FIA chce wprowadzić maksymalną cenę za silniki

Todt powiedział, że zamierza interweniować w tej sprawie
25.06.1519:37
Paweł Zając
2428wyświetlenia


Międzynarodowa Federacja Samochodowa planuje podjąć działania mające na celu ograniczenie kosztów zakupu jednostek napędowych. Ceny nowych silników są od dnia ich wprowadzenia przedmiotem gorącej dyskusji, gdyż wzrosły one prawie czterokrotnie względem poprzednich V8 i znacząco odbiły się na budżetach małych ekip.

FIA uważa, że nie zrobiła wystarczająco wiele podczas sporządzania regulaminów związanych z jednostkami 1.6 turbo, jednak teraz, gdy zespoły płacą po 20 milionów euro za sezon, Federacja chce interweniować i poprawić sytuację. Zgadzam się, że są one zbyt drogie - powiedział prezes FIA, Jean Todt. Biorę odpowiedzialność za to, że nie ustaliliśmy maksymalnej ceny sprzedaży. Chcemy się tym zając. Lepiej późno niż wcale.

Francuz dodał, że obecnie FIA ma zając się sprawdzeniem, jak można wprowadzić cenę maksymalną, szczególnie że większość ekip na wieloletnie kontrakty. Będziemy rozmawiać na ten temat. Jestem realistą, więc musimy się upewnić, że to co chcemy zrobić jest możliwe. Będę potrzebował dobrych doradców, aby przebrnąć przez to wyzwanie.

