Emocjonalne rozstanie Badoera z Ferrari

"Jedyne czego żałuję, to udział w zaledwie dwóch wyścigach"
09.12.1015:41
Igor Szmidt
3046wyświetlenia

Luca Badoer przyznał, że jedyne czego żałuje po jego 13-letniej współpracy z Ferrari w roli kierowcy testowego to zaledwie dwukrotny udział w wyścigu w barwach tego zespołu w grand prix. Włoch wczoraj odbył swoją pożegnalną jazdę pokazową bolidem Ferrari z sezonu 2009 podczas Bologna Motor Show.

Nawet po tak wielu latach robienia tego, jazda bolidem F1 tutaj, tak blisko widzów, danie im bliższej możliwości poczucia mocy tych samochodów jest uczuciem, które nigdy ci się nie znudzi - powiedział 39-latek. Dodatkowo dzisiejsze doświadczenie było dla mnie bardziej emocjonalne, niż rutynowe, ponieważ było to moje ostatnie wystąpienie w roli kierowcy testowego Ferrari.

Badoer, który wcześniej ścigał się w F1 ze Scuderią Italia, Minardi oraz Forti, dołączył do zespołu z Maranello w 1998 roku. Spędził sporo czasu w trakcie kolejnej dekady jako jedna z ważniejszych osób podczas testów zespołu, ale ponadto wziął udział w dwóch wyścigach sezonu 2009 - GP Europy i GP Belgii, zastępując kontuzjowanego Felipe Massę i wskakując w potencjalne miejsce Schumachera, któremu jazdę uniemożliwiła kontuzja szyi.

Jednakże powrót Badoera do ścigania nie okazał się sukcesem po tym, jak Włoch w obydwu wyścigach jechał na końcu stawki, co wymusiło zastąpienie go Giancarlo Fisichellą. Jedyne czego żałuję, to udział w zaledwie dwóch wyścigach - przyznał Badoer. Zespół zaufał mi wtedy i jest to coś, za co zawsze będę im wdzięczny. Niestety wtedy nie jeździłem od dziesięciu miesięcy i znalazłem się za kierownicą bolidu, do którego trudno było się dostosować, zatem nie mogłem w pełni pokazać tego, na co mnie stać.

Przyznał również, że jest całkiem zadowolony z tego, iż większość swojej kariery w F1 spędził w mało widocznej roli. Najbardziej będę tęsknił za prowadzeniem bolidu F1. Nigdy nie pchałem się do błysku fleszy i jedyne, na czym chciałem się skoncentrować, to prowadzenie bolidu na limicie, pracując nad jego rozwojem - powiedział Badoer. Jednakże ostatnio miałem coraz mniej okazji do tego, jako że testy zostały bardzo ograniczone i nie ma teraz zbyt dużo pracy dla kierowcy testowego.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

8
NEO86
29.12.2010 11:24
10 miesięczna przerwa w małym stopniu może go trochę usprawiedliwiać ale nie na tyle żeby był ostatni i to z taką ogromną stratą do przedostatniego
Jędruś
10.12.2010 04:29
A dla mnie poniekąd jest bohaterem, bo w jednym zespole przejeździł tyle lat. Zobaczcie ile pracy wniósł w rozwój bolidów, ile mistrzowskich samochodów prowadził.Poza Schumacher i Barichello dajdzie drugiego takiego kierowce w ostatnich latach? Fakt, że jego występ zastępczy za Masse w 2009 był blamażem, ale każdy myślący człowiek nic specjalnego sie od niego nie spodziewal. Trudno było wtedy powiedzieć nawet, że jest kierowcą wyścigowym bo tyle lat się nie ścigał.Nie był nawet na to przygotowany.Oczywiście mogli wystawić Gene, który jest z pewnością lepszym driver, ale chciano wynagrodzić jego wieloletnie poświęcenie.
Ad@m
09.12.2010 09:35
W ramach wyjaśnienia dla kolegów: Tym "złomem" F60, Kimi w GP Europy był 3 a GP Belgi wygrał. I tym samym "złomem" Badoer w GP Europy był ostatni (14) z 1 okr. straty do przedostatniego, a w GP Belgi był o dziwo.... ostatni (17) z 40 sekundami straty do przedostatniego. Wnioski nie trudne do wyciągnięcia, więc... nawet próba zwalania na bolid nie pomoże Badoerowi wymazać tej katastrofy. ;)
dxx91
09.12.2010 06:40
nie przetrawili, ponieważ Fercia nie może być słaba, zawsze to kierowcy są słabi :)
Nirnroot
09.12.2010 05:11
Jeszcze nie przetrawiliście, że F60 to był złom? Zapytajcie Fisico czy jemu sie nie chciało w Brazylii/Abu Dhabi czy to auto nie kumkało.
SoBcZaK
09.12.2010 04:10
Szkoda tylko, że fani żałują, że wystartował 2x za kółkiem Ferrari i przyniósł co by tu nie mówić... wstyd
Ad@m
09.12.2010 04:05
Jakby nie płakał to nie da rady zmazać tej kompromitacji której był bohaterem. W tej skali to nawet tłumaczenie się 10 miesięczną abstynencją nie pomoże.
archibaldi
09.12.2010 03:39
Na pożegnanie pojezdził bolidem, który go zniesławił ;P