Schumacher: Nie jestem najlepszym kierowcą wszech czasów

Niemiec przyznał, że próbował jazdy samochodem DTM, ale nie potrafił go wyczuć
20.12.1018:24
Mariusz Karolak
3785wyświetlenia

Michael Schumacher zabrał w końcu głos w wieloletniej debacie na temat tego, czy jest on najlepszym kierowcą, jaki kiedykolwiek uczestniczył w wyścigach samochodowych. Odpowiedź samego zainteresowanego brzmi „nie”.

Wygrywając 91 grand prix i zdobywając 7 tytułów mistrza świata Formuły 1 (z tego aż 5 razy z rzędu) jest na pewno najbardziej utytułowanym kierowcą w tym sporcie. Tak przynajmniej mówią statystyki. Jednakże Schumacher nigdy nie rywalizował z kierowcami takimi jak Juan Manuel Fangio, który 5 razy wygrywał mistrzostwa. Poza tym tylko dwa pełne sezony ścigał się z Ayrtonem Senną, który wywalczył 3 tytuły mistrzowskie.

Telewizja informacyjna CNN zapytała Niemca, czy czuje się on największym spośród wszystkich kierowców albo przynajmniej w F1. Nie, ale rozmawiajmy o kierowcach F1, bo jest tak wiele różnych kategorii. Jeśli zapytacie o samochody sportowe, np. DTM - mój brat tam właśnie się ściga - to ja tego próbowałem i nie ma mowy o tym, abym odnosił tam takie sukcesy, jak to było w F1. Nie mogłem wyczuć takiego samochodu.

Kolejne pytanie, na które w przeszłości Schumacher zawsze starał się unikać odpowiedzi brzmi, czy jest gotowy na odnoszenie zwycięstw za wszelką cenę? Nie. To musiało być w ramach tego, co było w danym momencie dozwolone. Niemniej jednak nawet przy narzuconych zasadach zawsze naciskałem do dopuszczalnych granic.

