Parr: Era producentów w F1 już się skończyła

"Ten tydzień to koniec dominacji producentów samochodów w F1"
12.11.0914:18
Baart & Maraz
2634wyświetlenia
(Oryginalne opracowanie: James Allen, www.jamesallenonf1.com)


Według dyrektora generalnego zespołu Williams - Adama Parra, era dominacji wielkich producentów samochodów w Formule 1 już się skończyła. Patrząc na wydarzenia z ubiegłego tygodnia - odejście Toyoty i zwołanie przez Renault nadzwyczajnego posiedzenia w sprawie ich przyszłości w F1 - Parr twierdzi, że szala przechyla się na stronę niezależnych zespołów, takich jak Brawn i Williams.

Ten tydzień to koniec dominacji producentów samochodów w F1, która narastała w trakcie ostatniej dekady - powiedział Parr. Nie oznacza to, że nie są oni mile widziani w F1. Po prostu liczby nie zgadzają się w ich przypadku. Jeśli wydajesz 750 mln dolarów rocznie na posiadanie zespołu F1 i dwa lata z rzędu jesteś na 8-9 pozycji (Honda w latach 2007-2008), to musisz to przerwać. Tymczasem niezależne zespoły mogą jedynie spuścić głowę i próbować dalej, ponieważ nie mają wyboru.

Tymczasem wielu zastanawia się, w jakiej sytuacji prawnej znalazła się Toyota, ponieważ niejako wyłamali się z podpisanego wcześniej porozumienia Concorde. Choć nie ma za to żadnej konkretnej kary finansowej, to jednak mają oni wciąż różnego rodzaju zobowiązania i odpowiedzialność. Przykładowo jeśli jakiś zespół był bliski podpisania umowy ze sponsorem tytularnym, ale sponsor ten wycofał się z tego, ponieważ decyzja Toyoty skłoniła go do ponownego rozważenia sprawy, to wówczas może to być podstawą do pozwania Toyoty do sądu.

Z kolei w przypadku Renault sugeruje się, że będą się oni ścigać w przyszłym roku, ale przemyślą swoje starty w sezonie 2011, jako że przykre wspomnienia afery z Singapuru wciąż wiszą nad nimi. W przeciwieństwie do Hondy i BMW, Toyota nie postąpiła jak należy, ponieważ podpisała już nową umowę Concorde Agreement, łamiąc następnie jej postanowienia, a do tego nie zamierza sprzedać zespołu, aby mógł on kontynuować starty.

Martin Whitmarsh powiedział, że Toyota nie była integralną częścią F1, co jest korporacyjnym sposobem na powiedzenie, że nikt nie będzie za nią tęsknił, i że FOTA, wciąż posiada silną pozycję, jako że jej podstawę stanowią McLaren i Ferrari. Toyota - podobnie jak BMW - ostatecznie nie okazała się zbyt pomocna, jako że potwierdziła jedynie zarzuty wobec producentów samochodów, iż przychodzą oni i odchodzą z F1, kiedy jest im to na rękę, nie przejmując się zbytnio przyszłością tego sportu.

Co ciekawe, obydwie strony wojny FOTA/FIA, która mała miejsce w lecie tego roku, nie zdołały uzyskać wszystkiego co chciały w ostatniej fazie negocjacji. FIA chciała, aby to rady nadzorcze producentów zagwarantowały swój udział w mistrzostwach świata do końca roku 2012, a nie tylko ich zespoły, podczas gdy Toyota i inni producenci chcieli, aby nie tylko Max Mosley ustąpił ze swojego stanowiska, ale także i Bernie Ecclestone. Toyota poszukiwała bardziej korporacyjnego sposobu zarządzania F1 i była niechętna do podpisania Concorde Agreement.

Kwestia 13 zespołu wciąż pozostaje otwarta. Czy miejsce to dostanie Sauber? Wydaje się, że tak, jednak z tego co wiadomo, BMW wciąż nie dostało pieniędzy od kupca zespołu - Qadbak, który ma wpłacić je dopiero wtedy, gdy będzie miał zagwarantowane miejsce w stawce.

