Charlie Whiting: Lauda nie rozumie kwestii bezpieczeństwa

Delegat FIA do spraw bezpieczeństwa broni decyzji o przerwaniu wyścigu w Silverstone
11.07.1411:25
jpslotus72
2606wyświetlenia

Charlie Whiting zareagował na wypowiedź Nikiego Laudy, który uważa, że przerwanie wyścigu w Silverstone w celu naprawy uszkodzonej barierki było niepotrzebne.

Naprawa barierki po groźnie wyglądającym wypadku Kimiego Raikkonena trwała godzinę. Niki Lauda wyraził swoje niezadowolenie z tego powodu. To jest po prostu śmieszne, żeby ktoś przerywał Grand Prix na godzinę tylko po to, żeby naprawić barierkę - powiedział Austriak.

Charlie Whiting, który podjął decyzję o przerwaniu niedzielnego wyścigu, odniósł się do słów Laudy Komentarz Nikiego w żaden sposób nie był pomocny, pokazał tylko w ten sposób, że nie rozumie kwestii bezpieczeństwa - powiedział delegat FIA do spraw bezpieczeństwa w rozmowie z Auto Motor und Sport.

Twierdzenie Laudy, że żaden kierowca nie uderzyłby już w barierkę w tym samym miejscu, Whiting uważa za absurdalne: To śmieszne - twierdzić, że wypadek w tym samym miejscu już się nie zdarzy. Jeśli zdarzyło się to jednemu kierowcy, to tak samo może się to stać kolejnym.

Gdybyśmy po wypadku Felipe Massy na Hungaroringu w 2009 roku powiedzieli, że prawdopodobnie żaden kierowca nie zostanie już uderzony sprężyną, to nigdy nie powstałaby żadna kampania na rzecz wzmocnienia wizjerów - dodał Brytyjczyk.

Przy podejmowaniu decyzji o przerwaniu wyścigu w Silverstone, brano także pod uwagę inne rzeczy. Na przykład to, że opona z bolidu Raikkonena mało nie uderzyła kierowcy Marussi, Maxa Chiltona, w głowę. Linka utrzymująca koła spisuje się dobrze. Nic jednak nie może utrzymać koła na obręczy, kiedy jest ona tak mocno uszkodzona przez uderzenie, jak to było w przypadku Raikkonena - kontynuuje Whiting. Jego zdaniem również fakt, że Fin wyszedł z bolidu bez poważniejszych obrażeń: To dalszy dowód na to, jak wiele uczyniono w ostatnich latach dla bezpieczeństwa samochodów.

Bolid Kimiego Raikkonena został podbity na nierówności trawiastego pobocza, kiedy kierowca Ferrari starał się jak najszybciej wrócić na tor. W tym przypadku byłoby chyba lepiej, gdyby Kimi wracał na tor trochę ostrożniej. Możemy zwrócić kierowcom uwagę na to, żeby w podobnych przypadkach w przyszłości wracali na tor z bardziej adekwatną prędkością - stwierdził Charlie Whiting.

