Ricciardo nie patrzy na dystans przejechany przez Mercedesa

Australijczyk przyznał, że Red Bull ciągle eksperymentuje z różnymi częściami
01.03.1720:15
Łukasz Godula
1221wyświetlenia


Daniel Ricciardo stwierdził, że Red Bull nigdy nie oczekiwał, iż dorówna Mercedesowi w kwestii przebiegu podczas przedsezonowych testów.

Ricciardo w pierwszym dniu przejechał tylko 50 okrążeń, podczas gdy wczoraj jego partner zespołowy, Max Verstappen pokonał 89 kółek.

Australijczyk musiał dzisiaj wcześniej zakończyć jazdę z powodu awarii wydechu, co dało w sumie 70 kółek. Red Bull ma obecnie na koncie 189 okrążeń, podczas gdy Mercedes przejechał już 529, co daje średnią 176 na dzień. Jednak Ricciardo uważa, że nie przejmuje się tym, biorąc pod uwagę wcześniejsze problemy Red Bulla z Renault w erze silników turbo.

Jest tak samo z tego co pamiętam od 2014 roku - przyznał. Oczywiście pracowaliśmy an tym, ale nie oczekiwaliśmy, ze zrobimy 150 kółek na dzień jak Mercedes. Myślę, że to normalne, iż tyle robią, gdyż mają dobre fundamenty, a my ciągle eksperymentujemy z wieloma rzeczami.

Fajnie byłoby przejechać więcej okrążeń, jednak z dzisiaj nauczyłem się znacznie więcej niż pierwszego dnia. Pomimo tego, że przejechaliśmy tylko około 20 okrążeń więcej, to był to bardzo produktywny dzień dla nas. Jeśli Max przejedzie jutro 80 albo 100 okrążeń, to będzie dla nas dobry test.

Ricciardo ustanowił dziś trzeci najlepszy czas jadąc na miękkich oponach i stracił 1,448 sekundy do Bottasa, który używał ultra-miękkich opon, a do Vettela 1,201 sekundy, podczas gdy Niemiec jechał na miękkich oponach. Póki co Mercedes i Ferrari wyglądają na liderów stawki, jednak Ricciardo wyznał, że Red Bull nie skupiał się na razie na wyciskaniu wszystkiego z RB13.

Nie przeprowadziliśmy na razie przejazdów nastawionych na osiągi - przyznał. Staramy się przejechać użyteczne okrążenia, również dla niezawodności, by upewnić się, że nic się nie przegrzewa ani nie mamy żadnych problemów. Póki co czasy okrążeń nie są zbyt reprezentatywne, jednak możemy założyć, że Mercedes i Ferrari sa na czele, ale my możemy być blisko nich.