Źródło: JamesAllenOnF1.com

KOMENTARZE

21
YAHoO
12.11.2009 07:15
OK, może faktycznie źle to odebrałem - tak czy owak koniec dyskusji :) PS: Teraz możesz wkleić drugą część komenta - swoją drogą można by zwiększyć ciut limit znaków, o ile jest to możliwe ;-)
Anderis
12.11.2009 05:28
YAHoO- Nie do końca zrozumiałeś moje intencje. KERS miał być tylko przykładem. Nie zamierzam się kłócić o wyższości KERSu mechanicznego nad elektrycznym, czy na odwrót. akkim- Red Bull też nie jest zespołem, którego obecność w F1 wzbudza mój entuzjazm. Jeśli chodzi o silniki, to koncerny robią je dobre, ale ograniczając się jedynie do ich dostarczania nie mogą kontrolować całej F1 i właśnie dlatego robi mi to różnicę. Owszem, za każdym zespołem stoją pieniądze z jakiejś branży, ale tu chodzi o podejście do ścigania. Williams sprzedał prywatny samolot, by móc wystartować w F1. Żaden koncern nigdy nie posunie się do tak drastycznych kroków, by pozostać w F1, gdy dzieje się źle. Wyłączam oczywiście zespoły pokroju Ferrari, czy Lotusa, pisałem już dlaczego (oni mi w najmniejszym stopniu nie przeszkadzają). Koncerny przychodzą, robią bałagan i odchodzą. Prywaciarzom zawsze będzie zależało na dobru F1, gdyż F1 jest tym, po co egzystują. Dla koncernów F1 to tylko środek do promocji. Znowu mi się cały koment nie zmieścił :)
YAHoO
12.11.2009 05:01
Ty możesz nie widzieć koła zamachowego, ważniejsze jest jednak zdanie tych, którzy o użyciu takiego rozwiązania decydują. Masz rację, i ŻADEN koncern motoryzacyjny również nie widzi koła zamachowego. Jak myślisz, czemu rozwijają akumulatory zamiast walnąć koło ? Bo w akumulatorach jest przyszłość. Zwiększyć wydajność koła można tylko na dwa sposoby - albo zwiększając obroty albo zwiększając masę. Natomiast akumulatory stale się rozwijają - prosty, przejrzysty przykład: za kilka lat na akumulatorach o tej samej masie będzie można przejechać dłuższy dystans. A z metrem jest ciut inna sprawa niż z samochodami i tam koło zamachowe ma sens.
akkim
12.11.2009 05:01
Andreris >>> To, ża zabił ich kryzys nie ulega kwestii. Nigdy nie opuszczaliby padoku gdyby mieli kasę jak dotychczas. Jaka to dla Ciebie różnica czy jeździ Renówka z silnikiem Renówki czy RedBull ? To przeciez też koncern. Czy pieniądze pochodzą z motoryzacji czy innej gałęzi przemysłu nie ma znaczenia. Ja nie znam już "prywatnego" zespołu za którym nie stoją piniądze firm bardziej lub mniej państwowych albo prywatnych. Zarzadzający tymi pieniędzmi to tylko "postać" z pozoru prywatna. To tylko inaczej się nazywa. Zawsze optowałem i optuję za pełną wolnością technologiczną w tej serii za każde pieniądze, aby było ich stać. I Ci co ich stać niech rozwijają te wyścigi. Niech ograniczają inne serie a tu powinna być pełna swoboda bo to daje rozwój.
Anderis
12.11.2009 04:52
YAHoO- zrobił to z firmą, którą sam wykupił. Firma nazywa się Williams Hybrid Power. Przewaga koła zamachowego nad bateriami jest taka, że nie trzeba go utylizować, nie szkodzi środowisku. Ty możesz nie widzieć koła zamachowego, ważniejsze jest jednak zdanie tych, którzy o użyciu takiego rozwiązania decydują. Jeśli nawet nie pojawi się to w samochodach cywilnych, pojawi się w metrze. Z tego co czytałem, to na zakup tej technologii chętni są.
YAHoO
12.11.2009 04:47
@Abderis: Swojego KERSu nie opracował sam Williams, zrobił to z jakąś firmą. Poza tym nie widzę koła zamachowego w samochodach cywilnych - po prostu dla mnie to jest bez sensu. Motoryzacja zmierza do elektryczności, więc koło zamachowe (które i tak nie ma przyszłości) tutaj średnio pasuje.