KOMENTARZE

22
Duzy Pies
12.07.2014 02:54
Kimi nie opanował bolidu po "tym skoku" ponieważ jak zawsze w takich miejscach są nierówności. Prawda w tym jest ale bzdurą jest zwalanie winy głównie na to. Ówczesne "resoraki-zabawki" generuja słabiutki docisk aero, rzędu 800kg...gdzie te czasy gdzie bolidy były wgniatane siłą do dwóch ton?!!! Przez ponad 20 lat obserwowania F1 widziałem dużo. Ale to co dzieje sie obecnie?...bez komentarza.
Aeromis
12.07.2014 12:20
@corey_taylor Za "smrodek" i ja przepraszam. Oczywiście dostrzegam różnice pomiędzy zdarzeniami, jednak jakaś kara (według mnie) powinna być za zrujnowanie komuś wyścigu i nie mowa o odpadkach przebijających opnę - bo tego przewidzieć się nie da oczywiście, dwóch kierowców przejedzie a trzeci przebije oponę. Jednak powrót na tor Raikkonena był o tyle ryzykowny że przeciął on trawę i choć najważniejsze że jest cały i zdrowy, to jednak był to błąd (powinien bezpiecznie wrócić na tor), był i poszkodowany. Rozumiem że się nie zgadzasz z takim podejściem, tak samo jak i ja z tym że Felipe nie otrzymał żadnego zadośćuczynienia. Być może też i denerwują mnie tory na które można wracać na pełni gazie przez co zamiast umiejętności kierowcy bardziej przyglądamy się przepisom... A tak z innej beczki to szkoda bardzo, że Kimas nie opanował bolidu po tym skoku, bo byłby to wspaniały manewr. :)
corey_taylor
11.07.2014 11:00
Mylisz się. Tor i jego najbliższe otoczenie z założenia ma być równy aby umożliwić poruszanie się tam bolidu F1. Każda nierówność (zwykle zdemaskowana dopiero jak któryś kierowca uszkodzi na niej zawieszenie, ewentualnie się rozbije) jest traktowana jako niedociągnięcie ze strony organizatorów wyścigu. Jakby otoczenie toru nie było specjalnie przygotowywane to 90% wyjazdów poza tor kończyła by się połamanym zawieszeniem, więc mozna przypuszczać że kierowcy nie spodziewają się takich atrakcji jadąc poboczem.
oxiplegatz
11.07.2014 10:48
@corey_taylor Tylko idiota zakłada że obok toru nie będzie żadnych nierówności. Zresztą po to kierowcy w czwartki obchodzą tor pieszo by takie rzeczy wyłapać (także w jego bezpośrednim sąsiedztwie). Wiem że F1 to nie rajdy :)
corey_taylor
11.07.2014 10:04
W jaki sposób powrót na tor kimiego był niebezpieczny (do momentu najechania na nierówność i utraty kontroli)? 'Jeśli była tam nierówność, powinien był zwolnić. ' Tak, bo zobaczył wybój i pomyślał 'o wybój, ale pie***** nie zwalniam, najwyżej się rozwale ale przynajmniej utrzymam 14 pozycję hehe' To jest F1 a nie rajdy.
oxiplegatz
11.07.2014 09:15
Jeśli się opuści tor z tej czy innej przyczyny, należy zadbać o bezpieczny powrót. Trzeba się upewnić że nikomu (sobie też) nie zepsujemy wyścigu i to dotyczy każdego kierowcy. W przypadku Kimiego tak nie było, wpadł na tor jak kamikadze nie zważając na nic. Jeśli była tam nierówność, powinien był zwolnić. Poza tym to był dopiero początek wyścigu i gdyby przepuścił tych którzy jechali za nim, to korona by mu z głowy nie spadła.
dejacek
11.07.2014 08:34
a wg mnie ta "spora nierówność" na której podbiło Kimiego to był źle zabezpieczony/zbyt wysoki krawężnik akurat na tym odcinku. Kierowcy często wyjeżdżają poza tor i jakoś przy powrocie nie wyrzuca ich metr w górę. Naprawa barierki większego sensu nie miała ale naprawa- obniżenie krawężnika w tym miejscu jak najbardziej. Gdyby (przyjmując logikę Charliego) w tym samym miejscu wypadł następny kierowca to krawężnik wybiłby go być może jeszcze wyżej niż Raikkonena i nieszczęście gotowe... Chyba żeby zalecił wszystkim przejazd w tym miejscu ze zmniejszoną prędkością np. 60kmh... Tylko że to by była jeszcze większa głupota
corey_taylor
11.07.2014 04:32
THC - zanim go wywalili, sędziowie stwierdzili że konsekwencji nie będzie. Aeromis, sory za choinkę, może przesadziłem Ja wyraziłem również uargumentowaną kontropinię. Pierwsze z brzegu przykłady, w których kierowcy po swoich błędach zniszczyli innym wyścigi i nie dostali kar, a w niektórych przypadkach nawet nie były rozpatrywane ewentualne konsekwencje. "Jaka jest różnica dla poszkodowanego czy ktoś mu wjechał w zad, zepchnął w bandę czy sie rozbił o jego wrak - żadna." Ale ważne są okoliczności. Przyjrzyj sie przypadkom w którym kierowcy dostają kary. Przeoczenie punktu hamowania, staranowanie rywala, nie zostawienie mu miejsca. Za incydenty a'la Kimi nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek ktoś dostał karę - tyle w kwestii konsekwencji sędziów.
Aeromis
11.07.2014 03:03
@corey_taylor [quote]z choinki się urwaliście?[/quote]Tak, bo śmierdziała twoimi emocjami. Wyraziłem uargumentowaną opinię (bo zniszczył dla wyścig komuś innemu), naucz się rozmawiać i powiedz czemu kary być nie powinno. Jaka jest różnica dla poszkodowanego czy ktoś mu wjechał w zad, zepchnął w bandę czy sie rozbił o jego wrak - żadna. Jaka jest różnica w tym co narozrabiał? Też żadna bo w każdy przypadku rozrabiaka popełnił błąd. nie sądziłem, że trzeba wszystko dokładnie wyjaśniać na przykładach, wziąłem ot za coś oczywistego. To jest moja opinia i nie widzę w niej żadnej luki.
