Coulthard: Bottas musi wierzyć, że potrafi zniwelować stratę do Hamiltona

Szkot przyznał, że sam przechodził przez podobne problemy, gdy współpracował z Miką Hakkinenem.
16.10.1713:49
Nataniel Piórkowski
1966wyświetlenia
Embed from Getty Images

Były kierowca Formuły 1 - David Coulthard motywuje Valtteriego Bottasa do cięższej pracy nad poznaniem powodów ostatniego spadku formy.

W trakcie pierwszej połowy sezonu Bottas zrobił solidne wrażenie na szefach Mercedesa, zdobywając miejsca na podium i odnosząc zwycięstwa w wyścigach o Grand Prix Rosji i Grand Prix Austrii.

W ostatnim czasie forma Fina uległa drastycznemu spadkowi, co wzbudziło zaniepokojenie szefa działu sporów motorowych niemieckiego koncernu - Toto Wolffa.

Doświadczałem podobnych ciężkich okresów, gdy byłem zespołowym partnerem Miki [Hakkinena] w McLarenie. Valtteri potrzebuje ciężkiej pracy. Musi ustalić, skąd bierze się jego strata do Lewisa i wierzyć, że będzie w stanie ją zniwelować - powiedział Coulthard w rozmowie z Ilta Sanomat.

Valtteri to szybki i utalentowany kierowca. Jako osoba jest cichy i zdystansowany, ale musi myśleć o swoich wyścigach i wszystkim, co doprowadziło go do miejsca w którym teraz się znajduje. Musi wierzyć w siebie. Jednocześnie trzeba mieć na uwadze, że jego partnerem z zespołu jest jeden z najszybszych kierowców w historii Formuły 1 - podsumował ekspert Channel 4.

KOMENTARZE

5
Maciek znafca
16.10.2017 09:15
@marios76 dogonił... ale jakie to miało znaczenie jak Schu był i tak nieosiągalny, poza tym to był ostatni sezon Miki i ile miał w nim DNF nie trzeba przypominać. Natomiast Bottas nie ma tej iskry, żeby powalczyć z Hamiltonem. Jedynie to przy częstych awariach Brytyjczyka albo nieudanych startach, co raczej już się nie powtórzy. W równych warunkach mało kto ma jakikolwiek skok do Hamiltona :)
Simi
16.10.2017 03:13
@LeVi Zgadzam się i pozwolę sobie na drobne uzupełnienie - od tego zależy jakość przyszłości Bottasa. Bo to że w F1 zagrzeje miejsce na dłuższy czas to raczej jest na tą chwilę pewne. Zrobił wystarczająco dużo, by ekipy były nim zainteresowanie. Ale od jego postawy na tle Lewisa zależy czy będzie postrzegany jako mocny, solidny kierowca, który może dowozić dobre punkty, podia i czasem zwycięstwa; czy jako gwiazda, potencjalny mistrz świata i lider zespołu.
LeVi_
16.10.2017 01:50
Ale to już nie chodzi o ten sezon tylko o przyszły. Szansa na tytuł Valtteriego w tym roku jest jak jeden do 10000. Pytanie czy od GP Australii Bottas będzie gotowy walczyć jak równy z równym z Hamiltonem czy nie. Od tego zależy jego przyszłość w F1.
marios76
16.10.2017 12:25
@Lolek Rosbergowi na pewno zalezalo. Ale bardziej Mercedesowi. Wolf ani nikt inny nie wyciagnal konsekwencji, gdy Rosberg bezkarnie rozjezdzal Hamiltona. Tego skarcono jak tylko zmniejszyl tempo i Tytul Nico byl zagrozony! Myslisz, ze im robilo roznice czy bedzie 2 czy 4 kiedy Lewis wygrywa wyscig?? Rosberg byl mistrzem, bo na to pozwolil Mercedes, jakie to odbilo pietno na jego psychice, widzielismy posezonie ;) Wracajac do Coultharda ktoergo kariere sledzilem od pierwszego do ostatniego startu i bardzo go lubilem... powiedzial ten, co wierzyl i dogonil ;) Nie dadza rady- Lewis bedzie mistrzem i w normalnych warunkach nie przeszkldza mu ani Vettel, ani Bottas, przy czym Bottas moze spokojnie dogonic Vettela.
Lolek
16.10.2017 12:18
Ano, wiele osób się spodziewało, że tak to będzie wyglądać. Brak Rosberga jest odczuwalny dla rywalizacji, nie chodzi nawet o jego tempo, bo też był wolniejszy, ale te zimne wojny z Lewisem miały swój urok. Jeden po porażce z drugim wyglądał, jakby najchętniej wbił nóż w plecy swojemu "koledze" z teamu, a Bottas, coś czuję, że zaakceptuje bycie wolniejszym niczym Kovalainen i nie będzie w stanie się zdobyć na takie zaangażowanie i poświęcenie jak rok temu Rosberg, który gryzł ziemię, żeby tylko wykręcać jak najlepsze czasy i dojeżdżać jak najwyżej (ta zadziorność mu dała tak naprawdę tytuł, a nie tylko fart). Ogólnie Finowie, to naprawdę nie naród, a styl życia, jak to głosi internetowy klasyk.