Heidfeld: Idźmy za ciosem
Nick zrobił przerwę w świętowaniu, aby porozmawiać z biurem prasowym Lotus Renault GP
11.04.1112:42
2963wyświetlenia
Po swoim pierwszym podium w ciągu ostatnich dwóch lat i po nieprzewidywalnym wyścigu, Nick Heidfeld zrobił przerwę w świętowaniu, aby porozmawiać z biurem prasowym Lotus Renault GP.
Nick, zdobyłeś właśnie swoje pierwsze podium dla LRGP. Opowiedz nam o swoim wyścigu...
Start był fantastyczny. Właściwie była to dobra zabawa. W Australii nadrobiłem kilka pozycji na starcie, ale nie spodziewałem się, że to samo stanie się, kiedy będę startować z szóstego pola, a nie z osiemnastego. Właściwie to walczyłem z Sebastianem (Vettelem), który oglądał mnie w lusterkach i dyktował tempo, aby utrzymać mnie za sobą. Później robiłem co mogłem, ale Sebastian był trochę szybszy. Później przed pierwszym pit-stopem pojawiło się kilka kropli deszczu i powiedziałem przez radio, że moje opony zużywają się, a oni odpowiedzieli 'pozostań na torze, mogą być opady deszczu, więc nie chcemy wykonywać dodatkowego postoju'. Następnie nasz pierwszy pitstop nie był idealny, straciłem jedną lub dwie pozycje, ale później miałem trochę szczęścia z Fernando (Alonso), który uszkodził swoje przednie skrzydło i musiał zjechać na dodatkowy pit-stop. Później miałem całkiem dobre tempo, szczególnie na twardych oponach, być może dosyć podobne do bolidów McLarena, a ponadto musiałem się bronić przed Markiem na koniec wyścigu, kiedy on coraz mocniej się zbliżał. Jednak uważam, że jak tylko znalazł się za mną, to jego opony zaczęły się zużywać. Używałem swojego systemu KERS tylko w miejscach, gdzie musiałem się bronić i to wspaniałe, że dojechałem na trzeciej pozycji. To dla nas drugie podium. To wielki krok naprzód w porównaniu z poprzednim sezonem.
Czy można było pogubić się w wyścigu, śledząc go z kokpitu?
Nie, absolutnie nie. Myślę, że jest łatwiej, jeśli masz udany start z końca stawki i widzisz co robią przed Tobą inni kierowcy z przodu. Miałem trochę szczęścia, że było dla mnie wystarczająco dużo miejsca od zewnętrznej strony, więc mogłem po prostu skupić się na dobrym dohamowaniu. Nie tylko miałem dobry start, ale także dobrze wyhamowałem przed pierwszym zakrętem i zdołałem utrzymać drugą pozycję.
Jak dużą presję wywierał na tobie Mark Webber pod koniec wyścigu?
Zbliżył się, było kilka naprawdę dużych kroków. Sądzę, że on był na dosyć świeżych oponach, ale z drugiej strony musiały zacząć zużywać się i na szczęście to wystarczyło, aby utrzymać go za sobą. Ponadto mieliśmy KERS, który próbowałem wykorzystywać - nie po to, aby zyskać na czasie okrążenia, ale w celu obrony i myślę, że on nie miał KERS-u, prawda? Czy on miał jakieś problemy pod koniec? Mówiono mi o tym. To była dla nas duża pomoc w obronie pozycji.
Kilka szybkich bolidów w kwalifikacjach miało słabe tempo w wyścigu i vice versa. Jak można to wytłumaczyć?
Niektóre bolidy są lepsze na długich przejazdach niż inne. To będzie jeszcze bardziej istotne w tym roku z oponami Pirelli, ponieważ one bardziej zużywają się. Wygląda na to, że my mieliśmy lepsze tempo w wyścigu w Melbourne niż w kwalifikacjach. Ponadto, uważam, że ten weekend nie był dla nas łatwy, ponieważ straciliśmy sporo czasu w piątek i zdecydowanie nie mieliśmy idealnych ustawień, więc prawdopodobnie możemy jeszcze trochę zyskać w przyszłości.
Czy uważasz, że najgroźniejszym rywalem w tym roku jest Sebastian Vettel?
Myślę, że to oczywiste. Był najszybszy w pierwszych dwóch wyścigach. Sądzę, że McLaren wykonał bardzo dobrą robotę, kończąc wyścigi na takich pozycjach, na jakich ukończyli pierwsze dwa wyścigi, co było lepsze niż ich wyniki w testach zimowych. Podoba mi się również to, że zadawane jest mi pytanie, jako kierowcy Lotus Renault GP, czy jesteśmy najgroźniejszym zespołem. Niestety na chwilę obecną uważam, że jesteśmy trochę zbyt daleko z tyłu. Z drugiej strony, poczyniliśmy całkiem niezłe postępy, finiszując w dwóch wyścigach na podium, więc miejmy nadzieję, że uda nam się pójść za ciosem.
Źródło: Informacja prasowa lotusrenaultgp.com
KOMENTARZE