Williams w sezonie 2010 okiem James Allena
Zespół z Grove po kilku latach posuchy ujrzał w minionym sezonie światełko w tunelu
08.01.1110:34
1925wyświetlenia
Prezentujemy kolejne z podsumowań Jamesa Allena dotyczących sezonu 2010 w wykonaniu poszczególnych ekip. Tym razem przyszła kolej na legendarny team Williams, który po kilku latach posuchy ujrzał w minionym sezonie światełko w tunelu w postaci pierwszego pola startowego do Grand Prix Brazylii. Co ciekawego ma Anglik do powiedzenia na temat postawy ekipy z Grove?
Williams jest postrzegany jako wskaźnik F1 - jeżeli są w przyzwoitej formie, to wówczas F1 jest w przyzwoitej formie. Zespół miewał problemy w erze ekip fabrycznych, podczas gdy obecne czasy powinny im odpowiadać, z 'Porozumieniem o Ograniczeniu Zasobów' wymuszającym na czołowych teamach zredukowanie liczby pracowników i zasobów. Zespół z Grove bez wątpienia przechodzi transformację z czasów Franka Williamsa i Patricka Heada do czasów Adama Parra i Sama Micheala. Wiąże to się ze wszystkim, począwszy od szukania sponsorów i kierowców, a kończąc na sprawach technicznych. W rzeczywistości taki stan rzeczy ma miejsce już od jakiegoś czasu, ale teraz dzieje się to oficjalnie..
Ekipa Sir Franka przystępowała do sezonu 2010 bez wygranej na koncie od pięciu lat i choć sytuacja nie uległa zmianie, to przynajmniej pole position debiutującego Nico Hulkenberga - pierwsze pole startowe teamu również od pięciu lat - podczas Grand Prix Brazyliii wpłynęło pozytywnie na morale zespołu. Niestety popis młodego Niemca nie zapewnił mu utrzymania swojej posady i zaledwie dziewięć dni później dostał on 'kopniaka' od nowego mistrza GP2 - Pastora Maldonado, który zajął jego miejsce na sezon 2011. Kilku sponsorów opuściło angielską stajnię wraz z końcem ubiegłego roku; RBS i zwłaszcza Philips, aczkolwiek Maldonado przytaszczył za sobą znaczący pakiet sponsoringu z Wenezueli. Pozwoliło to Williamsowi na zatrzymanie Rubensa Barrichello, którego wkład w rozwój teamu był odczuwalny w minionym sezonie.
Zespół z Grove zbudował całkiem udany samochód na zeszłoroczną kampanię, lecz nie był on przyjazny dla kierowców. Zasoby Williamsa nie imponowały, zatem nie mogli sobie pozwolić na prowadzenie kilku programów rozwojowych jednocześnie, a tym bardziej na pójście w złym kierunku. Mając 18-letnie doświadczenie, Barrichello udzielał sugestii odnośnie drogi, jaką powinni obrać w przypadku aerodynamiki, co naprawdę zaczęło przynosić rezultaty w drugiej połowie mistrzostw.
Zaczynając od Walencji, kierowca z Sao Paulo kwalifikował się w czołowej dziesiątce w każdy weekend grand prix, nie licząc Węgier. Zajął siódmą pozycję na starcie do finałowego wyścigu w Abu Zabi, co jest bardzo pozytywnym znakiem. Pod względem technicznym Williams zaimponował zdolnością wdrożenia do swoich bolidów dmuchanego dyfuzora. Przywieźli to rozwiązanie do Walencji, testowali w piątek i użyli w niedzielę. McLaren miał z tym problemy.
Barrichello powiedział mi pod koniec sezonu, iż uważa, że jego wkład w fazę projektowania samochodu na rok 2011 powinien uczynić go łatwiejszym w prowadzeniu od samego początku. Rubens uwielbia być słuchanym przez zespół i kierowanie ekipą wychodzi mu doskonale. Powinien z łatwością poradzić sobie z Maldonado. Hulkenberg dorównywał Barrichello w drugiej fazie sezonu, a Niemiec zawsze prezentował lepsze tempo od Maldonado, kiedy obaj reprezentowali ten sam team w GP2.
Czy Williams ponownie zwycięży? Czy nowe kierownictwo jest w stanie wywindować zespół do mistrzowskiego poziomu za pomocą istniejącego modelu biznesowego i departamentu technicznego? To długoterminowy proces i bez wątpienia Parr ma plan strategiczny. Ekipa rozwija technologie hybrydowe przy współpracy władz Kataru i podejrzewam, że Parr prowadził także obszerne dyskusje z państwowym funduszem majątkowym Kataru na temat większego zaangażowania w team, podobnie jak robi to Abu Zabi i Ferrari oraz Bahrajn i McLaren. Takie posunięcie może oznaczać dla nich zmianę, jeżeli to wypali. W sezonie 2011 dysponują pieniędzmi od Maldonado, jak również od pozostałych sponsorów i FOM. Niemniej fakt, że musieli zwolnić Hulkenberga mówi sam za siebie, co do przebytej przez nich wyboistej drogi.
Widziałem ten zespół z bliska w ciągu kilku etapów ich historii, zwłaszcza w długim, owocnym okresie lat 90. Formuła 1 się zmieniła i musi podążać w innym kierunku. Miejmy nadzieję, że Williams go odnajdzie
Źródło: jamesallenonf1.com
KOMENTARZE