Midland i Williams blokują debiut Super Aguri F1 w 2006
Obydwa zespoły wstrzymują się z wyrażeniem zgodny na starty ekipy Suzukiego
15.12.0517:18
2323wyświetlenia
Z ostatnich doniesień wynika, iż oprócz MF1 Racing, z wydaniem zgody zespołowi Super Aguri F1 na starty już w przyszłym sezonie wstrzymuje się także Williams. Co ciekawe stajnia z Grove kilka lat temu sama znalazła się w podobnej sytuacji, gdyż spóźniła się o jeden dzień ze złożeniem papierów odnośnie startów w 1993 roku i dosyć długo nie mogła uzyskać zgody na starty od zespołów Benetton i Minardi.
Dyrektor zarządzający Super Aguri F1, Daniele Audetto, twierdzi, że w tym przypadku spóźnienie ze zgłoszeniem nowej stajni do startów w sezonie 2006 także było wynikiem opóźniających się czynności administracyjnych. Audetti utrzymuje, że pojawienie się nowego zespołu w Formule 1 leży w interesie całego sportu i dlatego dziwi go postępowanie niektórych ludzi, martwiących się tylko o stan swojego portfela.
Postawę Midland doskonale rozumie jednak dyrektor zarządzający zespołem McLaren, Martin Whitmarsh: "Jeśli jesteś indykiem, to nie opowiadasz się za świętami". Nie zmienia to oczywiście faktu, że nowy zespół dopiero w 2008 roku zyskałby prawo do otrzymywania zysków z transmisji telewizyjnych i w tej sytuacji argumenty Midland o utracie dodatkowych dochodów w przyszłym roku nie wydają się do końca przekonujące.
Póki co Aguri Suzuki dysponuje już podobno wsparciem ośmiu zespołów, gdyż nawet Ferrari, McLaren (za namową Hondy), Renault i Toyota, czyli bezpośredni rywal Hondy z Japonii, wyraziły zgodę na starty nowego zespołu w sezonie 2006. Decydujący głos w całej sprawie może należeć do Bernie Ecclestone'a, któremu podobnie jak Maxowi Mosleyowi bardzo zależy na powstaniu nowych zespołów. Bądź co bądź zespoły Williams i Midland zgodziły się na przedłużenie Concorde Agreement do 2012 roku, a więc Ecclestone powinien się z nimi łatwo dogadać.
Źródło: FeedMeF1.com
Dyrektor zarządzający Super Aguri F1, Daniele Audetto, twierdzi, że w tym przypadku spóźnienie ze zgłoszeniem nowej stajni do startów w sezonie 2006 także było wynikiem opóźniających się czynności administracyjnych. Audetti utrzymuje, że pojawienie się nowego zespołu w Formule 1 leży w interesie całego sportu i dlatego dziwi go postępowanie niektórych ludzi, martwiących się tylko o stan swojego portfela.
Postawę Midland doskonale rozumie jednak dyrektor zarządzający zespołem McLaren, Martin Whitmarsh: "Jeśli jesteś indykiem, to nie opowiadasz się za świętami". Nie zmienia to oczywiście faktu, że nowy zespół dopiero w 2008 roku zyskałby prawo do otrzymywania zysków z transmisji telewizyjnych i w tej sytuacji argumenty Midland o utracie dodatkowych dochodów w przyszłym roku nie wydają się do końca przekonujące.
Póki co Aguri Suzuki dysponuje już podobno wsparciem ośmiu zespołów, gdyż nawet Ferrari, McLaren (za namową Hondy), Renault i Toyota, czyli bezpośredni rywal Hondy z Japonii, wyraziły zgodę na starty nowego zespołu w sezonie 2006. Decydujący głos w całej sprawie może należeć do Bernie Ecclestone'a, któremu podobnie jak Maxowi Mosleyowi bardzo zależy na powstaniu nowych zespołów. Bądź co bądź zespoły Williams i Midland zgodziły się na przedłużenie Concorde Agreement do 2012 roku, a więc Ecclestone powinien się z nimi łatwo dogadać.
Źródło: FeedMeF1.com
KOMENTARZE