Antonio Felix da Costa krytykuje ideę zamkniętych kokpitów w F1
Odmienne stanowisko w toczącej się obecnie debacie prezentuje z kolei Lucas di Grassi
14.02.1616:13
2098wyświetlenia
Były kierowca rezerwowy Red Bull Racing - Antonio Felix da Costa, krytycznie odnosi się do planów wprowadzenia do Formuły 1 zamkniętych kokpitów.
Dzięki staraniom czynionym w ostatnim czasie przez Stowarzyszenie Kierowców Grand Prix, od 2017 roku w bolidach królowej sportów ma pojawić się rozwiązanie zwane potocznie "aureolą". Da Costa, który obecnie rywalizuje w Formule E oraz DTM nie sądzi jednak, aby był to dobry pomysł.
To dobrze, że obecnie wszystko jest bezpieczniejsze i niemal całkowicie udało się nam wyeliminować przypadki śmierci kierowców na torze. To coś naprawdę bardzo ważnego. Jako kierowca uważam jednak, że musi istnieć pewien element ryzyka. Wiem, że to co powiem może nie być odpowiednie, ale Formuła 1 to bardzo niebezpieczny sport i to dlatego w tej kategorii mamy dwudziestu kierowców a nie sto tysięcy. Musimy to utrzymać- podkreślał rezerwowy stajni z Milton Keynes w latach 2013-14.
Czy zamknięte kokpity są bezpieczniejsze? Tak, ale koniec końców od jak dawna w Formule 1 używa się otwartych kokpitów? Chciałbym żyć w latach '80, '90. Wszystko było wtedy dużo prostsze, nie było tak wiele polityki. Wszystko sprowadzało się do kierowcy i jego bolidu- dodał.
Odmienne stanowisko w debacie nad ideą zamkniętych kokpitów prezentuje Lucas di Grassi - były kierowca wyścigowy Virgin Racing w Formule 1 a obecnie wicelider klasyfikacji generalnej Formuły E.
W idealnej sytuacji kokpity będą bliskie tym, jakie znamy z wyścigów prototypów. To najlepsze rozwiązanie pod względem aerodynamicznym i bezpieczeństwa kierowców.
KOMENTARZE