Mercedes ostrzega władze F1 przed prowokowaniem Ferrari

Toto Wolff przekonuje, że sport powinien poważnie traktować groźby możliwego odejścia Scuderii.
21.03.1812:25
Nataniel Piórkowski
2413wyświetlenia
Embed from Getty Images

Mercedes przestrzega władze Formuły 1 przed prowokowaniem Ferrari w rozmowach na temat kształtu nowych przepisów.

Prezes Fiat Chrysler Automobiles - Sergio Marchionne niejednokrotnie przyznawał, że Ferrari może odejść z F1 jeśli jego firma nie będzie zadowolona z regulacji, jakie wejdą w życie od sezonu 2021.

Zdaniem szefa działu sportów motorowych Mercedesa - Toto Wolffa, słowa te powinny być traktowane niezwykle poważnie. Marchionne ma bardzo jasną wizję tego, co dla Ferrari powinna reprezentować Formuła 1 - ma być czystym sportem a nie kanałem z telezakupami. Bardzo mocno nakłaniałbym głównych decydentów naszego sportu do tego, by nie prowokowali Sergio.

Zgadzam się z większością postulatów Sergio, ponieważ Formuła 1 ma określone DNA. To sport, który musi być wierny swym korzeniom. Nie zadzierajcie z Sergio Marchionne. Formuła 1 potrzebuje Ferrari w większym stopniu niż Ferrari potrzebuje F1. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby wypracować wspólną wizję poprzez poszukiwanie konsensusu i godzenie się na kompromisy - dodał.

Austriak zaznaczył jednak, że nie można wykluczyć, iż Mercedes zdecyduje się na odejście z F1 jeśli uzna nowe przepisy za mało atrakcyjne. Perspektywa skupienia się na czymś innym jest jak najbardziej realistyczna. Może do tego dojść jeśli nie zostanie uwzględniona nasza wizja.

