Vettel rozważał odejście z Formuły 1 po tegorocznym sezonie

Niemiec po raz kolejny wyraził niezadowolenie z przejścia na silniki V6
13.11.1409:33
Mateusz Szymkiewicz
3402wyświetlenia

Sebastian Vettel przyznał, że rozważał zakończenie startów w Formule 1 po sezonie 2014.

Podczas rundy na torze Suzuka, zespół Red Bulla potwierdził odejście Vettela po sezonie 2014. Od tamtej pory Niemiec jest łączony z Ferrari, z którym rzekomo ma już podpisany kontrakt, aczkolwiek ze względu na brak porozumienia pomiędzy ekipą a Fernando Alonso, nie może jeszcze zostać potwierdzony.

27-latek zapewnił jednak, iż pozostanie w przyszłym roku w stawce Formuły 1, pomimo faktu, że rozważał zakończenie startów w związku z kontrowersyjnym przejściem z silników V8 na V6 z bardzo rozwiniętymi systemami odzyskiwania energii, które jak przyznał, sprawiają mu problemy podczas hamowania, gdy energia zostaje przenoszona do akumulatorów.

Zdaję sobie sprawę z tego, że przede mną stoi spore wyzwanie, zwłaszcza w tym momencie, kiedy to Mercedesa ma ogromną przewagę. Zrobienie czegoś innego jest krokiem w nieznane i jednocześnie ryzykiem. Mimo to myślałem o tym wiele. Gdybym nie miał pewności, że mogę tam odnieść sukces, nie zdecydowałbym się na ten krok. Nie jest to więc decyzja podjęta przeciw Red Bullowi, lecz coś nowego.

Oczywiście, że myślisz o wszystkim. Niestety mamy teraz o dwa cylindry mniej i zespół nie jest w stanie ponownie uruchomić twojego samochodu, lecz restartuje go jak komputer. Zaczynasz się w takiej sytuacji zastanawiać «Co to ma wspólnego z wyścigami?». Mimo to jaką mamy alternatywę? Tak, samochody stały się wolniejsze, aczkolwiek nadal są to szybkie wyścigi - powiedział Vettel.

KOMENTARZE

28
Yurek
14.11.2014 05:44
[quote="derwisz"]sztuczne w których "miażdżąca" przewaga jednego z kierowców wynika z takich uwarunkowań jak na przykład odgórne uprzywilejowanie jednego z kierowców czyli sytuacja w której role w zespole są z góry rozdzielone wedle schematu lider/pomocnik.[/quote] Czyli tak jak Senna/Andretti albo Kubica/Pietrow. Moja analogia jest jak najbardziej trafna. Jeżeli tego nie widzisz, to już nie moja wina. Tak samo jak nie jest moją winą to, że sam sobie zaprzeczasz. Ja widzę tyle, że Vettel pokonał w 2013 Webbera o 200 punktów. Jeżeli to dla Ciebie "nieznacznie lepiej", to nie wiem, co może Ci pomóc.
derwisz
14.11.2014 02:44
@Yurek Udajesz głupka czy nim jesteś? Przeczytaj dokładnie co napisałem, bo z kims kto próbuje mi wmówić coś czego nie napisałem nie zamierzam dyskutować. Każdy przypadek dominacji jest inny. Są dominacje faktyczne takie jak na przykład tegoroczna dominacja W parach RIC/VET i ALO/RAI i są sztuczne w których "miażdżąca" przewaga jednego z kierowców wynika z takich uwarunkowań jak na przykład odgórne uprzywilejowanie jednego z kierowców czyli sytuacja w której role w zespole są z góry rozdzielone wedle schematu lider/pomocnik.