Źródło: planetf1.com

KOMENTARZE

21
NEO86
10.01.2011 01:33
Schumacher jest najlepszym kierowcą F1 wszechczasów. Genialnie jeździł zarówno po suchym jak i po mokrym torze. Miał to coś, ten błysk. Gdyby pewnie przeprowadzić ankietę to on by ją wygrał. @philodoon "Nigdy nie widziałem aby Schumi skończył wyścig jadąc na trzech kołach" To właśnie świadczy o jego mistrzostwie. @General Popieram
phildoon
21.12.2010 07:16
Marrcus - Takiego cudu potrafił tylko dokonać ktoś pokroju Gilles'a Villeneuve, istnego rajdowca w F1. Wyścigi z jego udziałem były prawdziwym emocjonalnym wulkanem, myślę że nie przesadzę mówiąc że jeden sezon startów tego zawodnika dostarczył podobnej ilości wrażeń co kilka sezonów w wykonaniu Schumiego. Z resztą o czym ja tu prawię, każdy kto widział choć urywki popisów Gilles'a wie o co się tutaj rozchodzi a termin "Gilles vs Arnoux" zapisał się w historii tego sportu tak samo jak bitwa pod Salaminą dla historyków batalistyki morskiej...
marrcus
21.12.2010 05:42
"Nigdy nie widziałem aby Schumi skończył wyścig jadąc na trzech kołach" że co ???
phildoon
21.12.2010 03:16
@ Arya Ja nie lubię mitologizowania ale nie mogę zaprzeczyć że to w jaki sposób ci kierowcy zakończyli swoją rywalizację w F1 nie ma wcale znaczenia. Co więcej ma i to ogromne, chcąc nie chcąc patrzy się na nich z zupełnie innej perspektywy, również innym ocenom się ich poddaje ale to wszystko sprawa na zdecydowanie dłuższy wywód :) Idąc dalej, nie napisałem że inni kierowcy nie podejmowali ryzyka, podejmowali ale w większości przypadków na mniejszą skalę. Schumacher również ryzykował ale styl w jakim to robił na mój gust zdecydowanie od biega stylu tamtych mistrzów. Nigdy nie widziałem aby Schumi skończył wyścig jadąc na trzech kołach co można uznać za naprawdę wielkie ryzyko. Mimo największej ilości tytułów nie uznaję go za najlepszego kierowcę, pomijam wszelkie różnice technologiczne i epoki w których poszczególni kierowcy dominowali stawkę, ściganie zawsze pozostaje ściganiem i zawsze zwycięża się w pewnym stylu, nie ważne czy jedziesz 1.5 Turbo czy 3.0 V10, czy "parówą" czy RB6 ale robisz to co do Ciebie należy. I to właśnie jak zwyciężali Clark czy Senna pozwala umiejscowić ich wyżej od Michaela w tym "rankingu".
psychoMSkaras
21.12.2010 08:41
skromnosc na miare mistrza...a to jeszcze nie koniec jego scigania sie
bass001
21.12.2010 07:25
General - Każdy może napisać co chce, ale nie każdy musi się z tym zgadzać. Myślę że jak by przeprowadzić ankietę To wygrałby Senna. Ludzie jak np. mój wujek, tata itd. nieinteresujący się F1 bez wachania wymienili by jego, bo każdy coś tam o sennie słyszał.
General
20.12.2010 10:23
Jedyne co mnie nie raz troche wkurza niektorzy pisza, ze nie mogl on sie scigac w czasach np. XXXX (w iksy wstawiacie co chcecie), ale czemu nikt nie popatrzy z drugiej strony - to tamci nie mieli okazji sie scigac z nim:) Wiadomo, jak popatrzymy na timeline, to takie stwierdzenie kupy sie nie trzyma, ale czym on sobie zawinil, ze urodzil sie wtedy i wtedy, i wszedl do F1 po tych kierowcach, ktorzy juz przestali sie scigac? Taka jest kolej rzeczy. Dlatego nikt nie moze napisac, ze XXX jest kierowca wszechczasow, bo tego nie da sie zmierzyc.
zgf1
20.12.2010 07:47
Najlepszym bez watpienia byl Japonczyk IDE...
Arya
20.12.2010 07:30
Phildoon – "W imię tego ryzykowali i oddawali życie a to coś więcej niż klepanie kolejnych tytułów". Przepraszam, czy to przypadkiem nie mitologizowanie ze względu na śmierć na torze? A w czym taki Schumi mniej ryzykował od tamtych? Że przez większość swej kariery ścigał się w bezpieczniejszych dla kierowców czasach i nie miał chlubnej okazji "oddać życia w imię ścigania się"? Czy wszyscy kierowcy zresztą nie ryzykowali? Ginęli wielcy kierowcy i słabi kierowcy, nie jest to akurat wyznacznikiem ich zaangażowania i pasji.Taki Piquet swoją drogą to jest kierowca, on świadomie ryzykował życie z miłości i chęci pozostania w F1 :P Ja generalnie zgadzam się z patgawem. Ciężko porównać nawet kierowców jeżdżących jednocześnie, ale w innym bolidzie, z inną pozycją w zespole, na innym etapie kariery... A co dopiero takich, których dzieli kilkadziesiąt lat rozwoju i zmian w F1, inne tory inne bolidy, wszystko inne... Jeśli chodzi o porównanie F1 i WRC, o czym wspomniał MairJ23, to podobnie nie wiem, co jest trudniejsze, sa to bardzo różne sporty motorowe. Rajdy wymagają więcej odwagi, są bardziej niebezpieczne. Wydaje mi się też, że bardziej istotne są doświadczenie i elastyczność, umiejętność jazdy w bardzo różnych warunkach. A także współpraca z pilotem. F1 jest jakby bardziej ekstremalna, większe prędkości, mniejszy margines błędu, trzeba umieć chirurgicznie, na pamięć przejechać każdy zakręt. Mamy też bezpośrednią rywalizację - trzeba umieć wyprzedzać się, bronić, zachować zimną krew mimo kierowcy naciskającego za plecami. Więc naprawdę rozstrzyganie, co jest trudniejsze, dla mnie jest karkołomne. RoC powinien nam dawać odpowiedź na takie pytania, ale to jednak zabawa i nie za bardzo można to potraktować jako wyznacznik :P. Może jakby Loeb przeszedł do F1, to porównalibyśmy go z Kimim w rajdach i byłoby jakies pojęcie :P
