Jean Todt: "Musimy być jeszcze silniejsi"
Po wyścigu w Hiszpanii zespół Ferrari przygotowuje się do dalszej walki z Renault
18.05.0600:59
719wyświetlenia
Mechanicy, technicy, inżynierowie, projektanci i kierowcy zespołu Ferrari mają przed sobą ciężką pracę, jeśli będą chcieli wystawić konkurencyjny w walce pojazd przed nadchodzącym wyścigiem w Monako.
Szef zespołu Jean Todt powiedział po wyścigu: "Szczerze mówiąc nie powinniśmy być niezadowoleni, ponieważ większą porażkę ponieśli inni, my zaś ukończyliśmy wyścig na drugim i czwartym miejscu. Jest dobrą rzeczą, kiedy możesz się smucić z osiągnięcia takiego rezultatu. Pamiętam, jak jeszcze kilka tygodni temu każdy płakałby z takiego osiągnięcia twierdząc, ze to cud. Teraz jesteśmy na drugim miejscu w klasyfikacji konstruktorów mając 19 punktów straty do lidera oraz 15 punktów mniej niż pierwszy kierowca w klasyfikacji indywidualnej. Tak więc jeszcze wszystko może się zdarzyć, pozostało 12 wyścigów, a my jesteśmy gotowi do walki. Spodziewaliśmy się bardzo wyrównanego wyścigu i taki był, chociaż oczywiście mięliśmy nadzieję, że wszystko przebiegnie po naszej myśli. Czuliśmy, że będziemy mocni, mocniejsi niż pozostali, ale tak się nie stało".
Francuz stwierdził, że pomimo dobrego rezultatu cała ekipa oczekiwała jeszcze lepszych osiągów. Powiedział: "Tydzień temu (podczas Grand Prix Europy) na Nurburgringu z tą samą strategią i przy podobnych warunkach byliśmy najlepsi i spodziewaliśmy się podobnego obrotu zdarzeń dzisiaj. Ale temperatura nawierzchni toru, inny dobór opon nie pozwoliły nam być tak konkurencyjnym zespołem jak wtedy".
Michael Schumacher wygrał u siebie w Niemczech, zaś Hiszpan Fernando Alonso tydzień później okazał się najszybszy na własnym podwórku. 37-letni Niemiec powiedział, że był nieco ostrożny w wypowiedziach po wyścigu.
"Przyjmuję taki rezultat, ale szczerze mówiąc to spodziewałem się więcej po tym wyścigu. Ale to jest sport i nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli, tak jakbyśmy chcieli. To zazwyczaj powoduje, że nabierasz większej ochoty do dalszej rywalizacji" - skomentował ostatni wyścig na swojej oficjalnej stronie internetowej niemiecki kierowca. Zaznaczył też, iż nie wie jeszcze co było powodem, dlaczego Ferrari nie było tak konkurencyjnym autem jak w poprzednich dwóch wyścigach, ponieważ było zbyt mało czasu na przeanalizowanie wszystkiego. Jednocześnie zaznaczył, że jego zespół wrócił na dobre do rywalizacji o zwycięstwa w wyścigach i z pewnością będzie spisywał się lepiej niż przed rokiem.
"Wielu twierdzi, że kwestia tytułu mistrzowskiego rozegra się pomiędzy mną i Alonso. Ale ja nie chcę o tym rozmawiać. Jest zbyt wcześnie, aby o tym dyskutować. Zmiany w Formule 1 zachodzą bardzo szybko, więc jestem ostrożny w wypowiedziach. Poza tym, taka debata ma znaczenie drugorzędne. Najważniejsze jest to, abyśmy w każdym wyścigu byli gotowi do rywalizacji o zwycięstwo. A po wyścigu w Barcelonie wiemy, że nawet mały detal może mieć znaczenie w tym sporcie" - dodał Schumacher potwierdzając po raz kolejny gotowość do walki o zwycięstwo w Monako oraz o kolejny tytuł Mistrza Świata.
"Nasz problem polegał na tym, że po prostu byliśmy zbyt wolni. Nasze okrążenia były o sekundę gorsze w porównaniu z tym, co osiągaliśmy w czasie treningów - podsumował na koniec. Jego partner Felipe Massa zgodził się z tym, dodając: "Samochód spisywał się dobrze i nasz wysiłek nie poszedł na marne. Problem polega na tym, że nasi rywale okazali się znacznie szybsi niż my".
Cały zespół koncentruje się teraz na analizie ostatniego wyścigu oraz starannie przygotowuje się do kolejnej Grand Prix. W ciągu najbliższych kilku dni Ferrari będzie przeprowadzać intensywne testy z Bridgestone na dwóch różnych torach.
Źródło: F1Racing.net, GP2006.com, ChinaPeopleDaily.com.cn
KOMENTARZE