Le Mans 2015 okiem Wyprzedź Mnie! (galeria)

Paweł dołączył do grona osób, które miały wypadek samochodowy na torze ;)
13.06.1518:42
Paweł Zając
3070wyświetlenia
W tym roku mamy okazję na żywo podziwiać debiut Kuby Giermaziaka w Le Mans. Pierwszy Polak w nowożytnej historii wyścigu, a może w historii w ogóle, gdyż niektórzy podważają polskość Czaykowskiego, to spore wydarzenie i nie mogliśmy przegapić czegoś tak dużego. Słowem wstępu, po czterech dniach w Le Mans zaczynamy rozumieć o co chodzi z magią wyścigu - jest zupełnie inaczej niż podczas imprez, które odwiedzaliśmy, a w dodatku, jak to powiedział znajomy redaktor z pewnego poczytnego pisemka, w Le Mans każdy ma jakieś przygody.

Na torze Paweł pojawił się już w środę, żeby obejrzeć zmagania od pierwszego treningu. Wcześniej jednak były spotkania z zawodnikami LMP1, które są znacznie dłuższe i luźniejsze niż w F1, przez co w w niedługim czasie będziecie mogli zobaczyć wyniki naszych rozmówek z Maxem Chiltonem, Lucasem di Grassi czy Lucasem Ordonezem, który w szczegółach opowiedział o swoim życiu po zwycięstwie w Nissan GT Academy. Spytacie czemu nie ma ich już teraz? Paradoksalnie, nie było czasu ich spisać. Tutaj spotkania są tak długie i tak blisko siebie, że na padok wychodzi się na kilka godzin - później akcja i powroty na dalekie noclegi, co po kwalifikacjach oznaczało spotkanie z łóżkiem nie wcześniej niż o drugiej w nocy.

Następnego dnia to samo, więc dzieje się sporo, a w przerwie między rozmówkami z kierowcami nie można zapominać o naszym zawodniku - koniec końców podczas jednej z wizyt w garażu JMW była okazja do podsłuchania procedur w przypadku poważnych awarii. Perspektywa rozkręcania dyferencjału na środku toru w nocy wydaje się średnio przyjemna, aczkolwiek możliwa - Kuba i jego zmiennicy mają ze sobą paczkę z podstawowymi narzędziami.

Poza nitką toru także sporo się dzieje i oprócz stanowisk poszczególnych ekip i sponsorów dziewczyny mogą zajrzeć także do "Pawilonu Kobiet" - miejsca z dostępem tylko dla płci pięknej w którym można sobie zrobić paznokcie, włosy i nawet zapisać na masaż. Nie brakuje też fajnych aut, zwłaszcza na specjalnej wystawie upamiętniającej pojedynek Forda z Ferrari.

Co do przygód, to prócz dwu i pół godzinnego korka, przez który ledwo zdążyliśmy na wyścig była jedna, którą Paweł będzie opowiadał dzieciom. Busik medialny, który rozwozi dziennikarzy w różne miejsca toru (pieszo wręcz nie można się przemieszczać), podczas pierwszej sesji kwalifikacyjnej zaliczył wizytę w rowie - z Pawłem na pokładzie. Efekt znajdziecie na fotce 22, i choć nic poważnego się nie stało, to przez czekanie na kolejny uciekła cała sesja, więc jeszcze nie mamy dla Was żadnych nocnych zdjęć.

^galeria,715