Fry: Pomoc nowemu zespołowi nie wpłynie negatywnie na wyniki B.A.R
"Priorytetem nr 1 Hondy jest dążenie do wygrywania wyścigów i zdobycie mistrzostwa"
03.11.0517:48
1621wyświetlenia
Po oficjalnym ogłoszeniu powstania zespołu Super Aguri F1, któremu silniki oraz wsparcie techniczne zapewni Honda, pojawiły się obawy, iż pomoc taka może negatywnie odbić się na wynikach głównego zespołu japońskiego koncernu, znanego dotąd jako B.A.R. W tej sytuacji szef stajni z Brackley, Nick Fry, wydał specjalne oświadczenie, w którym zapewnia, iż nic takiego nie będzie miało miejsca.
"Priorytetem nr 1 Hondy jest dążenie do wygrywania wyścigów i zdobycie mistrzostwa z naszym zespołem", mówi Fry. "Dlatego właśnie Honda zdecydowała się na wykupienie B.A.R. Pomimo zobowiązań wynikających z zaopatrywania w silniki drugiego zespołu i oświadczenia wydanego w Tokio, naszym głównym priorytetem jest ten zespół. Nie dopuścimy do zbyt znaczącego podziału uwagi na korzyść potencjalnego drugiego zespołu lub innego projektu nie związanego z odnoszeniem zwycięstw".
Z innych doniesień wynika, iż zespół Suzukiego może być rzeczywiście w znacznym stopniu niezależny. Świadczy o tym chociażby ulokowanie zespołu w Leafield, a nie przy głównej siedzibie B.A.R i zaangażowanie w cały projekt dawnego inżyniera Arrowsa, Marka Prestona. Brytyjczyk był później pracownikiem McLarena, ale w końcu postanowił spróbować zebrać środki na utworzenie własnego zespołu F1. Powiązanych jest z nim wielu byłych pracowników Arrowsa i TWR, w tym Paul Bowen, który wraz z ekipą projektową Rossa Brawna stworzył bolid A10B - auto to zapewniło Arrowsowi czwartą pozycję w klasyfikacji konstruktorów w sezonie 1988.
Jeśli ekipa Prestona jeszcze przed powstaniem Super Aguri F1 rozpoczęła pracę nad skonstruowaniem bolidu, mógłby on zostać ukończony bez większych problemów przed rozpoczęciem sezonu 2006 i zespół Suzukiego w ogóle nie musiałby się martwić o komplikacje prawne wynikające z użycia bolidu zaprojektowanego przez jedną z obecnych stajni F1.
Źródło: pitpass.com, GrandPrix.com
KOMENTARZE