Alonso przestrzega przed odruchowym wprowadzaniem zmian w przepisach
Hiszpan nadal z dużym sentymentem spogląda ku F1 z minionej dekady.
17.08.1611:10
1719wyświetlenia
Fernando Alonso uważa, że Formuła 1 powinna czerpać inspirację z piłki nożnej, ostrożnie wprowadzając zmiany w przepisach technicznych i sportowych.
Podczas gdy główne założenia nowych przepisów technicznych na sezon 2017 mówią o powrocie do osiągów prezentowanych przez bolidy w połowie ubiegłej dekady, Alonso ostrzega przed podejmowaniem odruchowych decyzji w środowisku serii Grand Prix. Hiszpan podkreśla, że ostatnim posunięciom władz sportu brakuje spójności, co wprowadza zamieszanie w środowisku kierowców i kibiców.
To problem. Czasem chcemy poprawiać rzeczy, które w rzeczywistości są naprawdę dobre. Spójrzmy na piłkę nożną. Jak wiele meczów kończy się wynikiem 0-0? Są bardzo nudne, ale pomimo tego nie zmienia się strefy rzutów karnych, nie wprowadza się do gry dwóch bramkarzy lub w ogóle z nich rezygnuje. Nie dokonują zmian co tydzień, bo taki jest sport. Mieliśmy fantastyczny okres z silnikami V10, V8. Czasami poprawy wymagało bezpieczeństwo i wprowadziliśmy kilka rzeczy, aby osiągnąć ten cel. Zawsze jednak wydajemy się bardziej zadowoleni z tego, co mieliśmy kilka lat temu- powiedział kierowca McLarena.
Zdaniem Hiszpana obecna era silników hybrydowych nie dorównuje pod względem emocji tej, w trakcie której wykorzystano silniki V10 i V8.
Nadal kocham samochody, kocham ten sport i cieszę się mogąc w nim rywalizować. Będąc jednak zupełnie szczerym, przez ostatnie lata, po wprowadzeniu turbodoładowanych jednostek, poziom ekscytacji, widowiska generowanego przez F1 uległ lekkiemu pogorszeniu. Poczynając od hałasu, czasów okrążeń, potrzeby oszczędzania paliwa i ogumienia.
Wydaje mi się, że czerpiemy nieco mniej ekscytacji z prowadzenia tych bolidów- przyznał kierowca z Oviedo.
Nie są tak mocne i ekscytujące jak samochody, w jakich ścigaliśmy się w 2004, 2003 roku, z silnikami V10. Pamiętam pierwsze testy - po pokonaniu 60, może 70 okrążeń padałem z nóg. Nawet w nocy głowa się ruszała, ponieważ mięśnie karku były tak napięte. Nie mogłem normalnie spać na łóżku. Teraz udajesz się na pierwsze testy i przejeżdżasz 160 kółek. Trzeba też zwrócić uwagę na niektóre zmiany w przepisach i trochę zmian politycznych. To także nie pomaga. Cały sport, także kierowcy, czuje brak spójności. Spójrzmy tylko na komunikację radiową - najpierw całkowity zakaz, później połowiczne ograniczenia, później nic, a w końcu powrót do normalności. Tak jest ze wszystkim. Wygląda to tak, jakbyśmy wpadli w błędne koło. Dla każdego jest to nieco mylące- podsumował.
KOMENTARZE