Anderis
12.11.2009 04:45
akkim- Standaryzację wymusiła obecność koncernów i rosnące wydatki. Przez cały okres dominacji prywaciarzy, nie było konieczności aż takiej standaryzacji. FIA proponowała alternatywę: ograniczone budżety i większa wolność techniczna. Koncerny wybrały dalszą standaryzację zamiast tego. Zawężam pogląd do ostatnich 10 lat, gdyż chodzi o to, jak koncerny zachowują się obecnie, a nie jak zachowywały się 50 lat temu, kiedy zarówno F1, jak i świat wyglądały nieco inaczej. Jeżeli chodzi o BMW, Hondę, czy Toyotę, to może nie uważam, że NIC nie wnosili będąc uczestnikami F1, ale uważam, że nie wnieśli wcale więcej, niż wniosłyby dobrze zarządzane zespoły prywatne na ich miejscu. Piszesz o Lotusie i Fordzie, ale zapominasz o istotnych kwestiach. Ford nigdy nie miał własnego zespołu, co najwyżej dostarczał silniki. Nie mam nic przeciwko koncernom ograniczającym się do dostarczania silników. Nie podoba mi się sytuacja dopiero w momencie, gdy dochodzi do wystawiania przez koncerny całych zespołów. A Lotusa nijak nie można wrzucać do jednego worka z Hondą, BMW, Toyotą. Lotus sprzedawał samochody, żeby się ścigać, tak jak Ferrari. Pozostałe wymienione zespoły robiły raczej na odwrót. ICEMANPK1- Racja, ale to, że Williams radzi sobie słabiej ostatnimi czasy wynika głównie z faktu znacznie (czasem nawet wielokrotnie) mniejszego budżetu od większości rywali. Podejrzewam, że gdyby wszyscy mieli zbliżony budżet do Williamsa, to ci ostatni często gościliby w czołówce mimo braku wsparcia koncernów.
ICEMANPK1
12.11.2009 04:42
Anderis- oczywiscie ze to nie znaczy ze budowali im bolidy ,ale wspolpraca siegala znacznie dalej niz czyste dostarczanie silnikia.A co do przygody Williamsa z BMW to juz calkiem inny temat,ktory nie zmienia faktu ze Williams radzil sobie znacznie lepiej w ostatnich latach bedac w bliskiej wspolpracy z producentami niz z Cosworthem czy Mecachrome czy Supertec -silniki 2 ostatnich byly na bazie Reno,mialy byc usoskonalone a mimo to byly slabe , mialy duze spalanie i co zadziwiajace byly duzo drozsze niz te dostarcznane przez Reno.
Anderis
12.11.2009 04:29
YAHoO- A dlaczego niby nie do końca jest to rozwiązanie Williamsa, skoro Williams to opatentował? Nie jest powiedziane, że tylko Williams będzie sprzedawał swój KERS, to miał być tylko przykład, że takie BMW nie kupi KERS od Mercedesa i na odwrót, bo to są "naturalni" rywale z branży. Williams takich "naturalnych" rywali wśród fabryk samochodów cywilnych nie ma, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by te rozwiązania trafiały do wszystkich chętnych. ICEMANPK1- No właśnie, współpraca technologiczna, to nie znaczy, że Renault, czy BMW budowało Williamsowi bolid, bo w Williamsie pracowali w dużej mierze ci sami ludzie, niezależnie od tego, czy silniki dostarczał Cosworth, Honda, BMW, czy Renault. Zresztą współpraca BMW i Williamsa omal nie wykończyła tych drugich, gdyż niemiecki koncern próbował pozostawić po sobie "spaloną ziemię", gdy ostatecznie nie udało się wykupić zespołu od Franka. Z tego, co czytałem, to Williams sprzedał swój prywatny samolot, żeby wystartować w sezonie 2006. I właśnie dlatego wolę oglądać w F1 prywaciarzy, niż koncerny, gdyż sytuacja, którą opisałem, to bardzo dobry przykład nastawienia jednych, jak i drugich. akkim- na Twój post narazie odpowiedzieć nie mogę ze względu na limit znaków. ;) Ale mam gotową odpowiedź.