KOMENTARZE

11
bartoszcze
22.03.2018 07:25
@rno2 Ale te 100 baniek jest w zasadzie nie do utrzymania. Jeśli idzie gra o jakiś szczególny przywilej Ferrari, to jest nim weto. Oczywiście że Ferrari wolałoby żeby setki milionów władowane w rozwój silnika procentowały dalej, każdy by wolał, ale tak jak przy ósemkach było zamrożenie rozwoju (przynajmniej tych silniejszych) prowadzące do wyrównania osiągów, tak i przy szóstkach też Renault i Honda by doszli resztę w kolejnej dekadzie (ale wtedy nici z VW, Coswortha czy innych). Kwestią sporną są OIDP standardowe, dostarczane przez zewnętrznego dostawcę komponenty (tak jak dziś ECU) - jeśli np. Williams będzie robił MGUK, McLaren baterie, a Cosworth turbosprężarki, to nikt nie będzie na te komponenty wydawał milionów żeby zyskać dwie dziesiąte nad rywalami (koszty w dół, konkurencyjność w górę). Ferrari mówi na to "nie sposób odróżnić czy to jeszcze Ferrari czy już Renault".
rno2
22.03.2018 07:09
@bartoszcze W dużym uproszczeniu chodzi mi o to, że Ferrari samo nie wie czego chce. Przecież to oni chcieli pozostawienia prostych (i zamrożonych w rozwoju) silników V8, bo mała pojemność i systemy hybrydowe to było coś, co nie pasował do obrazu ich paliwożernych aut drogowych. Oni nie chcą teraz zmian, ponieważ pod kątem silnika praktycznie dogonili Mercedesa i teraz dla obu producentów idealną sytuację byłoby zabetonowanie czołówki na dekadę. Mercedes seryjnie będzie zdobywał mistrzostwa, może nawet w ramach współpracy i pozornej rywalizacji odstąpi pojedyncze tytuły Ferrari, a Ferrari będzie zadowolone, bo co roku będzie wpadać 100 baniek za nic. Jeśli faktycznie była groźba odejścia z F1, a nie tylko czcze gadanie, to trzeba było to zrobić po sezonie 2009, kiedy mieli za sobą innych producentów (łącznie z pół stawki). Obecne groźby odejścia i założenia alternatywnej serii można jedynie skwitować litościwym uśmiechem.
bartoszcze
21.03.2018 07:37
@rno2 DNA F1 to nie skomplikowanie silników, tylko indywidualność rozwiązań technicznych (coś, do czego niektórzy wzdychają żądając poluzowania regulaminów technicznych). Ferrari protestuje przeciwko nadmiernej standaryzacji (która w założeniu ma zmniejszyć koszty rozwojowe), także w obszarze silników. To jest mylone ze sporem o ogólny kształt silników - najtrudniejszy element, czyli MGUH w powiązaniu z turbo, jest akurat największym sukcesem technologicznym F1, dając dzięki odzyskowi niewiarygodną wręcz sprawność (i moc). Rezygnacja z MGUH będzie dużym uproszczeniem i szansą dla nowych producentów, pytanie jaki wpływ na koszty i szanse będzie miała rezygnacja z zewnętrznego MGUK i turbo. Jak coś przekręciłem to korygujcie :)
rno2
21.03.2018 06:33
@mariusz0608 Po pierwsze, nic nie pisałem o kosztach silników, tylko o stopniach ich skomplikowania, do czego odwołuje się Ferrari z tym swoim ,,DNA". Silniki V8 były proste, obecne V6 są skomplikowane i Ferrari się im sprzeciwiało. Teraz, gdy FIA chce uprościć silniki V6, żeby do sportu mogli wejść nowi niezależni producenci, Ferrari znowu zaczyna płakać. Po drugie, faktycznie nigdzie nie jest napisane, że jakikolwiek zespół ma dostawać fory, dlatego dziwne są re bonusy dla Ferrari w postaci ekstra stu baniek i prawa weta.
mariusz0608
21.03.2018 04:47
[quote="rno2"]Były proste silnki V8 i było ok. [/quote] A czy Kolega wie ile przeciętny zespół zużywał tych prostych i tanich V8/V10 podczas weekendu wyścigowego w erze wolnossących ? Podpowiem, przeciętnie 2/samochód. Kolega sobie pomnoży przez dwa ilość eliminacji w sezonie i będzie miał ilość/sezon i cenę prostych i tanich silników V8. Wszyscy producenci zgodzili się na hybrydy i dostarczają te silniki tym, co bardzo kcom się ścigać i to wyłącznie w F1, ale z tym drobiażdżkiem niemal nieistotnym, że ... nie mają własnego napędu, o kasie nie wspominając. Płaczą jedynie konstruktorzy tacy jak byczki. No ale co konstruktorzy mają mieć w ogóle do powiedzenia w kwestii formuły silnikowej ??? Weszli do serii bez silnika i mają mieć na ten temat coś do decydowania ? Wolne żarty. Co Kolega ma w ogóle na myśli mówiąc: [quote="rno2"]...przeraża ich wizja konkurowania z rywalami na równych zasadach.[/quote] Nie bardzo rozumiem, bo zasady określają regulaminy: techniczny i sportowy, a tam nie ma napisane, że ktoś ma mieć fory.