Yurek
11.07.2014 02:09
[quote="THC-303"]kiedy mieli go ukarać[/quote] Nie zapominaj, że do końca sezonu Montoyę zastępował de la Rosa ;)
THC-303
11.07.2014 02:03
[quote]Montoya za karambol w USA nic nie dostał[/quote] Nie żebym się czepiał, ale kiedy mieli go ukarać skoro to był jego ostatni wyścig w karierze?
corey_taylor
11.07.2014 12:46
rno2 - ocenianie kto miał większy problem w powrocie na tor już nie leży w naszej kompetencji. Na powtórkach widać ,że Ferrari Kimiego fatalnie się prowadzi w zakrętach poprzedzających miejsce wypadku, a mimo to do momentu najechania na wybój kierowca wraca bezpiecznie na tor. Wyjeżdżając poza tor kierowcy liczą sie z gorszą przyczepnością a nie z progami zwalniającymi.
Dante
11.07.2014 12:38
@archibaldi - Na zewnątrz wyglądało to jak "lekkie wgniecenie" ale nie masz absolutnie żadnej wiedzy jak wyglądała reszta struktury barierki (łączenia z podłożem i innymi barierkami). Taka "lekko uszkodzona" bariera nie wiadomo jak mogłaby zachować się po uderzeniu kolejnego bolidu, więc nikt nie będzie brał dodatkowej odpowiedzialności za ewentualne nieprzewidziane szkody na zdrowiu i życiu kierowców. Wystarczy wspomnieć co zrobiła na pozór "zwykła" barierka z Kubicą. Więc nie wyjeżdżaj tutaj z nadgorliwością, bo pewnie byś Whitinga do więzienia chciał wsadzić, gdyby w tę samą barierę uderzył inny zawodnik i odniósłby poważny uszczerbek na zdrowiu.
rno2
11.07.2014 12:36
W tym wypadku Fisichella miał bardzo małe pole do manewru, bo nie był w stanie wyhamować na trawie i akurat wyjechał na sam środek toru. Kimi wyjechał na pobocze na prostej i moim zdaniem powinien w bezpieczniejszy sposób z powrotem włączyć się do wyścigu...
corey_taylor
11.07.2014 12:32
Utratę kontroli spowodowała spora nierówność Już o tym pisałem - gdyby kierowcy zakładali że na poboczu znajdują się nierówności musieliby zwolnić do 20 km/h przy każdym wyjeździe poza tor, Kimi tak nie zrobił i nikt tak nie robi. Dla mnie nie ma różnicy czy kierowca rozbija się przy powrocie na tor czy ot tak w czasie jazdy, ważne że ze swojej winy. Ale jeśli już mamy zostać tylko i wyłącznie przy powrotach na tor to pierwszy przykład jaki mi się przypomina https://www.youtube.com/watch?v=YX1AHVem8cw bez kary oczywiście Jeszcze co do pkt karnych, to sędziowie o nich zapomnieli najwidoczniej bo od kilku GP w ogóle ich nie dają, a wcześniej dawali za głupie przyblokowanie w Q :)
rno2
11.07.2014 12:28
@corey_taylor Co innego gdy np. zderza się dwóch kierowców, co w dalszej konsekwencji powoduje karambol, a co innego gdy kierowca sobie wraca z pobocza z pełną prędkością, nie zważając czy jedzie po trawie, czy po asfalcie... Moim zdaniem Kimiemu należało się za to kilka punktów karnych. Gdyby na jego miejscu był Maldonado, albo Gutierrez, to dostali by 7 kar rozłożonych na 5 kolejnych wyścigów...
corey_taylor
11.07.2014 12:11
Adam2iak, Aeromis z choinki się urwaliście? Adami2iak o jakiej konsekwencji piszesz? po takich incydentach nigdy nie było i mam nadzieję że nigdy nie będzie kar. Kubica Kanada 2007 - zniszczył wyścig Trullemu, Liuzziemu i Raikkonenowi - była jakaś kara? R Schumacher i Barichello Australia 2002 - wykluczyli z wyścigu połowę stawki - była kara? Kolizja Sato i Webbera na spa 2004 też doprowadziła do kolizji innych kierowców. kary brak Montoya za karambol w USA nic nie dostał oraz dziesiątki innych mniejszych lub większych kolizji, dajcie już spokój. Zobaczcie za jakie kolizje kierowcy otrzymują kary i wtedy piszcie o konsekwencji sędziów.
Directormiki
11.07.2014 12:02
Wiadomo, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Ale dziwi mnie to, że naprawa jednej barierki trwała godzinę! To co by było gdyby jeszcze Felipe i Chilton uderzyli?! A powodem tego, że Raikkonen się obrócił była nie tylko prędkość, ale kilkumetrowa "przerwa" w asfalcie przy torze, po której akurat Kimmi przejechał.
Aeromis
11.07.2014 10:45
@Adam2iak Też tak uważam. Co 9innego jakby rozwalił wyścig tylko sobie, ale Felipe na jego błędzie ucierpiał także.
Adam2iak
11.07.2014 10:34
[quote="Charlie Whiting"]W tym przypadku byłoby chyba lepiej, gdyby Kimi wracał na tor trochę ostrożniej. Możemy zwrócić kierowcom uwagę na to, żeby w podobnych przypadkach w przyszłości wracali na tor z bardziej adekwatną prędkością.[/quote] Moim zdaniem Kimi powinien zostać ukarany za ten incydent. Nie ma to jak brak konsekwencji w sędziowaniu.
Linus
11.07.2014 09:44
A ja się zgadzam z Whitingiem. Łatwo jest mówić o braku konieczności przerywania wyścigu, jeśli nie jest się osobiście odpowiedzialnym za bezpieczeństwo na torze.
archibaldi
11.07.2014 09:37
Uszkodzenie barierki to było lekkie wgniecenie a nie poszarpanie jej i przerwanie wyścigu na godzinę to był pokaz nadgorliwości, takiej politycznie poprawnej, żeby nikt się nie przyczepił. Już prędzej kazałbym naprawić nierówności, które podbijają bolidy.