KOMENTARZE

14
Player1
26.06.2015 12:49
FIA heroicznie walczy z problemami, które sam tworzy.
ROOK
26.06.2015 10:58
[color=white].[/color] Już wprowadzono silniki „na kartki” — limit jednostek (nie dosłownie „na kartki”, bo wszyscy się znają, tylko „na zeszyt” — obecnie silniki kupuje się „na zeszyt”), to konsekwencje są oczywiste — wzrost cen. [color=white].[/color] Co wtedy robi nieznający historii władca? Oczywiście — „walczy ze spekulacją i wyzyskiwaczami”. [color=white].[/color] Oczywistą konsekwencją będą puste półki i zakupy „spod lady” dla krewnych i znajomych kierownika sklepu… :)) [color=white].[/color] — Czego? Silniki? Nie ma… Czy będą? Zapisać się do kolejki i pyta za dwa miesiące… [color=white].[/color] „TYCH KLIENTÓW NIE OBSŁUGUJEMY” (tu zdjęcia) [color=white].[/color] :))
Michal2_F1
26.06.2015 10:47
Przejście na ekonomiczne silniki w 2014 roku to najgorsza zmiana techniczna w historii w F1. Dużo droższa, antykonkurencyjna i nie atrakcyjna dla fanów. Dla mnie trzy podstawowe zmiany: powrót na silniki V8 bez limitów przepływowych oraz paliwowych (1000 koni, ale jak będzie 950 to nie będę płakał), większy docisk poprzez poszerzenie bolidów, normalnie tylne skrzydła jak przed 2014 i większe opony i trzeci punkt zmniejszenie turbulencji umożliwiające bolidom z tyłu jechać dużo bliżej w zakrętach tym samym poprawiając wyprzedzanie zamiast DRS, który należy wywalić.
KamBar
26.06.2015 10:40
[quote="jojob"][/quote] Samonaprowadzające się pojazdy byłyby oprogramowane przez czynnik ludzki, więc absurdem jest stwierdzenie, że czynnik ten zostałby wyeliminowany. Istniały/istnieją przepisy np. o braku ruchomym części aero ( w mojej opinii przepis całkiem słuszny, bezpieczeństwo jest rzeczą istotną, co się dzieje z użyciem w złym momencie DRS-u widziałem wielokrotnie) i co z tego, skoro ludzka natura doprowadziła do sprowadzenia tego przepisu do statusu martwego. I trzeba było stworzyć kolejne przepisy tłumaczące co to znaczy uginanie się. Hmm idąc dalej twoim tropem rozumowania, należałoby wydalić ze struktur ludzkich np. cały kodeks karny. Czy byłoby lepiej ? nie wiem, ciekawiej - z pewnością. Ale gdybyś padł sam ofiarą tej deregulacji z pewnością domagałbyś się jej natychmiastowego przywrócenia. I dokładnie z taką sytuacją mamy styczność w obecnej f1. Wygrywający twierdzą, że przepisy są miodne, a przegrywający, że są do dupy. Kto ma racje ? Reasumując deregulacje nie są do przyjęcia na obecnym poziomie świadomości ludzi. Przepisy powinny być natomiast przejrzyste i czytelne, i dostępne dla wszystkich w tym samym czasie, a nie na zasadzie, kto bliżej koryta ten wygrywa. Ale cóż, czynnik ludzki zawsze będzie kreatywny i pełny pokus w różnej postaci. Taki już nasz urok.
pancio93
26.06.2015 09:14
Po prostu zrobiliby taką dowolność silnikową jaka w WEC i by było dobrze. Tam się jakoś nie słyszy głosów o ograniczeniu kosztów. Po prostu albo ktoś jest zainteresowany tym sposobem na marketing swojej marki i wydaje na to kasę, albo nie startuje. To tak proste jak konstrukcja młotka.
jojob
26.06.2015 09:05
@KamBar twierdzenie, że problemem nie są przepisy, ale ludzka natura jest czymś absurdalnym i destruktywnym. Idąc tym tropem, należało by pozbyć sie szkodliwego czynnika ludzkiego najpierw w postaci kierowców, następnie mechaników i konstruktorów i pościć na tor samonaprowadzające się bolidy. Dlatego zamiast walczyć z ludzką naturą poprzez zmianę przepisów, lepiej jest zmieniać przepisy tak aby były zgodne z ludzką naturą (czyli deregulacja) :-)
KamBar
26.06.2015 08:21
Założenia związane z istnieniem i funkcjonowaniem takich instytucji jak FIA, FOM nie są złe. Problemem jest ludzka natura i coś co się nazywa pieniądz, co zresztą łączy się ściśle z naszą naturą. Regulacje są potrzebne, chociażby po to by wyrównać szanse i uatrakcyjnić widowisko. Ja już mam naprawdę dosyć ciągłych utyskiwań jako to współczesna f1 jest wujowa (dla jasności - dla mnie jest, ale nie z powodu kiepskiego widowiska). Wracając do tematu cen silników, jak dla mnie pomysł jest bardzo dobry. Trzymam kciuki za to, by kolejne wprowadzone regulacje faktycznie stworzyły parasol ochronny dla tych, którzy tego potrzebują. Ale druga strona medalu to np. mercedes, który zainwestował olbrzymie środki w to, by przygotować najlepszy zespół napędowy na bazie istniejących przepisów, które miały zagwarantować istnienie tychże przepisów przez określoną jednostkę czasu. Kolejna zmiana może spowodować, że koncern po prostu się wycofa, ponieważ akcjonariusze stwierdzą, ze to jakieś kpiny. A ja kibic nie chcę kolejnej wieloletniej dominacji jednego zespołu/kierowcy. A może chcę, sam już nie wiem. Ciężko każdemu dogodzić. Jest tyle innych cykli wyścigowych i jest coraz więcej platform symulacyjnych, gdzie sam mogę brać udział w wyścigach z innymi żywymi zawodnikami.
jojob
26.06.2015 04:48
@thomas29 Dokładnie! A najgorsze jest to, że zwolennicy wszelakich regulacji mają klapki na oczach i nie rozumieją, że w większości przypadków ich wspaniałe pomysły po pewnym czasie przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego.
Falarek
25.06.2015 07:14
No cóż bycie "eko" kosztuje grube miliony:). Ogólnie widać jak na dłoni że wprowadzenie tych silników to był duży błąd który może F1 bardzo drogo kosztować. I nie chodzi tylko o kasę ale o oglądalność , prestiż itp. . Być może niektórzy w swojej naiwności myśleli że silniki turbo to będzie powrót do "romantycznych" czasów F1 z lat-80tych :) Niestety czasy nie te i kierowcy nie ci. Wystarczy popatrzeć na Hamiltona. Wypisz wymaluj Justin Bieber :) Gdzie ci herosi?
krzysed
25.06.2015 06:48
Już EA wprowadziło do FUTa widełki cenowe co zniszczyło tę grę i tu będzie tak samo...
Masio
25.06.2015 06:28
FIA jest źródłem wielu problemów F1, oni niszczą ten sport...
thomas29
25.06.2015 06:09
Byli już tacy co wprowadzali stałe ceny i chcieli oszukać rynek. KOMUNIZM wiecznie żywy jak widać. Każdy wie jak się to skończyło. Todt chyba chce być Marksem F1. Właśnie w tym należało by szukać przyczyn obecnego stanu rzeczy - w przeregulowaniu. W sporcie jak w życiu im prostsze zasady i przepisy tym lepiej to wszystko działa
Maly-boy
25.06.2015 05:59
Nic dziwnego że wzrosły, były bardzo drogie w opracowaniu i jakoś tą kasę producenci chcą odzyskać. Wprowadzanie skomplikowanych i drogich jednostek w dobie 'oszczędzania' było jednym z największych absurdów F1 w ostatnich latach.
pablonzo
25.06.2015 05:54
Cyrku ciąg dalszy... Nie tutaj leżą problemy F1.