Ferrari przyznaje, że w Singapurze postawiło krok w tył

Po treningach Fernando Alonso zasugerował, że ekipa wróciła do osiągów sprzed GP Belgii.
21.09.1309:33
Nataniel Piórkowski
1306wyświetlenia

Zastępca głównego projektanta Ferrari - Simone Resta przyznał, że jego zespół stracił grunt pod nogami, powracając w Singapurze na tor o wysokim poziomie docisku.

W ostatnich dwóch wyścigach F1 w Belgii i we Włoszech, Fernando Alonso był w stanie wywalczyć finisz na drugich miejscach, jednak piątkowe treningi przed Grand Prix Singapuru pokazały, że podczas gdy główni rywale Ferrari - ekipy Red Bulla i Mercedesa walczą o prym w tabeli, stajnia z Maranello zauważalnie walczy z konfiguracją bolidu F138.

Resta ma jednak nadzieję, że w kwalifikacjach włoska ekipa pokaże się z bardziej konkurencyjnej strony. Pytany o to, czy zgadza się z twierdzeniem Alonso, który po piątkowych zajęciach przyznał, że osiągi samochodu powróciły do tych sprzed weekendu na Spa, Włoch odrzekł: Fernando ma rację.

Spodziewaliśmy się że Mercedes i Lotus poprawią swą dyspozycję i tak się stało. Podobnie, choć w mniejszym stopniu tyczy się to także McLarena. Porównując sytuację do Węgier i Niemiec, różnice są tu trochę większe. Sądzimy, że w piątek nie udało się nam pokazać pełnego potencjału samochodu i wciąż mamy jeszcze wiele do zrobienia w zakresie ogumienia i ustawień, tak by znaleźć odpowiedni balans bolidu - tłumaczył.

KOMENTARZE

1
Kamikadze2000
21.09.2013 07:48
Charakterystyka toru - nic więcej... ;)