu.
Z kolei w przypadku Renault sugeruje się, że będą się oni ścigać w przyszłym roku, ale przemyślą swoje starty w sezonie 2011, jako że przykre wspomnienia afery z Singapuru wciąż wiszą nad nimi. W przeciwieństwie do Hondy i BMW, Toyota nie postąpiła jak należy, ponieważ podpisała już nową umowę Concorde Agreement, łamiąc następnie jej postanowienia, a do tego nie zamierza sprzedać zespołu, aby mógł on kontynuować starty.
Martin Whitmarsh powiedział, że Toyota
nie była integralną częścią F1, co jest korporacyjnym sposobem na powiedzenie, że nikt nie będzie za nią tęsknił, i że FOTA, wciąż posiada silną pozycję, jako że jej podstawę stanowią McLaren i Ferrari. Toyota - podobnie jak BMW - ostatecznie nie okazała się zbyt pomocna, jako że potwierdziła jedynie zarzuty wobec producentów samochodów, iż przychodzą oni i odchodzą z F1, kiedy jest im to na rękę, nie przejmując się zbytnio przyszłością tego sportu.
Co ciekawe, obydwie strony wojny FOTA/FIA, która mała miejsce w lecie tego roku, nie zdołały uzyskać wszystkiego co chciały w ostatniej fazie negocjacji. FIA chciała, aby to rady nadzorcze producentów zagwarantowały swój udział w mistrzostwach świata do końca roku 2012, a nie tylko ich zespoły, podczas gdy Toyota i inni producenci chcieli, aby nie tylko Max Mosley ustąpił ze swojego stanowiska, ale także i Bernie Ecclestone. Toyota poszukiwała bardziej korporacyjnego sposobu zarządzania F1 i była niechętna do podpisania Concorde Agreement.
Kwestia 13 zespołu wciąż pozostaje otwarta. Czy miejsce to dostanie Sauber? Wydaje się, że tak, jednak z tego co wiadomo, BMW wciąż nie dostało pieniędzy od kupca zespołu - Qadbak, który ma wpłacić je dopiero wtedy, gdy będzie miał zagwarantowane miejsce w stawce.
Źródło: JamesAllenOnF1.com
KOMENTARZE