Zespoły przygotowują się na możliwość odwołania GP Bahrajnu?

Ecclestone twardo obstaje jednak przy tym, że wyścig na torze Sakhir dojdzie do skutku.
01.04.1215:46
Nataniel Piórkowski
2481wyświetlenia

Pomimo tego, że Grand Prix Bahrajnu ciągle figuruje w kalendarzu F1, jako pewna eliminacja tegorocznych mistrzostw, zespoły przygotowują się na ewentualność jej odwołania.

Jest bardzo prawdopodobne, że liczne grupy sprzeciwiające się obecnym rządom oraz walczące o większą demokrację w arabskim państwie, będą chciały wykorzystać imprezę, a także towarzyszący jej przepływ wiadomości do zaprezentowania swych postulatów i dążeń szerokiej opinii międzynarodowej.

Mimo tego, Bernie Ecclestone twierdzi, że F1 przybędzie do Bahrajnu. Oczywiście wyścig dojdzie do skutku. W ogóle się o to nie martwimy. Nie rozumiem tych wszystkich negatywnych opinii. Ludzie łapią je i przekazują dalej niezrozumiałe rzeczy. Mówią mi, że nie będzie tego wyścigu, a ja pytam się ich skąd to wiedzą. Jaką słyszę odpowiedź? Przeczytali lub widzieli gdzieś taką informację. To wszystko stek bzdur. Bahrajn był na tyle odważny, aby jako pierwszy w tej części świata ugościć Formułę 1 i będziemy tam tak długo, jak tylko tego zechcą - powiedział szef FOM.

Magazyn Auto Motor und Sport sugeruje jednak, że zespoły F1 nie są już tak całkowicie pewne organizacji Grand Prix. Według niemieckich dziennikarzy stajnie przygotowują się na ewentualność odwołania wyścigu w ostatniej chwili, bukując dla swego personelu bilety powrotne z Szanghaju - gdzie tydzień wczesniej odbędzie się Grand Prix Chin - do Europy i tworząc plany transportowe zakładające przelot asortymentu nie do Manamy, ale w pobliże siedzib na Starym Kontynencie.

Źródło: planet-f1.com

KOMENTARZE

8
jednooki_cyklop
02.04.2012 12:09
@mich909090 Wszystko ładnie pięknie, ale łatwiej jest gonić niż uciekać. Albo inaczej - łatwiej ulepszać słaby bolid, niż najlepszy.
sneer
02.04.2012 08:16
Wszyscy którzy popierają "demokratyczne" rewolucje w świecie arabskim niech choć trochę się zastanowią. Demokratów w zachodnim rozumieniu tego słowa jest tam jak na lekarstwo. Jedynymi wygranymi są islamiści. Stratni - wszyscy pozostali, w tym Zachód. Który idiotycznie popiera "demokratów". Także niestety, przykro mi bardzi, ale jak dla mnie "wstrętne" władze Bahrajnu najlepiej niech zostaną na swoim miejscu, choć de facto Bahrajn jest podbity przez Arabię Saudyjską.
mich909090
01.04.2012 05:43
I tak Ferrari nie jest w stanie odrobić 1,3s do McL . Może do kogoś innego ale nie do tak wspaniałego zespołu. McLaren nie przepaści takiej przewagi (za długo czekali na takie osiągi). Będą rozwijać bolid tak jak by to oni mieli gonić resztę.
Prophet
01.04.2012 05:35
Jak dla mnie bomba - im mniej wyścigów gdy Ferrari traci tempem tym lepiej ;) W Chinach stracą trochę punktów, ale potem może zaczną już odrabiać (w czasie jednego z pierwszych wyścigów w Europie zaprezentują nowe nadwozie) więc git :)
Aeromis
01.04.2012 04:44
@TommyYse No nie do końca, "oni" też mogą nie chcieć, jeśli by się czegoś obawiali.
funrari
01.04.2012 04:08
to tez jest kawał prima-aprilisowy?
TommyYse
01.04.2012 03:55
[quote]Bahrajn był na tyle odważny, aby jako pierwszy w tej części świata ugościć Formułę 1 i będziemy tam tak długo, jak tylko tego zechcą – powiedział Bernie[/quote] Powinno być : będą z nami tak długo, jak tylko będę chciał
cziken129
01.04.2012 03:09
kolejny żart?