Yurek
14.11.2014 02:02
@derwisz - idąc Twoim tokiem: A zatem w 1993 Senna, pomijając wszelkie uwarunkowania, okazał się nieznacznie lepszy od Andrettiego. Trzeba pamiętać, że Andretti walczył z MP4/8 i był debiutantem, a Senna jeździł w McLarenie już ładnych kilka lat. A zatem w 2009 Raikkonen, pomijając wszelkie uwarunkowania, okazał się nieznacznie lepszy od Badoera. Trzeba pamiętać, że Badoer wskoczył z doskoku i nie jeździł w GP od 10 lat. Raikkonen natomiast w barwach Ferrari 2 lata wcześniej zdobył tytuł. A zatem w 2010 Kubica, pomijając wszelkie uwarunkowania, okazał się nieznacznie lepszy od Pietrowa. Renault działało pod Kubicę, a Pietrow debiutował. Zgodzisz się ze mną, prawda?
derwisz
14.11.2014 01:48
[quote="Yurek"]Cytat derwisz : okazał się być 4 razy z rzędu nieznacznie lepszym od w sumie przeciętnego kierowcy jakim był Webber[/quote] @Yurek Jak juz uzywasz cytatów to cytuj przynajmiej całe zdanie a nie wycinek. Dam ci przykład manipulacji: [quote="Yurek"]W latach 2011-2013 rzeczywiście był NIEZNACZNIE lepszy[/quote] Okazuje się, że potwierdziłeś moją opinie o VET. :)
Yurek
14.11.2014 01:20
[quote="derwisz"]okazał się być 4 razy z rzędu nieznacznie lepszym od w sumie przeciętnego kierowcy jakim był Webber[/quote] W latach 2011-2013 rzeczywiście był NIEZNACZNIE lepszy?! W jakim Ty świecie żyjesz? Można nie lubić Vettela, ale trochę obiektywizmu nie zaszkodzi.
derwisz
14.11.2014 11:47
@katinka Był wystarczajaco dobry zeby na powierzonym mu doskonałym sprzęcie zdobyc tytuł. A ze nie miał godnego rywala to wygrywał tak długo jak długo miał najlepszy sprzęt. Nie miał tak samo jak inni mistrzowie. A za najlepszego kierowcę w stawce w latach dominacji Vettela i tak jest uznawany Alonso. Taczką to on by na pewno nie wygrał. On nawet nie potrafi wygrywać takim bolidem jak tegoroczny RBR. Nie rozumiem dlaczego mam podniecać się 4 tytułami. Spójrz na to z drugiej strony. Vettel (pomijając wszelkie uwarunkowania) okazał się być 4 razy z rzędu nieznacznie lepszym od w sumie przeciętnego kierowcy jakim był Webber. A teraz został zmiażdżony przez bliżej nieznanego i do tej pory nie mającego zbyt wielkich sukcesów Ricciardo. Znajdź mi takiego mistrza, którego udziałem był aż taki blamaż? [quote]A Seba jasne, że miał dużo szczęścia w swojej karierze, dostał szanse od dobrego zespołu, szybki bolid, ale gdyby był słabym, do du*y kierowcą nie postawiliby na niego.[/quote] Był zaledwie wystarczająco dobrym, a nie słabym. Dziś już nie jest wystarczająco dobry okazał się dużo słabszym od Ricciardo i dlatego RBR tak ochoczo zrezygnował z jego usług.
katinka
14.11.2014 09:42
hehe gość który ma 4 tytuły musi coś jeszcze udowadniać, tylko co niby? Że wygrałby nawet taczką i wtedy byłby prawdziwym mistrzem? :D Tak samo było z Schumim jak wracał do F1 w 2010, tez musiał niektórym niby coś udowadniać i nie ważne, że miał 7 WDC i był jednym z najlepszych kierowców w historii F1, ale musiał i już. A Seba jasne, że miał dużo szczęścia w swojej karierze, dostał szanse od dobrego zespołu, szybki bolid, ale gdyby był słabym, do du*y kierowcą nie postawiliby na niego. Zresztą miał tak samo chyba jak wszyscy inni mistrzowie F1, którzy mieli dobry samochód i świetny, wspierający zespół. A był jakiś MŚ F1 z którym było inaczej i w dodatku dokonał tego słabym bolidem środka stawki? To dawać który...
