Coulthard popiera obawy Trullego w kwestii ruchomego tylnego skrzydła
Jego zdaniem 60 manewrów wyprzedzania w Kandzie pokazuje, że nie potrzeba tego w F1
26.06.1013:28
1638wyświetlenia
David Coulthard zgadza się z Jarno Trullim w kwestii potencjalnego ryzyka związanego z wprowadzeniem w przyszłym roku do Formuły 1 ruchomych tylnych skrzydeł.
Niektórzy skrytykowali przepis pozwalający na zmniejszanie kąta pochylenia tylnego skrzydła podczas zbliżania się do rywala, określając to jako gadżet nadający się do gier na Playstation, a nie do królowej sportów motorowych.
Trulli jest bardziej zmartwiony kwestią bezpieczeństwa.
Musimy się upewnić, że jest to bezpieczne. FIA powinna zaprojektować takie same skrzydło dla każdego zespołu. Jeśli zaczniemy rozwijać własne tylne skrzydła, to będą coraz lżejsze i w efekcie któreś w końcu odpadnie- stwierdził włoski weteran.
Coulthard powiedział w Walencji:
Zgodziłbym się z tym. Kierowca powinien zawsze mieć możliwość wjechania w sekcję Casino Square w Monte Carlo z prędkością 240 km/h i wykonania wszystkich potrzebnych regulacji w ułamku sekundy. Jeśli zaczniesz zajmować się przyciskiem dającym dodatkową moc, albo próbować zmniejszyć czy zwiększyć kąt skrzydła, to nie będziesz skupiał się na drodze.
Coulthard podkreślił również, że
60 manewrów wyprzedzaniaw Kanadzie dwa tygodnie temu pokazuje, że Formuła 1 nie potrzebuje żadnych szczególnych polepszaczy widowiska. Inny były kierowca F1 - Anthony Davidson jest poirytowany faktem, że większe zmiany, jak regulowane tylne skrzydło, są wprowadzane bez konsultacji z zawodnikami.
Tylko kilku kierowców na świecie jeździło kiedykolwiek takimi autami. Nie pytanie ich o opinię jest dla mnie szalone- powiedział w BBC Radio 5.
Źródło: Motorsport.com
KOMENTARZE