Raikkonen: Wypadki na starcie są nieuniknione

Fin uważa, że ostrzejsze kary nie poprawią sytuacji
06.09.1221:52
Paweł Zając
1956wyświetlenia

Kimi Raikkonen uważa, że wypadki na starcie są nieuniknione, nawet jeśli FIA będzie nakładać za nie kary.

Partner zespołowy Fina, Romain Grosjean, został wykluczony z GP Włoch, po wypadku jaki zainicjował na starcie wyścigu na Spa. Francuz jest pierwszym zawodnikiem, który otrzymał taką karę od czasu GP Japonii 1997, gdzie Jacques Villeneuve wystartował tylko dzięki apelacji. Wcześniej kierowcą ukaranym wykluczeniem z wyścigu za spowodowanie wypadku był Mika Hakkinen w 1994.

Raikkonen uważa jednak, że nawet jeśli sędziowie będą ostrzej karać kierowców, to i tak będzie dochodziło do wypadków na początku wyścigu. Wypadki się zdarzają, to część wyścigów - powiedział kierowca Lotusa. Czasem da się ich uniknąć, jednak nie można tego zmienić. Sprawy mogą potoczyć się źle, nawet jeśli jedziesz spokojnie i starasz się tego uniknąć.

Fin dodał również, że trudność wyprzedzania w F1 sprawia, iż kierowcy zawsze będą starali się zyskać jak najwięcej pozycji na starcie. Ludzie starają się poprawić swoją pozycję na starcie, gdyż jest to najłatwiejsze miejsce do wyprzedzania. Niestety w wyścigach ciężko się wyprzedza, więc jeśli uda ci się zyskać miejsce na starcie, to później będzie łatwiej.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