nygga
14.11.2014 04:41
Vettel jeszcze nic nie udowodnił. Popieram przedmówców co do wielkiego szczęścia jakie go spotkało. Jeżeli jest mistrzem to w czym mu przeszkadza V6? Niech się SViniak cieszy, że go nie zdeklasowano do KIA Picanto Cup. Tam by dopiero w dupę dostał od młodziaków. Teraz widać po osiagach RBR, że SViniak był marionetką Newaya. Tytuły mistrza świata powinien otrzymać Adrian Newey - jako pierwszy, który zdobył je nie siedząc w kokpicie.
derwisz
14.11.2014 03:35
@killer whale Masz urojenia , nigdy nie wypowiadałem się na temat Andrettiego. Jeżeli tak twierdzisz nie mając na to dowodów to jesteś konfabulantem który stracił kontakt z rzeczywistością.
Dorel
14.11.2014 01:21
Bo Senna to nie był typ prawdziwego mistrza. Co innego Schumacher, który utrudnił sobie zadanie idąc do Ferrari. Mógł nadal wygrywać w Benettonie albo również przejść do Williamsa a on chciał przywrócić blask czerwonym bolidom. Rozpoczął karierę od nowa w swoim szczytowym momencie. Nie przepadałem lekko mówiąc za Schumim, ale zawsze go doceniałem.
marrcus
14.11.2014 12:53
że odszedł do zespołu który miał zdecydowanie najlepsze zabawki fakt że wtedy je zakazali ale nie tylko elektronike mieli najlepszą, nie pozostał w McLarenie
Yurek
13.11.2014 08:31
@marrcus - nie wiem, o co Ci chodzi. W 1994 wspomniane pomoce były już nielegalne. To, że FW16 mu nie pasował i że zginął, nie ma nic do rzeczy.
Dorel
13.11.2014 07:56
[quote="macieiii"]Vettelowi rzyczę powrotu na szczyt.[/quote] Ja ci życzę słownika ortograficznego. Co do Vettela, to można zrozumieć jego frustrację, 5 'grubych' lat w których seryjnie wygrywał wyścigi, teraz przyszedł czas posuchy, więc nie dziwię się jego myślom. Najważniejsze, że się nie poddał i chce udowodnić niedowiarkom swoje umiejętności wyciągając na szczyt Ferrari będące w kryzysie. Mimo 4 tytułów mistrzowskich po których jest spełnionym zawodnikiem postawił sobie nowy cel i nadal ma wielką motywację i determinację, to się ceni.
marrcus
13.11.2014 07:55
Yurek,zły przykład to poszedł (do Williamsa - wtedy naj) a później to zupełnie odszedł. Szybko chciał odejść, ciekawe czy gdyby układ sie nie zmienił i dalej by wygrywał jak rok wcześniej. ciekawe czy tak rózni sie hamowanie przez te systemy... No cóż, ale jeszcze musi pojeździć, derwiszowi ma coś do udowodnienia
killer whale
13.11.2014 07:17
katinka , zgadzam się z Tobą w 100%, lepiej bym tego nie ujęła :-) derwisz, ale wypowiedzi Mario Andrettiego o Vettelu to nie pamiętasz, prawda? Bo ja pamiętam, że od razu Ci nie pasowała i nawet chyba pytałeś, kto to jest :-/
MartiniRacing
13.11.2014 04:52
Niedziwie się Sebowi. Te silniki są fatalne. Bolid F1 to nie samochód tylko jeżdżący komputer. Trzeba te silniki wyrzucić bo tracimy fanów i może za niedługo kierowców. Mam nadzieje że Vettel będzie jeszcze w F1 z 12 lat. Życze mu 10 mistrzowskich tytułów i Ferrari dobrego auta
rocque
13.11.2014 03:01
[quote]Zaczynasz się w takiej sytuacji zastanawiać «Co to ma wspólnego z wyścigami?».[/quote] Może to, że to już koniec dublowania połowy stawki i trzeba walczyć o pozycje, a co dopiero o zwycięstwa. Tak czy inaczej jest w tym trochę racji - osiągnął bardzo dużo w bardzo krótkim czasie - żaden kierowca nie miał takich osiągnięć w tak młodym wieku. Nie ukrywam, że za nim nie przepadam, ale na jego odejściu F1 mimo wszystko by straciła. Nie uważałem i nie uważam go za wybitnego kierowcę, ale nie należy go jeszcze skreślać.
