Whitmarsh: Czeka nas jeszcze dużo pracy

Po obiecującej postawie na torze Silverstone, gdzie Kimi Raikkonen wywalczył drugi czas w ostatnim bloku kwalifikacji, a w wyścigu dopiero podczas drugiej rundy postojów w boksach uległ Michaelowi Schumacherowi by stanąć na najniższym stopniu podium, zespół McLaren jest w dosyć optymistycznym nastroju przed zbliżającą się Grand Prix Kanady.

Dyrektor naczelny stajni z Woking, Martin Whitmarsh, doskonale zdaje sobie jednak sprawę z tego, że powtórzenie zeszłorocznego zwycięstwa Raikkonena na torze im. Gillesa Villeneuve'a będzie bardzo trudnym zadaniem, bo chociaż zespół zaczął ostatnio posuwać się w dobrym kierunku, to jednak bolid MP4-21 swoimi ogólnymi osiągami nadal ustępuje tegorocznym samochodom Renault i Ferrari.

W tym momencie warto wspomnieć, że zwycięstwo Raikkonena w Kanadzie w 2005 roku i tak było głównie zasługą kłopotów innych kierowców, a nie pokazem dominującej postawy Fina, jak to miało np. miejsce w Grand Prix Hiszpanii. Najpierw ze względu na awarię z wyścigu odpadł Giancarlo Fisichella, później rzadki błąd popełnił Fernando Alonso, a na koniec taktyczna pomyłka zespołu McLaren podczas neutralizacji wyścigu pozbawiła Juana Pablo Montoyę szansy na odniesienie zwycięstwa. Tym niemniej w zeszłym roku stajnia z Woking była w dużo lepszej formie.

"Nadal musimy wydobyć lepsze osiągi z MP4-21 i wszyscy w zespole są mocno zdeterminowani, aby przenieść je na tor", mówi Whitmarsh. "Pierwszy rząd startowy i podium na Silverstone pokazały, że posuwamy się w dobrym kierunku, ale nadal czeka nas sporo pracy, jeśli chcemy dogonić naszych głównych konkurentów".

"Wszyscy musimy ciężko pracować, aby stać się tak samo konkurencyjni jak w zeszłym roku", dodał wiceprezydent Mercedes-Benz Motorsport, Norbert Haug. "Pięć wizyt na podium w ośmiu wyścigach nie odzwierciedla pełnego potencjału tego zespołu, ani tego co planowaliśmy osiągnąć. Poprawa obecnej sytuacji nie jest możliwa z dnia na dzień, ale dokonamy tego w kontrolowanym okresie czasu".

Źródło: Eurosport.com