phildoon
20.12.2010 07:10
Myślę że jeszcze trochę i wszyscy go w którejś z tych serii zobaczymy. Odnośnie rajdów to WRC może nie ale na ostatniej rundzie Mistrzostw Francji zdecydowanie tak. Do tego nie więcej jak za kilka tygodni będziemy go oglądać w Rajdzie Monte Carlo czyli imprezie o porównywalnej randze jak nieoficjalne mistrzostwa F3 w Makau. A wtedy przekonamy się wszyscy czy rzeczywiście jest tak wartościowym zawodnikiem za jakiego go uważam.
Simi
20.12.2010 06:39
phildoon - a widziałeś go na wyścigu WTCC? NASCAR? DTM? BTCC? IndyCar? Albo w rajdach WRC? Nie wiem, może coś przeoczyłem, jeśli tak, podziel się tą informacją o naszym wszechstronnym mistrzu, ale wydaje mi się, że pojedyncze starty we WŁOSKICH, nie światowych rajdach, jeszcze nic nie oznaczają.
phildoon
20.12.2010 06:25
@ Simi A cóż to za ironia? :-) Epitetów w stylu "Wielki Niepokonany" raczej wolałbym nie używać, zgodne z prawdą określenie jako wszechstronnego i uzdolnionego kierowcy w zupełności wystarczy. Nie trzeba nic więcej dodawać ani koloryzować. Facet ma dryg do jazdy i potrafi doskonale pojechać wszystkim co ma 4 koła i silnik czy nam się to podoba czy nie.
Simi
20.12.2010 06:20
phildoon - aaa, mówisz o tym Wielkim Niepokonanym Kubicy??? No tak...
patgaw
20.12.2010 06:15
a moim zdaniem nie da sie tego okresic. mozna wybrac subiektywnie tych lepszych od gorszych. fangie w samochodzie schumachera mogl by sie okazac znacznie slabszy od niego i odwronie. oczywiscie zakaldajac ze mieli by takie same doswiadczenie.
mbg
20.12.2010 06:04
Jim Clark moim zdaniem najlepszy kierowca wszech czasów. ale można się tak spierać w nieskończoność.
phildoon
20.12.2010 05:54
@ mbg Jest taki jeden zawodnik który poradziłby sobie w WTCC a także wielu innych dyscyplinach wliczając w to rajdy wszelakiej maści. Problem tkwi w tym że nie jest mistrzem F1 niestety :( @ Mexi W F1 było kilku lepszych ale nie aż tak utytułowanych zawodników takich jak GV, JC, AS, oni ścigali się by żyć i żyli by się ścigać. W imię tego ryzykowali i oddawali życie a to coś więcej niż klepanie kolejnych tytułów.
Simi
20.12.2010 05:53
Założę się, że Richard Petty, (legenda NASCAR, 7-krotny mistrz) objechałby Schumiego w NASCAR, a Schumi objechałby Petty'ego w F1. Tak samo - Michael nie miałby szans z Loebem w WRC (również 7-krotny mistrz) i na odwrót. Można tak wymieniać bez końca. Nie da się określić najlepszego w motorsporcie. Natomiast co do F1 - Michael Schumacher jest najlepszy, ale tylko statystycznie. Za 15 lat, dziecko mające 10 wiosen pomyśli pewnie, że Schumi był najlepszy (zakładając, że do tego czasu nikt go nie pobije), ale to nieprawda. Było wiele kierowców, którzy mieli to "coś", czego nie ma Schumi i trzeba sobie z tego zdać sprawę.
MairJ23
20.12.2010 05:51
mysle ze w Indy - szczegolnei na torach ulicznych - dal by sobei rade i to dosc dobrze - ale mnei ciekawi to jakby sobie poradzil z rajdami :) Rajdy jak dla mnie - a nei jestem jakims tam ekspertem - sa najtrudniejsza z wielu kategorii motosporu. Nie dosc ze trzeba miec jaja z tytanu to jeszcze talent, wyczucie i wszystko co tylko kierowca potrzebuje.... Wiec patrzac tylko na to - nei sadze zeby MSC sobei w rajdach dobrze radzil. Pozdro
mbg
20.12.2010 05:40
w końcu w każdej serii są mistrzowie i legendy i nie można powiedzieć że F1 to najlepsi kierowcy świata. Oficjalnie są to mistrzostwa świata "open wheell". Wątpię w to czy mistrz F1 poradził by sobie w WTCC i na odwrót. Ciekawe jak by taki Schumi brylował w IndyCar.
Mexi
20.12.2010 05:37
W F1 chyba jest best ever ;P Ale w przekroju motosportu już niekoniecznie, zresztą w przekroju ciężko by było znaleźć tego najszybszego.
marcan2
20.12.2010 05:32
Ma rację. Najbardziej utytułowany owszem, ale było już paru którzy prześcigali go wyścigową intuicją i talentem. Bardzo jestem ciekawy jak poradzi sobie w następnym sezonie. Głupio by było dla tego sportu, gdyby znowu dostał baty od młodego Rosberga.