FOM celowo pomijała Mercedesa w transmisji z wyścigu na Suzuce?
Niki Lauda przyznaje, że jego zespół zajmie się ustaleniem powodu ograniczonej obecności w TV.
27.09.1511:30
3024wyświetlenia
Niezwykle znikoma obecność Mercedesa w transmisji telewizyjnej z wyścigu o GP Japonii wzbudziła podejrzenia o celowe, podyktowane względami politycznymi, działanie FOM.
Podczas gdy Lewis Hamilton niezagrożenie prowadził w wyścigu od startu do samej mety, Nico Rosberg toczył walkę o podium, kończąc zmagania na drugiej pozycji. Pomimo tego fani oraz eksperci szybko odnotowali, iż obecność Srebrnych Strzał w transmisji telewizyjnej ograniczona została do niezbędnego minimum. Od razu też zaczęto łączyć ją ze sprawą przyszłości Red Bulla w F1.
W ostatnich tygodniach Bernie Ecclestone opisał dominację Mercedesa jako złą dla całego sportu i wezwał niemieckiego producenta do dostarczania swych jednostek napędowych Red Bullowi. Koncern ze Stuttgartu sprzeciwił się jednak takiemu rozwiązaniu, optując za współpracą z Manorem.
Odnosząc się do kontrowersji związanych z niedzielną transmisją, dyrektor niewykonawczy teamu z Brackley - Niki Lauda przyznał:
Muszę dowiedzieć się, dlaczego tak to wyglądało. Dla mnie także było to dość dziwne. Pominięto nawet postoje. Widzieliśmy tylko, jak Lewis zjeżdża do alei serwisowej.
Być może osoba realizująca transmisję została zastąpiona kimś, kto nigdy nie prowadził relacji z Grand Prix. Nie wiem. Musimy się jednak tym zająć. To nic trudnego. Zapytam się Berniego. Na pewno dostanę od niego odpowiedź- dodał trzykrotny mistrz świata po zakończeniu wyścigu.
KOMENTARZE