Aeromis
13.11.2014 02:47
Tak się robi to w F1. Najpierw trzeba zostać mistrzem, aby później przejść do Ferrari i zacząć zarabiać. Ferrari wraz ze swoją nieudolnością co do konstruowania bolidu za wielka kasę daje też się robić w balona mistrzom na kasiorkę i czy się stoi, czy się leży...
Yurek
13.11.2014 02:03
Senna jakoś musiał radzić sobie z nielubianymi przez niego elektronicznymi udogodnieniami i jakoś nie odszedł z tego powodu. Tyle w temacie.
hejter
13.11.2014 01:57
Też mi mistrz, co tylko jak dostał inny bolid i spadł z piedestału to znudziło mu się ściganie.
macieiii
13.11.2014 01:55
Nagłówek, można śmiesznie odczytać na gorąco: "zakończyłbym karierę ale za dużo chcą mi zapłacić za ewentualną próbę "nowego wyzwania w innym zespole". @jpslotus72 zobaczymy czy Vettel przypadkiem nie wróci na szczyt jeszcze, nigdy nic nie wiadomo. Hamilton wrócił po ładnych paru latach, bo tytuł to już tylko formalność (mogliby mu nawet skopiować ustawienia z McLarena ze zmniejszonymi obrotami na ostatni wyścig). Vettelowi rzyczę powrotu na szczyt. Nie będzie to łatwe, ale dziś wygrywa Mercedes, jutro ktoś inny. Kto wie czy Vettel nie będzie tym, któremu znowu się poszczęści. Jeśli mu się nie uda, to w Ferrari razem z Raikkonenem powinien mieć bolid, który go nie będzie deklasował w oczach kibiców. Swoje ustawienia. Wyciskanie dziesiątych sekundy jak Alonso. Najszybsze okrążenie na końcu wyścigu itp.
derwisz
13.11.2014 11:05
Vettel rozczula się nad sobą. Nie jest godne mistrza tym bardziej aktualnego przegrywanie ze swoim partnerem w takim sromotnym stylu . Obecnym sezonem Vettel jedynie potwierdził to o co wielu go podejrzewało. Jest malowanym mistrzem, "stworzonym" przez szczęśliwy układ: dominujący bolid + preferencje w zespole + niezbyt wymagający partner. Vettel moze sobie mówić, że już nikomu nie musi nic udowadniać. Niech powie to tym wszystkim ludziom ze świata F1 (nie będę wspominał o kibicach bo ci podobno się nie znają) którzy w licznych wypowiedziach w elegancki sposób poddali miażdżącej krytyce jego umiejętności. Jest wprost przeciwnie. On ciągle musi i bardzo chce wiele udowodnić, nie tylko otoczeniu ale i sobie. Gdyby teraz skończył to w pamięci pozostałby jako jeden z najbardziej nieprzekonywujących mistrzów świata w całej historii F1. Byłby przykładem dominacji materii nad umiejętnościami (nie miał godnego i równoprawnego rywala), mroczną stroną sportowej części F1 i spektakularnym sukcesem technologicznego wyścigu zbrojeń, który usunął umiejętności kierowcy na niespotykany do tej pory margines. Dziś dominacja technologiczna MERC jest jeszcze większa ale na szczęście sytuacja jest inna bo o tytule nadal decydują umiejętności. W jednym ma rację: [quote]Nie jest to więc decyzja podjęta przeciw Red Bullowi[/quote]. Red Bull pozbywając się Vettela działał na własną korzyść. :) Jeszcze na początku sezonu VET twierdził, że RBR to bardzo dobre miejsce do kontynuowania kariery, że dobrze sie tam czuje i nigdzie się nie wybiera. Już po 3-4 wyścigach okazało się że w zespole robi sie zbyt ciasno i że dla któregoś z kierowców może zabraknąć miejsca w zespole. Zespól pozbył sie słabszego.
