Sainz ścigał się w Australii z zablokowanym podajnikiem napoju

Kierowca Renault przyznał, iż mając żołądek pełen wody niemal zwymiotował w okresie neutralizacji
25.03.1810:14
Mateusz Szymkiewicz
3109wyświetlenia


Carlos Sainz ujawnił, że w trakcie wyścigu o Grand Prix Australii musiał zmagać się z uszkodzonym podajnikiem napoju.

Hiszpan pod koniec zmagań na Albert Park zgłosił ekipie problemy żołądkowe, co odbiło się na jego tempie. Zawodnik Renault do samego końca musiał bronić dziesiątej lokaty przed atakującym Sergio Perezem z Force India.

Jak zdradził 23-latek w rozmowie z dziennikarzami, jego dolegliwości były efektem zablokowania się strumienia napoju na początku wyścigu. Mieliśmy problem z podajnikiem podczas pierwszych dziesięciu lub piętnastu okrążeń, woda zaczęła mi tryskać na twarz, więc wypiłem jej za dużo. Kiedy wyjechał samochód bezpieczeństwa, miałem zbyt dużo wody w żołądku i przemieszczając się w zakrętach nie czułem się najlepiej. Starałem się przetrwać i dojechać do mety. To było bardzo niekomfortowe. Przy tegorocznych przeciążeniach, mając żołądek pełen wody i przemieszczając się po bolidzie, nie wiem czy doznałem skurczów, ale nie było to komfortowe.

Sainz dodał, że jego błąd w zakręcie numer dziesięć, po którym stracił pozycję na rzecz Fernando Alonso, był efektem dolegliwości żołądkowych. To było konsekwencją tego. Jeżeli nie czujesz się komfortowo, to koniec końców nie jesteś w najlepszej formie, nie możesz naciskać do limitu, nie jedziesz na sto procent i to dzisiaj miało miejsce. Jestem połowicznie zadowolony z tego punktu, ponieważ był moment w tym wyścigu, kiedy za samochodem bezpieczeństwa prawie zacząłem wymiotować.

KOMENTARZE

3
marios76
25.03.2018 07:54
Oj tam, nie moze wprost powiedzieć, ze popuscil ze strachu przed Alonso ;)
lordfryta
25.03.2018 10:28
Hahaha, dobrze, że moja renówka mnie na siłę nie karmi... ;P
ergie
25.03.2018 09:44
moment, moment wszyscy twierdzą, że to co płynie z podajnika to raczej papka niż woda... coś misiek ściemnia...