Trulli pozostanie w Lotusie do końca sezonu 2012

Włoch traktuje obecne problemy jako przygotowanie do przyszłorocznej walki
22.06.1010:11
Paweł Zając
1324wyświetlenia

Jarno Trulli ujawnił w miniony weekend, że jego kontrakt z Lotusem obejmuje trzy lata i tym samym Włoch pozostanie w malezyjskiej ekipie co najmniej do końca 2012 roku.

Były kierowca Toyoty powiedział niedawno, że jak dotychczas sezon 2010 nie spełnił jego oczekiwań, oraz że z ocenami jego nowej ekipy wstrzyma się do końca roku. Niektórzy interpretowali tą wypowiedź jako sugestię możliwej zmiany zespołu przez Włocha, jednak Jarno wyjaśnił, że nigdzie się nie wybiera.

Podczas imprezy na torze Snetterton, gdzie odbywały się pokazowe jazdy bolidów Lotusa, Włoch powiedział w wywiadzie dla BBC Radio: Stajemy się coraz silniejsi i silniejsi. Kiedy zaczniemy osiągać odpowiednie wyniki, ludzie zrozumieją, jak ważny był Lotus i jakim poważnym zespołem jest teraz.

Trulli jak na razie nie ma szczęścia pod względem niezawodności, jednak zaznacza, że projektanci musieli pójść na kilka kompromisów z powodu małej ilości czasu na zbudowanie samochodu. Podpisałem trzyletnią umowę, ponieważ mocno wierzę, że mimo trudów tego sezonu jest on tylko przygotowaniem do przyszłorocznych zmagań. Od samego początku wiedziałem, że będzie to ciężki sezon, jednak to tylko część przygotowań na przyszłość.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

4
Maraz
22.06.2010 09:40
To był Classic Team Lotus Festival w Snetterton, jeździły głównie bolidy z lat 1957-1994, a do tego T127 z 2010.
tomask75
22.06.2010 09:23
"...Podczas imprezy na torze Snetterton, gdzie odbywały się pokazowe jazdy bolidów Lotusa..." testowali nowe elementy bolidu. Jejku, gwałtu rety! Czekam na 20 komentarzy typu "jak tak można!" Pijecie do Ferrari, pijcie do Lotusa...
Yurek
22.06.2010 09:15
Jeżeli dotrwa, to rzeczywiście tak będzie. Ale ten czas leci, gdy zaczynałem się interesować Formułą 1 (1998), to Trulli był prawie debiutantem. Przecież pierwszy tytuł Hakkinena był jakby wczoraj :)
Dornet
22.06.2010 08:18
To Riccardo Patrese wypadnie z pierwszej trójki (liczba startów) a jeszcze dwa lata temu (chyba tak) był liderem :)