Indy
13.11.2014 10:05
Vettel kiedyś powiedział, że nic nikomu nie musi udowadniać i trudno mu nie przyznać racji.
katinka
13.11.2014 09:55
Vettel to chyba jeden z niewielu, który mówi, że od tych V6 F1 się jednak zmieniła i mu się to nie podoba, wcale się nie dziwię. A mi podoba się, że chociaż przegrywa z Ricciardo, to nie marudzi jak inni tylko przyznaje, że ma problemy z hamowaniem i nowym silnikiem, a nie wini zespół, strategię czy latające ptaki. F1 bez niego na pewno coś by straciła, więc fajnie że zdecydował się zostać, odejść z RBR i podjąć jakieś nowe wyzwanie, może być ciekawie. [quote]Teraz musi udowodnić swoją wartość w Ferrari - wówczas na nowo zyska szacunek wśród kibiców [/quote] No ale co musi udowodnić jeszcze, to że nie jest wielbłądem? :P Udowodnił przecież, że potrafi zdobyć 4 tytuły MŚ pod rząd, że potrafi być cholernie szybki i walczyć na torze też. Jeździł w słabszym zespole jakim było STR, a teraz poprawia się z wyścigu na wyścig pomimo nie pasującego mu bolidu. Myślę, że ci kibice, co nie trawili Vettela do tej pory, to nie docenią nawet tego, gdyby taką Marussią zdublował całą stawkę 5 razy ;)
jpslotus72
13.11.2014 09:50
Dla mistrza - a tym bardziej wielokrotnego - to zawsze jest frustrująca sytuacja. Dawniej też mistrzowie odchodzili, nawet w trakcie sezonu, kiedy nie mieli czym wygrywać (inni jeździli, ale nie mieli czym walczyć nawet o punkty - np. Graham Hill, Fittipaldi). Niektórzy - Lauda i Prost - wracali po przerwie i dokładali do swojej kolekcji następne tytuły. Inni odchodzili na stałe - jak Hunt, który też "wyszedł z imprezy w jej trakcie"... Każdy radzi sobie z tym po swojemu. Jeśli chodzi o tych dawnych mistrzów, to ja wcale nie straciłem poważania do tych, którzy byli na czele, a później, z różnych powodów, im się nie wiodło. Gdybym miał kapelusz, to zawsze uchyliłbym go przed Hillem i Fittipaldim (chociaż ten pierwszy mógł mieć na tej swojej Loli kolarski napis "Koniec Wyścigu", a drugi na własne życzenia, z pobudek osobisto-patriotycznych, zmarnował drugą część kariery w brazylijskim zespole, założonym przez swojego starszego brata)... Jest też Jackie Stewart, który wybrał zejście ze sceny w szczytowym momencie kariery... My oceniamy Vettela na bieżąco - ale kto wie, jak będzie go kiedyś oceniała historia? Czy ktoś zajrzy wtedy do naszych komentarzy?
Grzesiek1713
13.11.2014 09:24
@artur_fan_f1 Co to za przyjemność jeździć samochodem naładowanym elektryką? Gdzie ta frajda? Teraz nawet już sam nie zaparkujesz, tylko robią to za Ciebie systemy? Aczkolwiek jestem zwolennikiem V6 w F1 ale przykładowo automaty w samochodzie którym jeździ się od niedzieli to gruba przesada....
artur_fan_f1
13.11.2014 09:08
Nigdy go nie lubiłem, a teraz jeszcze mniej. To to za kierowca, który boi się wyzwań? Niedługo będzie się bał wchodzić w zakręty...
Kamikadze2000
13.11.2014 08:52
Stoner poszedł tą drogą. Dla Vettela być może też byłaby to słuszna decyzja... z jednej strony większość ekspertów mogłaby stwierdzić "Ile Vettel mógłby jeszcze osiągnąć, gdyby został". Z drugiej jednak strony mogliby powiedzieć, że "odchodzi przez nieudany sezon". Teraz musi udowodnić swoją wartość w Ferrari - wówczas na nowo zyska szacunek wśród kibiców (choć po tym sezonie i tak ich przybyło, gdyż jak wiadomo bardziej lubi się wielkich przegranych, niż dominatorów). ;)