sneer
21.03.2018 03:24
Czyli jednak o tym kartelu to prawda.
gpjano
21.03.2018 01:36
Co całe biadolenie o silnikach, o DNA, o sporcie itp. ma w zasadzie dwa aspekty (jak słusznie zauważył @rno2). Pierwszy to "sprawiedliwy podział kasy z nagród" - każdy ma inne pojęcie sprawiedliwości (bogaci mają bardziej inne pojęcie od mniej zamożnych :-) Drugi to "wprowadzenie limitów budżetowych" - nie wiem jak można to kontrolować ale skoro o tym rozmawiają to są jakieś pomysły, które nie zadowalają bogate zespoły. Toto jako przedstawiciel bogatego zespołu wspiera Sergio jako przedstawiciela innego bogatego zespołu. Naturalna reakcja.
Aeromis
21.03.2018 12:21
Wypowiedzi pochodzące z Ferrari oraz Mercedesa jasno wskazują, że w DNA obu tych firm jest lament, terror i robienie fanaberii. Że im nie wstyd to ja się dziwie, ale że im na to pozwalają zamiast skarcić jak uczniaka to już szokuje. @rno2 Ładnie napisane @fenrir Bo tak jest - Mercedes potrzebuje takiego rywala, bo inaczej nie ma czym się chwalić.
AleQ
21.03.2018 12:16
Towarzysz Wolff naprawdę potrzebuje lekarza. [quote]„Marchionne ma bardzo jasną wizję tego, co dla Ferrari powinna reprezentować Formuła 1 – ma być czystym sportem a nie kanałem z telezakupami." [/quote] W takim razie oddajcie te kosmiczne premie. [quote] Nie zadzierajcie z Sergio Marchionne. Formuła 1 potrzebuje Ferrari w większym stopniu niż Ferrari potrzebuje F1.[/quote] Mercedes potrzebuje "rywala", a zarazem przyjaciela do interesów. Interesem jest oczywiście niedopuszczenie do zmian. [quote]Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby wypracować wspólną wizję poprzez poszukiwanie konsensusu i godzenie się na kompromisy[/quote] Toto, już wykazałeś się, jak znaleźć posadę Pascalowi. Tobie już podziękujemy. Tamtem bełkot, który wygłaszali dawniej traktowałem z przymrużeniem oka, teraz doszliśmy do granic absurdu. F1 nie polega na paleniu kasy i nie kończy się na 3 zespołach... [quote]Osobiście myślę, że bardziej od tych silników przeraża ich wizja konkurowania z rywalami na równych zasadach. To byłby blamaż dla nich, gdyby się okazało, że w identycznych uwarunkowaniach Force India jest skuteczniejszym zespołem...[/quote] E tam, Force India, tu chodzi o Red Bulla, tylko i wyłącznie o nich.
fenrir
21.03.2018 12:13
Hehe z tego typu wypowiedzi wynika fakt, że to przede wszystkim Mercedes potrzebuje Ferrari a nie F1.
rno2
21.03.2018 11:53
O proszę, mamy nowego adwokata i to z konkurencyjnego zespołu... F1 przetrwa bez Ferrari, tak jak dotychczas przetrwała odejście innych historycznych zespołów, tak jak przetrwała wprowadzenie schodkowych nosów, silników V6, czy aktualnie halo. Przez kilka wyścigów będzie się mówić o braku Ferrari, a potem wszyscy przejdą ponad tym do porządku dziennego. Jestem tylko ciekaw co zrobi Ferrari jeśli faktycznie odejdzie z F1, bo zbyt wielu atrakcyjnych alternatyw nie ma, a gdzieś jednak trzeba promować czerwone ciuszki i perfumy sygnowane logiem z czarnym konikiem... A tak w ogóle to ja tych stękań czerwonych nie jestem w stanie pojąć. Były proste silnki V8 i było ok. Mercedes i Renault naciskało na hybrydy, a Ferrari płakało, że te hybrydy to zaprzeczenie ich charakteru u i już wtedy mieli uciekać z F1. Teraz FIA chce wprowadzić uproszczone silniki, tak żeby inni producenci mieli szanse zaangażować się w ten sport, to Ferrari płacze, że takie silniki to nie ich DNA i już pakują grabki i łopatki do wiaderka... Osobiście myślę, że bardziej od tych silników przeraża ich wizja konkurowania z rywalami na równych zasadach. To byłby blamaż dla nich, gdyby się okazało, że w identycznych uwarunkowaniach Force India jest skuteczniejszym zespołem... LM raczej nie odpuści tematu sprawiedliwego podział kasy z nagród, a i na poważnie myśli o wprowadzeniu limitów budżetowych.