akkim
12.11.2009 04:07
Anderis- czyli w/g Ciebie Ford, Alfa, Lotus, Renault, Maserati, BMW, Honda, Toyota itd. nie licząc tych z najdłuższym stażem nie wnosili NIC będąc uczestnikami F1 ? O silnikach sam napisałeś. A standaryzacji to aby nie wymusiły idiotyczne przepisy ? Hybrydy to żadna nowinka / uboga odmiana kersu /. I dlaczego zawężasz ogląd do ostatnich 10-ciu lat ? Już w 60-tych latach Lotus i Ford zajmowali czołowe miejsca. Każdy rok ich udziału dawał coś F1 i użytkownikom. Tak myślę. A i nawet sam Brawn twierdzi, że nie będzie istnieć F1 bez "fabrykantów". Zawsze byli i bedą, czy silnikowo czy indywidualnie.
ICEMANPK1
12.11.2009 03:53
Anderis- Renault nie bylo tylko dostawca silnikow, do 97 Williams nie zaplacil ani grosza za silniki,bylo to wspolpraca technologiczna ,podobnie bylo z BMW .Byla to podobna wspolpraca jak Macka z Mercem dzis ,z ta tylko roznica ze Reno i BMW nie byly udzialowcami.Typowym dostarczycielem silnika byla np.Toyota
YAHoO
12.11.2009 03:50
A KERS takiego Williamsa może znaleźć zastosowanie w samochodach osobowych, autobusach, metrze, każdego, kto będzie chciał z tego skorzystać. A kto powiedział że tylko Williams będzie sprzedawał swoje (no, nie do końca swoje) rozwiązania ?
Anderis
12.11.2009 03:19
akkim- Co nowego producenci samochodów wnieśli do F1 (nie liczę Ferrari) w ostatniej dekadzie? Od kiedy zdominowali oni F1, rozpoczęła się era standaryzacji, bo koncerny nie radziły sobie z własnymi wydatkami. Gdy w F1 rządzili prywaciarze, do samochodów drogowych przedostawało się więcej rozwiązań z F1, niż obecnie. Zresztą takie BMW może sobie rozwijać KERS i wsadzi KERS do swojego BMW, ale Mercedes już nie skorzysta z doświadczeń BMW. A KERS takiego Williamsa może znaleźć zastosowanie w samochodach osobowych, autobusach, metrze, każdego, kto będzie chciał z tego skorzystać. Co zespoły pokroju Toyoty, Hondy, BMW wnosiły do F1? Wg mnie niewiele. Zaryzykuję stwierdzenie, że "fabryczni" nie są ŻADNĄ gwarancją rozwoju (wyłączając oczywiście te zespoły, które były w F1 od dawna, czyli Ferrari, McLaren i może Renault). To koncerny sprzeciwiały się limitowi budżetowemu, bo wolały redukcję kosztów poprzez dalszą standaryzację. To ma być rozwój? Koncerny w F1 i rozwój to zwykły frazes, który wg mnie ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. ICEMANPK1- Williams odnosił sukcesy mając silniki od koncernów i w tym właśnie upatrywałbym roli koncernów w F1- jako dostawców silników. Nie należy jednak zapominać, że pierwsze 2 tytuły Williams wywalczył z Cosworthem, więc nie należy koncernom przypisywać zbyt wiele w przypadku tego zespołu. Nie dziwię wam się, że wolicie koncerny. Większość ludzi lubi to, co już zna, a ewentualnych, nowych prywaciarzy, prawie nikt by nie znał. Ale ja nie widzę w F1 ilościowej przewagi koncernów. To tak, jakby w piłce nożnej miały grać zespoły: Puma, Adidas, Nike itp. jakoś mnie to nie "pociąga". Rozumiem kogoś, kto sprzedaje samochody, żeby się ścigać (np. Ferrari), ale nie chciałbym widzieć w F1 kogoś, kto ściga się, żeby sprzedawać samochody (np. BMW, Toyota, Honda). Dlaczego? Wyjaśniłem już wcześniej...
ICEMANPK1
12.11.2009 02:42
