Mercedes wypróbował dzisiaj niektóre elementy "kanału F"
Tymczasem Renault wbrew wcześniejszym doniesieniom także pracuje już nad takim systemem
16.04.1012:58
5104wyświetlenia
Zespół Mercedes GP wypróbował dzisiaj na torze w Szanghaju niektóre elementy „kanału F”, montując go w bolidzie Michaela Schumachera przed poranną sesję treningową. Bolidu W01 miał jednak nadal tradycyjną pokrywę silnika, nie dochodzącą do górnej części tylnego skrzydła.
Kierowca rezerwowy zespołu z Brackley - Nick Heidfeld powiedział, że nie zapadła jeszcze decyzja, czy aktywowany przez kierowcę system, który powoduje „wyciszenie” tylnego skrzydła na prostych, pozwalając na uzyskiwanie większych prędkości na prostych, znajdzie się w bolidzie W01 podczas kwalifikacji i wyścigu.
Obecnie zespół zastanawia się, czy użyjemy tego w obydwu bolidach w pozostałej części weekendu- miał powiedzieć 32-letni Niemiec telewizji Sky, dodając, że system wydaje się dobrze pracować po tym, jak testy w tunelu aerodynamicznym dały obiecujące wyniki.
Na razie nie wiadomo, gdzie Mercedes zamierza umieścić wlot powietrza, z którego struga powietrza powinna być kierowana na tylne skrzydło. Wydaje się jednak, że wymagana jest do tego pokrywa silnika z „płetwą rekina”, a tej nie dało się dzisiaj zauważyć na bolidzie Schumachera.
Jak dotychczas każdy zespół owy wlot umieścił w innym miejscu. McLaren z uwagi na uwzględnienie tego systemu jeszcze w fazie projektowania bolidu mógł go bez przeszkód umieścić na górze sekcji nosowej. W Sauberze kanał wlotowy znajduje się na bocznej sekcji bolidu, a w Ferrari znajduje się on już na pokrywie silnika.
Aktualizacja: Wygląda na to, że wbrew wcześniejszym doniesieniom zespół Renault planuje jednak wprowadzić „kanał F” do bolidu R30. Serwis AutoHebdo.fr cytuje następującą wypowiedź szefa francuskiego zespołu Erica Boulliera:
Aktywnie pracujemy nad przygotowaniem własnego 'kanału F'. Dwoje ludzi pracuje przy tym projekcie non-stop. Nie potrafię określić terminu wykorzystania systemu, ale zrobimy to tak szybko, jak to możliwe.
Źródło: Motorsport.com, F1.pl
KOMENTARZE