Fernandes zadowolony ze sprzedaży Caterhama
Malezyjczyk postanowił również skrytykować sposób podziału pieniędzy w F1
06.09.1411:56
1075wyświetlenia
Tony Fernandes przyznał, że jest zadowolony ze sprzedaży zespołu Caterham.
Malezyjczyk sprzedał stajnię z Leafield przed Grand Prix Wielkiej Brytanii tajemniczemu konsorcjum składającemu się z inwestorów ze Szwajcarii oraz Bliskiego Wschodu. Jak przyznał Fernandes, który dalej finansuje zespoły w Moto2 oraz GP2, pozbycie się ekipy F1 jest dla niego wielką ulgą i ciszy się, iż zdołał dopiąć umowę.
Tak, to wielka ulga- powiedział Tony Fernandes, który w dalszej części rozmowy przyznał, że brak odpowiedniego skoncentrowania na zespole był błędem.
Nie ma nic złego w podejmowaniu prób i ponoszeniu porażek. Nigdy tego nie powiedziałem, ale opuściłem F1 z poczuciem, że jest to mściwe oraz przykre środowisko. Caterahm nie zrobił prawdziwego postępu, wiele inwestycji nie wypaliło i zaczęło robić się ciężko.
50-latek także dodał, iż obietnice Maxa Mosleya o cięciu kosztów w Formule 1, nigdy tak naprawdę nie zostały w jakikolwiek sposób zrealizowane.
Każdy zespół mówi o współpracy, ale to nigdy nie miało miejsca. Musisz więc wziąć wszystko w swoje ręce i powiedzieć «Zostaliśmy pokonani. Nie ma sensu robić to dalej».
Malezyjczyk, który jest właścicielem klubu Premier League - Queens Park Rangers, przyznał, że model finansowy funkcjonujący w tej lidzie, był dla niego zaskoczeniem.
Niezależnie od tego, czy jesteś czołowym zespołem lub tym z końca tabeli, masz wystarczająco dużo pieniędzy, by przetrwać, więc tutaj jest ta kluczowa różnica [pomiędzy F1 a Premier League]. Tutaj jest lepszy dialog. Panuje tu powszechne przekonanie, że jesteśmy jednością.
KOMENTARZE