19
THC-303
07.09.2012 02:13
[quote]A już poważnie pisząc[/quote] [quote] Rozumiem, że pierwsza część twojej wypowiedzi nie była poważna?[/quote] Nie musisz rozumieć, wystarczy czytać ;)
jpslotus72
07.09.2012 09:15
@Q_be_2 Jeśli Kimi chciał powiedzieć tylko tyle, że kolizje w F1 były, są i będą i to rzeczywiście "wie co mówi" i dokonał epokowego odkrycia. Myślę, że sporo racji ma @derwisz - jakoś tak się zdarza, że podobne kolizje (nie wyłącznie, ale najczęściej) przydarzają się młodym, przemotywowanym kierowcom - a spośród tych bardziej doświadczonych tym, u których frustracja jest silniejsza od zdrowego rozsądku. Najlepsi i doświadczeni też walczą na dojściu do pierwszego zakrętu (bolidy w pierwszej linii często już na starcie ustawiają się pod kątem - dla zablokowania rywala), ale ich umiejętności i doświadczenie pozwalają ocenić, na co mogą sobie pozwolić bez szkody dla samego siebie i dla rywala - jadą "na styk", ale nie "na kolizję". Dlatego nie wystarczy wzruszyć ramionami i powiedzieć, ze kolizje będą się przytrafiać - trzeba odpowiednimi karami studzić trochę te rozpalone głowy "młodych wilków", żeby z większym umiarem szacowali własne możliwości. To nie przypadek, ze w tym roku na Spa narozrabiał Grosjean, a przed rokiem w tym samym miejscu Bruno Senna (który wszedł do LRGP, zaliczył nadspodziewanie dobre kwalifikacje i przepalił start do wyścigu)... A jeśli ktoś chce zamienić F1 we "Wrecking Formula" to niech lepiej idzie po te bułki...
Q_be_2
07.09.2012 07:17
@jpslotus72 juz daj spokój z tym kodeksem drogowym, może zamiast oglądać F1 idz pod piekarnie i obserwuj jazde po bułki, tam tez ktoś jest pierwszy a ktoś drugi, wyścigi są a jak bezpiecznie. Kimi wie co mówi i tyle. @THC-303 gdzie Kimi powiedział, żeby nie karać? Rozumiem, że pierwsza część twojej wypowiedzi nie była poważna?
THC-303
07.09.2012 07:03
Jakby szefem Ferrari nie był człowiek-bałwan, to już po Monzy Raikkonen zmieniłby płytę, po tym jak całkiem przypadkiem wykosiłby go pewien 'prawie mistrz'. A już poważnie pisząc to chyba zapominacie o czasach PR. Jeden kierowca Lotusa dostaje bana a drugi miałby powiedzieć, że surowe kary są potrzebne w F1?
dejacek
07.09.2012 06:33
a mnie się marzą dawne czasy kiedy to po masywnym karambolu w 1 zakręcie wyścig był stopowany a poszkodowani biegiem udawali się do boksów po samochody zapasowe. Wtedy było sprawiedliwiej, każdy miał drugą szansę a dziś z powodu jednego kiepskiego kierowcy odpada kilku mistrzów. Generalnie jestem przeciwnikiem dzisiejszych modyfikacji przepisów, ograniczeń w rozwoju techniki oraz zakazu treningów. To wszystko wypacza idee sportowej rywalizacji i sens istnienia F1 czyli wprowadzania i testowania rewolucyjnych rozwiązań w motoryzacji.
katinka
07.09.2012 05:46
[quote]„Wypadki się zdarzają, to część wyścigów” [/quote] No i to chyba by było wszystko na ten temat. Wyścigi zawsze były sportem kontaktowym i będą, a tym bardziej na starcie, gdzie każdy walczy o jak najlepszą pozycję. Wiadomo, że kierowcy powinni trochę uważać, ale start to dla kierowcy największe chyba emocje i nie dziwię się, że czasem mogą być kolizje. Cieszy mnie, że są tacy kierowcy jak Kimi, którzy wiedzą, o co w ściganiu chodzi i że wyscig, to nie jazda po bułki do sklepu.
slawek_s
07.09.2012 04:12
Raikkonen: Wypadki na starcie są nieuniknione, w przypadku Romana są nawet obowiązkowe.
derwisz
06.09.2012 09:35
Wypadków na starcie uniknąć się nie da. Jednak, jest pewna prawidłowość: wypadki rzadko powodują dobrzy kierowcy, którzy maja umiejętność przewidywania i potrafią dobrze skalkulować ryzyko tak by nie sfaulować rywala i nie zepsuć mu całego wyścigu. Nie przypadkiem najczęstszymi winowajcami są młodzi niedoświadczeni kierowcy, którzy nie mają należytego respektu dla rywali i przeceniają własne umiejętności. Takim kierowcom należy ostudzić gorące głowy i najlepiej uczynić to przy pomocy surowych kar. W każdej dyscyplinie sportu faule są karane proporcjonalnie do ich skutków. Rzadko kiedy jest tak, że kolizja powstaje w ferworze walki bez winy któregoś z biorących w niej udział kierowców.
aegal
06.09.2012 09:31
[quote="corey_taylor"]przecież co kilka lat zdarza się podobny karambol na starcie i nikt wcześniej z tego afery nie robił[/quote] Ale teraz Romain wykosił Alonso, a przecież widać, że on ma wygrać w tym sezonie, więc kara jest nieunikniona... Gdzie tu sensacja? :)
MPOWER
06.09.2012 09:04
@jpslotus72 Groszek w tym sezonie udowodnił że na każdy prawie torze na starcie może dojść do wypadku :) A Pastor, że prawie w każdym miejscu na torze :) To tak ironicznie ;)
jpslotus72
06.09.2012 08:55
Wypadki drogowe też są nieuniknione - niestety: były, są i będą. Czy to jest argument za zniesieniem kodeksu drogowego? A tak ogólnie - dojazd do pierwszego zakrętu (i sam luk tego zakrętu) na różnych torach wygląda odmiennie - i inne są też możliwości walki, a co za tym idzie: ryzyko kolizji i rozmiar ich ewentualnych następstw. Kierowcy muszą to brać pod uwagę, ustalając "margines ryzyka" przy ataku.
Rashad
06.09.2012 08:51
Pozatym Grosjean od poczatku sezonu jest zamieszany w jakies kolizje, nie wszystkie z jego winy ale wyglada na to, ze to co widzielismy na Spa bylo kulminacja i panowie sedziowie stwierdzili, ze miarka sie przebrala ;)
MPOWER
06.09.2012 08:46
@adnowseb Wyprzedzić gościa z drugiej 10-stki przez zawodnika z czołówki nie jest problemem. Zauważ, że czołówka między sobą rzadko kiedy się wyprzedza, chyba że komuś opony już zdychają. Gdyby nie DRS to w ogóle byłoby ciężko. Wcześniejsze lata to dużo aerodynamiki więc wyprzedzanie było o wiele łatwiejsze. Więc Raikkonen dobrze prawi. [quote="adnowseb"]Znam zawodników którym łatwo się wyprzedza[/quote] Kogo masz na myśli :)? PS Aaaa zapomniałem ;] Wstąpiłeś do znacznej grupy która mnie ignoruje ;]
adnowseb
06.09.2012 08:38
[quote]Niestety w wyścigach ciężko się wyprzedza[/quote] Zależy komu.Znam zawodników którym łatwo się wyprzedza,''ach ta przerwa''
Jarek
06.09.2012 08:37
@Phaedra, no bo widzisz, w tym zespole kierowcy sobie w taki czy inny sposób pomagają od dawna. Crashgate II ?? :D
MPOWER
06.09.2012 08:34
@Phaedra Niewiele brakowało i by też skosił Raikkonena :) Całe szczęście, że Kimi szybciej wjechał w zakręt niż Pastor, który również oberwał.
corey_taylor
06.09.2012 08:27
przecież co kilka lat zdarza się podobny karambol na starcie i nikt wcześniej z tego afery nie robił
Phaedra
06.09.2012 08:26
A co ma płakać jak mu Romek wykosił czesc konkurencji, ten to przynajmniej pomaga koledze.
maciejas512
06.09.2012 08:17
Dobrze prawi. Tymczasem w komentarzach wręcz dochodziło do rękoczynów. Grosjean nie pierwszy i nie ostatni zrobił czad i nie ma się co rozwadniać na ten temat.