Williams nieladnie sie wypowiada o fabrycznych ekipach w F1,moze zapomnieli juz ze ten zespol odnosil najwieksze sukcesy bedac bardzo blisko powiazanym z producentami samochodow,w 90 z reno a pozenij na poczatku tego 10ciolecia z BMW,z reno wygrywali mistrzostwa i byli w czolowce z BMW tez byli w niezlej formie i wygrali kilka wyscigow.Ciezko jest zrozumiec te ich wypowiedzi ale chyba marza a odejsciu wszystkich fabrycznych ekip bo wtedy stana sie zespolem z czolowki. OT-znalazlem bardzo ciekawa informacje ktora mowi ze Button bedzie w McL a Raikkonen w Brawnie.Podobno 1 grudnia Merc ma odsprzedac swoje udzialy w Macku i zwiazac sie z Brawnem,podejmujac sie tym samym zatrudnienia Kimiego i placac 30mln euro gazy dla Fina,ktory nie podpisal kontraktu z McL wlasnie przez to iz nie mogl uzyskac gwarancji McL o wspolpracy z Mercedesem.Ciekawe ile w tym prawdy?Jezeli Merc ma sie zwiazac z BGP to taka opcja jest bardzo prawdopodobna.
jan5
12.11.2009 02:26
nie lubie zespołu williamsa, zawsze sa przeciewszystkiemu, zawsze cos knują, zawsze coś zawetują , szczerze powiem powiem ze wcale nie płakałbym za williamsem. To już nie jest ten sam williams z którym hill,prost i mansel zdobywali mistrza wiec powiem po williamsowskiemu że nikt za nimi nie będzie płakał od sezonu 04 nic nie wygrali i się nie liczą i liczyć się nie bedą
akkim
12.11.2009 02:13
Gdyby tych "fabrycznych" w formule nie było to do dzisiaj niewiele by się nam zmieniło, ich pieniądze, zaplecze, myśl technologiczna sprawiły, że zmiana jest dziś gigantyczna. I jak "jan" Tu pisze, bez Hondy w tym roku Brawn by nie zaistniał w Formuły padoku. Oni to gwarancja rozwoju, postępu, choć wielu nie ukrywa do "fabrycznych" wstrętu. Szkoda tylko, że kryzys ich dotkliwie bije i niejeden z F1 szybciutko się zmyje, lecz jestem przekonany, że jak się odkują to wrócą do boksów i znowu spróbują.
YAHoO
12.11.2009 01:57
Chyba nikt się nie spodziewał innej wypowiedzi Parra ? Jako członek zespołu prywatnego nie było opcji aby powiedział inaczej. Ross zapowiedział już powrót producentów mimo iż sam posiada prywatny zespół, ale zdaje sobie sprawę jaki wkład w obecny sukces miała Honda.
pawlip
12.11.2009 01:48
zgadzam się z tobą jan5, sukces Brawna tak naprawdę jest dzięki Hondzie, producenci samochodów zawsze będą na czele bo dysponują dużo większym kapitałem ale też łatwiej im przyciągnąć sponsorów z grubym portfelem, druga sprawa to to że np ferrari jest w f1 żeby robić super samochody i sprzedaje je żeby być w f1, zresztą mcl widzę że tez próbuje zarobić na swoich sukcesach w f1 robią drogowe auto
kibic
12.11.2009 01:41
"BMW wciąż nie dostało pieniędzy od kupca zespołu – Qadbak, który ma wpłacić je dopiero wtedy, gdy będzie miał zagwarantowane miejsce w stawce" - rozumiem, że potwierdzą Saubera jeśli ten wpłaci wymaganą kwotę ale Qadbak nie da pieniędzy dopóki nie będą mieli zagwarantowanego miejsca w przyszłym sezonie. To się koło zamyka a Sauber trochę jeszcze poczeka. Najlepszy układ to producenci i niezależni 50%/50%.
jan5
12.11.2009 01:38
mi bardziej z f1 bedzie kojarzyć się z markami niż nazwiskami. Ferrari sprzedawało zawsze samochody zeby utrzymać zespół, renault brało udział w wyscigach juz od początku XX wieku tak samo jak merceses. Gdyby nie producenci to f1 byłoby teraz na poziomie lat 90 już nie wspominając o samochodach którymi jezdzimy na codzien, które maja zastosowania zastosowane przez fabryczne zespoły. Wole zeby z f1 odchodzili niezależni niż producenci.
bass001
12.11.2009 01:30
ale dopóki będą, zawsze będą łoić wam skóry, no może nie zawsze ale w gdzieś w 70% wyścigów